Jarosław Łęczycki - TVP/pzps.pl, 18 czerwca 2014

Polscy siatkarze wrócili z Larisy z zwycięstwem (3:1) i porażką (1:3) z Grekami w 2. kolejce Ligi Europejskiej. O tym dwumeczu rozmawialiśmy z trenerem kadry Andrzejem Kowalem.

pzps.pl: Po czterech meczach Polaków w Lidze Europejskiej mamy pierwsze zwycięstwo. O ile łatwiej rozmawia się wreszcie po wygranej ? A przede wszystkim czy w przypadku tej drużyny jej spotkania powinniśmy rozpatrywać w kategorii wyniku?
Andrzej Kowal: Na pewno jest przyjemniej rozmawiać po zwycięstwie. Natomiast czy ten mecz byłby przegrany czy wygrany to dla mnie najważniejsze było, aby chłopcy podjęli walkę i w drugim spotkaniu z Grekami podjęli rękawice i walczyli bardzo. Ważne również jest, aby było widać postęp w grze tego zespołu i widać go. Te rzeczy się liczą. A więc, jeżeli byśmy przegrali w Larisie także drugi mecz to nie byłoby tragedii, bo wyniki są dla nas sprawą drugorzędną. Aczkolwiek w zespole jak nie wygrywasz, ponosisz porażkę za porażką, to trudno utrzymać wysoki poziom treningu i samej gry. Przegrane przynoszą nerwy wewnątrz grupy. Jednak jeszcze raz podkreślam dla nas najważniejsze jest to aby stworzyć drużynę, która będzie przede wszystkim funkcjonowała w przyszłym roku. To co jest w tym roku to są podstawy, fundament pod dobry zespół, który w przyszłym sezonie będzie grał w mistrzostwach świata U-23.
pzps.pl: Największy dla Pana pozytyw tego dwumeczu z Grekami ?
Andrzej Kowal: Nie będę tu wymieniał elementów taktyczno - technicznych. A tą rzeczą, która zapadła mi w pamięć to odwaga. Chłopcy mieli grać odważnie z zespołem dużo bardziej doświadczonym i nie przestraszyliśmy się. Odwaga jest kluczem do jeszcze lepszej gry tego zespołu.

- Po tym dwumeczu w Larisie utkwi mi w głowie moment niedzielnego spotkania. W czwartej partii po serii naszych błędów oraz kontrowersyjnych decyzjach arbitra, Grecy wyszli na prowadzenie 18:17, przy wyniku 2:1 w setach dla Polaków. Nasza młoda drużyna nie podłamała się, wytrzymała napięcie i wygrała tę partię, a także cały mecz.
- Jeżeli tyczy się tych nerwowych momentów o zapewnienie, których dbają sędziowie to jeszcze wiele musimy się nauczyć. My musimy się jeszcze dużo uczyć takiej cierpliwości. Nie możemy tracić koncentracji przy spornych piłkach. Nie możemy biegać po boisku tracąc niepotrzebnie nerwy. Musimy skupić się na kolejnej akcji. W pierwszym meczu z Grekami nie potrafiliśmy, przy kontrowersyjnych decyzjach arbitrów, skupić się na następnej akcji. Traciliśmy nerwy i nic nam już nie wychodziło na parkiecie. Tak nie może być. Im trudniejsza sytuacja na boisku, tym większą cierpliwością musimy wykazać się w grze i większym opanowaniem. Jednak my się w tym młodym zespole dopiero tego uczymy.

- Podkreśla Pan, że dla drużyny liczy się przede wszystkim systematyczne zdobywanie doświadczenia. Jednak zwycięstwo nad Grecją pozwoliło „usunąć” z internetowych artykułów zwrot ”Polacy wciąż bez wygranej w Lidze Europejskiej”.
- Jedną z pierwszych rzeczy, których się nauczyłem w siatkówce to nie zajmować sobie głowy internetowymi komentarzami. Do mnie tego typu negatywne opinie nie docierają. Ja wiem na czym mam się skupić. Tak samo radzę tym młodym chłopakom, którzy dopiero wkraczają w poważną siatkówkę. Czytanie opinii anonimowych ludzi, których pobudki nie są znane w niczym nie pomagają. Ale mamy demokrację i każdy może wyrazić swoją opinię, a internet jest do tego platformą.

- Czyli kibicom śledzącym zmagania Ligi Europejskiej zaleca Pan spokój i z oceną naszej młodej drużyny należy poczekać do przyszłego roku?
- Gdybyśmy nastawiali się na podbicie Ligi Europejskiej to do Larisy przyjechaliśmy inną ekipą, mocniejszą i pewnie wygralibyśmy oba spotkania. Nasz cel na ten sezon tych rozgrywek jest jednak inny. Przeciwko Grecji zadebiutował Mateusz Bieniek. To kolejny zawodnik brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mistrzostwa świata U-23. Przychodzi czas na wymianę w obecnej drużynie tych doświadczonych graczy z których za rok nie będę mógł skorzystać. Dawid Dryja, Michał Żurek i Piotr Hain mieli pomóc na początku zespołowi utrzymać pewien poziom sportowy. Teraz będziemy stopniowo dawać szansę chłopakom, którzy są w limicie wiekowym przyszłorocznych mistrzostw.

- Zauważyłem, że kładzie Pan duży nacisk na wpojenie swoim podopiecznym odpowiedniego etosu pracy.
- Ci młodzi zawodnicy muszą patrzeć przede wszystkim na siebie, na swoja pracę. Oni muszą wiedzieć, że obowiązkowo powinni się doskonalić w każdej minucie treningu, nie ogólnie na każdym treningu, ale właśnie w każdej chwili zajęć. Oni muszą zdać sobie sprawę, że każda chwila treningu, każdy element zajęć prowadzi do podnoszenia ich umiejętności. Ci młodzi siatkarze są w takim momencie swoich karier, że są w stanie jeszcze podnieść swoje umiejętności techniczne. Przecież jak trafią do tej wielkiej siatkówki, nazwijmy ją seniorską to tam nie będzie czasu na szlifowanie techniki. Wtedy na pierwszym miejscu będzie taktyka. Dlatego ci młodzi siatkarze nie mogą przespać swojego momentu, bo oni stają się powoli dobrymi zawodnikami, a jeżeli włożą ogrom pracy w siebie staną się wybitnymi graczami.

Po czterech meczach biało-czerwoni w swojej grupie zajmują czwarte miejsce. W najbliższej kolejce pauzują, a na parkiet wrócą w ostatni weekend czerwca kiedy w Płocku podejmą Rumunów.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej