Anna Daniluk, fot. Piotr Sumara, 16 listopada 2016

- Polska organizuje wiele siatkarskich imprez i zawsze fantastycznie wywiązuje się z tego zadania. Nie możemy jednak zamykać się na inne kraje, bo tam również ważna jest promocja siatkówki – przyznaje Aleksandar Boricić, prezydent Europejskiej Konfederacji Siatkówki (CEV).

pzps.pl: Wczoraj w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie odbyła się GalaLlosowania grup EUROVOLLEY POLAND 2017. Jak podobała się panu ta uroczystość?
Alaksandar Boricić:
Cała ceremonia wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Nie była zbyt długa i przepełniona nudnymi przemówieniami, co jest bardzo ważne zwłaszcza z punktu widzenia delegatów federacji narodowych. Każdy z nich przyjechał przede wszystkim dowiedzieć się w jakiej grupie znajdzie się ich zespół i w jakim mieście on zagra. Często tego typu uroczystości są w pewien sposób „przegadane” i stanowczo za długie. Bardzo podobały mi się występy artystów i cała oprawa. Myślę, że Polska pokazała jak powinno się organizować takie wydarzenia.

- W ostatnich latach Polska, miała okazję organizować wiele siatkarskich turniejów. Można powiedzieć, że nasz kraj jest sercem europejskiej siatkówki?
- Polska organizuje wiele siatkarskich imprez zarówno na szczeblu europejskim jak i światowym. Zawsze znakomicie wywiązywała się z roli organizatora i tworzyła fantastyczne widowiska. Musimy jednak myśleć przyszłościowo i nie ograniczać się wyłącznie do jednego państwa. Nie możemy dopuścić do zamknięcia się siatkarskiego rynku i musimy wychodzić do coraz to nowszych krajów. Naszym celem jest jak najlepsza promocja siatkówki w Europie, a wielkie imprezy nie tyle odbywają się w danym państwie, ale przede wszystkim mają być dla niego nagrodą i wyróżnieniem. Mam nadzieję, że przyszłe lata pomogą nam zaktywizować nowe kraje.

- Kiedy rozmawiałam z wiceprezydentem CEV Renato Areną, powiedział że w Polsce wyznaje się siatkarską religię. Podziela pan jego pogląd?
- Oczywiście. Po pierwsze polscy kibice są najbardziej wykształconymi kibicami w sztuce siatkarskiego dopingu i rozwoju całej dyscypliny. Są niezwykle pozytywnymi ludźmi, którzy na meczach potrafią się dobrze bawić i wspierać nie tylko własną drużynę, ale też ekipy z innych krajów. Każdy kto tu był i grał przy dopingu biało-czerwonych kibiców ma o nich jak najlepsze zdanie.

- Podczas gali losowania zaprezentowano materiały promocyjne Miast-Gospodarzy EUROVOLLEY POLAND 2017. Czy widział pan każde z tych miejsc?
- Tak widziałem wszystkie z nich. Przez wiele lat odwiedziłem wiele polskich miast i myślę, że Polski Związek Piłki Siatkowej może być naprawdę zadowolony z tak bogatej bazy. Wiele krajów nie ma tak dogodnej sytuacji jaka jest tutaj i ciężko jest im znaleźć więcej jak jedno miasto, które mogłoby podjąć się organizacji dużego turnieju. W waszym kraju nie ma takiego problemu – raczej zastanawiacie się, które z kilkunastu dobrych miast będzie najlepszym wyborem.

- Czy ma pan swoje ulubione polskie miasto?
- Od wielu, wielu lat moim ulubionym polskim miastem są Katowice. Teraz prawdopodobnie najlepsze i najnowocześniejsze warunki dla siatkówki ma Kraków, ze swoją piękną TAURON Areną. W Polsce jest też wiele miast z bogatą historią i tradycją, które zawsze w sposób perfekcyjny witają kibiców siatkówki. Jednak to Katowice przez wiele lat, były niejako sercem wszystkich siatkarskich imprez. To tam odbywały się turnieje Ligi Światowej i to właśnie w katowickim Spodku trybuny zapełniały się do ostatniego miejsca. To miasto jest naprawdę sławne w całym siatkarskim świecie.

- W jednej grupie podczas mistrzostw Europy zmierzą się Polacy i reprezentanci pana macierzystej federacji – Serbowie. Jak ocenia pan grupę otwierającą EUROVOLLEY 2017?
- Kiedy Polska organizowała FIVB Mistrzostwa Świata 2014, byłem prezesem Serbskiej Federacji Siatkówki. Wtedy cieszyłem się z tego, że w meczu otwarcia nasze drużyny zmierzą się ze sobą. Teraz ponownie obie te drużyny zagrają w jednej grupie, jednak obecnie jestem prezydentem CEV i wszystkie szesnaście drużyn są dla mnie tak samo ważne. Życzę sobie tego, żeby to były dobre i atrakcyjne mistrzostwa, w których faktycznie najlepsza drużyna sięgnie po złoty medal.

- W lipcu tego roku w Krakowie, Serbia zdobyła historyczny złoty medal Ligi Światowej. Co pan wtedy czuł?
- Cała serbska federacja była bardzo szczęśliwa i podekscytowana, bo był to pierwszy raz kiedy Serbowie wygrali turniej Ligi Światowej. Wiele razy Serbia ocierała się o złoto czy też strefę medalową, ale dopiero w Polsce udało jej się wygrać. Nie można jednak ukrywać, że najważniejszym celem każdej ekipy jest złoto igrzysk olimpijskich, o które Serbowie nie mieli okazji tym razem powalczyć.

- W 2019 roku formuła mistrzostw Europy zostanie zmieniona. Skąd decyzja o poszerzeniu liczby drużyn europejskiego czempionatu?
- Myślę, że potrzebujemy więcej jak szesnastu ekip rywalizujących w tego typu imprezie. Europa jest naprawdę silnym siatkarsko kontynentem, z jeszcze wieloma bardzo dobrymi zespołami. Myślę, że zwiększenie rywalizacji o grę w fazie finałowej, będzie sprzyjać jeszcze większym emocjom wokół tego turnieju. Ważną kwestią będą też zmiany w sposobie wyboru organizatorów mistrzostw Europy. W tej chwili tę imprezę może organizować jedno bądź dwa państwa, ale w przypadku zwiększenia liczby uczestników czempionatu myślimy o koalicji czterech krajów-organizatorów. Ważnym czynnikiem jest też ciągła chęć promowania siatkówki w Europie i chęć powiększania siatkarskiego środowiska.

- Zaryzykuje pan i wytypuje trójkę medalistów EUROVOLLEY 2017?
- Trzy najlepsze drużyny… (śmiech).

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej