Katarzyna Porębska, fot. Piotr Sumara, 27 kwietnia 2018

Red Bull „Siatkarskie Skrzydła”: Sebastian Adamczyk

Podczas turnieju finałowego mistrzostw Polski juniorów w Kętrzynie wybrano najlepszą szóstkę turnieju. Wyróżnieni młodzi siatkarze zostali objęci programem Red Bull „Siatkarskie skrzydła”. Jednym z nich jest Sebastian Adamczyk, najlepszy blokujący turnieju i złoty medalista EKS Skry Bełchatów.

pzps.pl.: EKS Skra Bełchatów po raz drugi w historii została mistrzem Polski juniorów. To duże osiągnięcie w waszej karierze.
Sebastian Adamczyk:
Na początku było trudno uwierzyć w to, że zostaliśmy złotymi medalistami mistrzostw Polski juniorów, ale po kilku dniach oswoiliśmy się z tym sukcesem.

Podczas turnieju w Kętrzynie zostałeś wybrany najlepszym blokującym zawodów. Jak zaczęła się twoja przygoda z siatkówką?
W szkole podstawowej bardzo wyróżniałem się wzrostem. Pewnego dnia zauważył mnie Marek Kwieciński. Robił nabór do klasy sportowej z projektu Siatkarskich Ośrodków Szkolnych. Bardzo zachęcał mnie, abym dołączył do tej szkoły i w końcu mnie namówił. Choć muszę przyznać, że jak byłem młodszy to wcale nie myślałem o tym, żeby grać w siatkówkę. Przed siatkówką próbowałem wiele sportów, od piłki nożnej przez tenis stołowy, ale najlepiej odnalazłem się właśnie w siatkówce.

Od początku desygnowano cię do gry jako środkowego?
W większości przypadków tak, bo byłem najwyższy. Nie da się ukryć, że środkowy bloku powinien się wyróżniać.

Podobnie jak twoi koledzy z drużyny, mam tu na myśli Wiktora Nowaka i Mikołaja Sawickiego miałeś okazję na początku sezonu trenować z pierwszym zespołem PGE Skry Bełchatów. Jak to wspominasz?
To prawda, miałem okazję trenować w okresie przedsezonowym. W pierwszym zespole brakowało zawodników, którzy w tamtym czasie przebywali na zgrupowaniach swoich kadr narodowych. Osobiście zastępowałem Karola Kłosa, którego akurat dopadła choroba. Dla mnie było to bardzo duże wyróżnienie i cieszyłem się, że obdarzono mnie takim zaufaniem. Na początku było ciężko przejść z juniorskiego poziomu na plusligowy. Szybko musiałem się przystosować do treningów i turniejów, w których udział brała PGE Skra. Miałem okazję zagrać podczas turnieju w Lubinie i Wieluniu. W Wieluniu był to charytatywny turniej „Giganci Siatkówki”. Myślę, że szybko nie zapomnę o tych zawodach. Dla mnie to były ważne turnieje, w których grałem. 

Dobrze pamiętam turniej Gigantów Siatkówki w Wieluniu. To były poważne mecze rozgrywane w hali przy komplecie publiczności.  
Dokładnie tak. Byłem bardzo podekscytowany, że Polsat Sport transmituje ten turniej. Moja mama nagrała te mecze, więc w każdej chwili mogę wrócić do tych spotkań.

W czasie turnieju rozdawałeś już swoje pierwsze autografy?

Podczas meczów w Wieluniu zagrali tacy zawodnicy jak Mariusz Wlazły, Bartosz Bednorz i to oni zdecydowanie byli wyróżniającymi się siatkarzami, od których można było wziąć autograf. Jednak z tego, co pamiętam, to znalazły się jakieś dwie może trzy osoby, które chciały ode mnie autograf. Muszę przyznać, że to było bardzo miłe. 

Jest jakiś zawodnik, na którym się wzorujesz?
Jest nim Srećko Lisiniac, środkowy PGE Skry Bełchatów. Miałem okazję praktycznie przez cały sezon go podpatrywać – jak gra, jaka jest specyfika jego gry. Rozmawialiśmy parokrotnie.  To wspaniały człowiek. Jest niezwykle pracowity, a jednocześnie poważnie podchodzi do życia. Wzbudza bardzo dużą sympatię wśród kibiców i z uśmiechem podchodzi do życia.

Jakie jest twoje największe marzenie sportowe?
Gra w seniorskiej reprezentacji Polski byłaby dla mnie bardzo dużym wyróżnieniem. Ponadto każdy chyba marzy o igrzyskach olimpijskich i medalu podczas tej najważniejszej imprezy sportowej dla zawodnika. Będę robił wszystko, co w mojej mocy, aby któregoś dnia zagrać w kadrze narodowej.

Gdy masz wolną chwilę, to co najbardziej lubisz robić?
Jak mam wolny czas to najczęściej rozmawiam z dziewczyną przez telefon, ponieważ nie mamy na co dzień wielu okazji, żeby się spotkać. Ponadto spędzam trochę czasu przed komputerem, grając wspólnie z kolegami. Poza treningami jest to dla nas pewnego rodzaju forma relaksu.

Zwieńczeniem tegorocznego sezonu juniorskiego będzie dla was udział w turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy U-20 oraz miejmy nadzieję docelowe, lipcowe zawody. Trzeba przyznać, że poprzedni rocznik juniorów zawiesił wam bardzo wysoko poprzeczkę.
Dokładnie tak. Nasi starsi koledzy nie mieli nad nami żadnej litości (śmiech). Wygrali wszystko, co było możliwe i serdecznie im tego gratuluję. Gdzieś tam czujemy presję. Myślę, że jest ona nam bardzo potrzebna. Staramy się spokojnie podchodzić do tego najbliższego turnieju, aby nie ulec tej presji. Turniej na Ukrainie jest bardzo ważny. Potrzebujemy tej kwalifikacji, aby zagrać w turnieju głównym. Będziemy chcieli tam zagrać i obronić tytuł.

Red Bull „Siatkarskie Skrzydła”: Sebastian Adamczyk

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej