JK, 8 sierpnia 2015

Polska doznała w Kaliszu porażki z Macedonią 2:3 w meczu Ligi Europejskiej. - Szkoda przegranej, ale nie wynik jest najważniejszy, tylko zgranie - mówił po spotkaniu przyjmujący Bartosz Bednorz.

pzps.pl: Zespół Macedonii nie jest drużyną wysoko notowaną, ale to oni wygrali. O waszej przegranej zadecydowała duża liczba błędów.
Bartosz Bednorz: Niestety, to prawda. Popełniliśmy ogromną ilość prostych błędów. Oddaliśmy im tym sposobem dużo punktów i w efekcie przegraliśmy spotkanie. Uważam, że to my byliśmy faworytami, ale nie wykorzystaliśmy tego. Szkoda, że doprowadziliśmy do tiebreaka. Powinniśmy to spotkanie wygrać, jak nie 3:0, to przynajmniej  3:1. Zagraliśmy słabo i nie trzeba się oszukiwać. Macedończycy zasłużenie wygrali. W sobotę jest kolejne spotkanie i wierzę, ze będzie lepiej. Zdecydowanie lepiej.

- Awans do Final Four macie zapewniony. Wynik piątkowego spotkania nie ma większego znaczenia. Możecie się skupić na poprawie gry.
- Na pewno teraz nie mamy takiej presji, jaka będzie nam towarzyszyć w Final Four. Tutaj  wykorzystujemy różne warianty gry, ustawienia, staramy się zgrywać,  bo jak widać nasz skład nie jest stały. Zawodnicy się zmieniają, jedni przychodzą, inni wyjeżdżają, trener testuje różne warianty.  Prawda jest taka, że to spotkanie powinniśmy wygrać, ale nie to jest najważniejsze. Najistotniejsze jest jednak to, aby za tydzień być w dobrej formie i świetnie się zaprezentować. A przede wszystkim ograniczyć nasze błędy.

- To dlatego w Izraelu zagrał pan na ataku? Lepiej się pan czuje na tej pozycji?
- Rzeczywiście na tej pozycji gra mi się dobrze, zwłaszcza, że w przyjęciu nie czuję się najlepiej. Trener to widzi i wykorzystuje. Dzisiaj  na p[przykład bardzo dobre spotkanie zagrał Bartosz Bołądź, więc nie było potrzeby dokonywania zmian.

- W kadrze Stephana Antigi był pan tylko rezerwowym. Trener Andrzej Kowal wystawia pana w szóstce.
- Dla mnie najważniejsze jest to, że gram. Bardzo się cieszę, że mogłem trenować w zespole Stephana Antigi i miałem możliwość nauki od najlepszych. Dużo z tych treningów wyciągnąłem. W tej kadrze dostałem to, czego najbardziej potrzebowałem, czyli grania. Staram się to wykorzystywać, choć wiem, że czasami nie jest tak, jakbym  tego chciał, ale na pewno więcej da mi granie niż  samo trenowanie.

- Za tydzień kadra zakończy rozgrywki. Jak szybko pan wróci do klubu?
- Dostałem dziewięć dni wolnego i pod koniec  sierpnia wracam do klubu. Trener się zgodził na taki układ. Wie, że przepracowałem cały sezon reprezentacyjny i powiedział, że należy mi się odpoczynek. A ja postaram się go wykorzystać jak najlepiej. W Olsztynie mamy za sobą nieudany sezon i liczymy, że ten nadchodzący będzie zdecydowanie lepszy. Przede wszystkim, aby było mniej kontuzji. W poprzednim sezonie mieliśmy ogromne problemy zdrowotne, ja sam straciłem pół. Także najważniejsze jest to, abyśmy byli zdrowi.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej