Dominika Pawlik ze Slagelse, 5 lipca 2015

Polacy dwukrotnie pokonali Danię w wyjazdowych meczach, dzięki czemu są liderami grupy A w Lidze Europejskiej.

Polacy dwukrotnie pokonali Danię w wyjazdowych meczach, dzięki czemu są liderami grupy A w Lidze Europejskiej.

Siatkarze polscy nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek po zakończeniu Igrzysk Europejskich. Zawodnicy przylecieli do kraju we wtorek, a w czwartek musieli stawić się na zgrupowaniu w Wałbrzychu. Na przygotowania do inauguracji Ligi Europejskiej nie było więc czasu.

- Tak naprawdę przyjechaliśmy kilka dni temu z Baku, nie mieliśmy żadnej możliwości treningu, więc nie zakładaliśmy sobie nic przed tymi meczami. Chcieliśmy wygrać - wygraliśmy i to najważniejsze. Przeciwnik w tych dwóch spotkaniach nie postawił trudnych warunków. Myślę, że nawet nie ma co oceniać takich spotkań - przyznał trener Andrzej Kowal.

W drużynie doszło do kilku roszad, pojawili się Bartosz Bednorz, Grzegorz Pająk, Wojciech Włodarczyk czy Michał Filip. - Widać duże zmęczenie po tych, którzy grali w Baku, natomiast ci nowi, nie są jeszcze w 100 proc. gotowi, ale myślę, że byli zaangażowani, a to jest ważne. To nam pozwoliło odnieść dwa zwycięstwo, nie stracić seta i z tego trzeba się cieszyć. Wszystkie inne rzeczy trzeba odstawić na razie na bok, poziom meczu, elementy techniczno-taktyczne czy sama taktyka gry. O tym na razie nie może być mowy z grupą, z którą kilka dni temu się spotkaliśmy - wyjaśnił szkoleniowiec.

Same roszady nie są korzystne dla zespołu z punktu widzenia wspólnych treningów, zgrywania się. - To bardzo duże utrudnienie. Ci, którzy dołączyli, a ci, którzy skończyli Igrzyska Europejskie, są na dwóch różnych biegunach, jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne. Nie mówię w ogóle o sprawach związanych z taktyką czy elementami techniczno-taktycznymi. Żeby wypracować jakąkolwiek powtarzalność i systematykę, trzeba mieć treningi, na które nie mieliśmy czasu. Ta gra bardziej opierała się na indywidualnych umiejętnościach zawodników i na spontaniczności - powiedział Andrzej Kowal.

Polacy mają zapewniony udział w Final Four Ligi Europejskiej, bowiem są organizatorami tego turnieju. Odbędzie się on w Wałbrzychu, czyli w miejscu, gdzie kadra często przygotowuje się do swoich spotkań. - Trudno mi powiedzieć czy to będzie ta grupa. Zmiany są też podyktowane pierwszą kadrą. Chciałbym, żebyśmy w końcu zagrali jednym składem, pozwoli nam to lepiej się zaprezentować i osiągnąć jakiś określony cel, ale jak będzie to zobaczymy - przyznał trener.

Który z przeciwników może być najgroźniejszy w grupie A Ligi Europejskiej? - Myślę, że każdy z tych pozostałych rywali będzie trudniejszy od zespołu z Danii. Kto jednak będzie najtrudniejszy, ciężko mi powiedzieć czy Austria, Estonia czy Macedonia. Każdy z tych zespołów jest dużo mocniejszy, a jak będzie - zobaczymy. Przekonamy się już niedługo, w następny weekend gramy w Twardogórze z Austrią - zakończył polski szkoleniowiec.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej