- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Red Bull „Siatkarskie Skrzydła”: Dawid Pawlun
Anna Daniluk, foto: Adrian Sawko, 8 lipca 2020
Podczas turnieju finałowego MP juniorów w Dębicy wybrano najlepszą szóstkę czempionatu. Wyróżnieni siatkarze zostali objęci programem Red Bulla: Siatkarskie Skrzydła. Jednym z laureatów jest Dawid Pawlun, zawodnik Trefla Gdańsk i najlepszy rozgrywający finałów.
pzps.pl: Siatkówka w Twoim domu była obecna praktycznie od zawsze. To był chyba jedyny, słuszny wybór dyscypliny?
Dawid Pawlun, Trefl Gdańsk: Od najmłodszych lat siatkówka była ważna w moim życiu. Rodzice zabierali mnie na obozy, które organizowali dla swoich zawodników i dzięki temu miałem styczność z siatkówką praktycznie od czasu, gdy nauczyłem się chodzić. Trenować zacząłem jednak dopiero w piątej klasie podstawówki. Była to całkowicie moja decyzja, a rodzice nigdy nie chcieli i nie musieli zmuszać mnie do uprawiania tej dyscypliny.
Ważnym sportem w Waszym domu był też hokej. Nie chciałeś pójść w ślady dziadka i wujka?
Szczerze mówiąc to nigdy nie brałem pod uwagę tego, że będę kiedyś grał w hokeja. W ślady mojego dziadka i wujka poszedł mój kuzyn, który obecnie mieszka i trenuje w Salzburgu, gdzie w akademii Red Bulla ma stworzone świetne warunki. Niestety hokej w Polsce nie jest tak popularny jak siatkówka, dlatego mój krewny musiał wyjechać z kraju w bardzo młodym wieku. Bardzo cieszę się z tego, że ja nie muszę opuszczać ojczyzny, by móc dalej się rozwijać.
Pasji siatkarskiej uległa też Twoja młodsza siostra Maja. Dajesz jej jakieś porady dotyczące gry?
Maja rok temu zmieniła rolę z przyjmującej na rozgrywającą, więc gramy obecnie na tej samej pozycji. W domu rozmawiamy czasami o siatkówce, zdarza się, że udzielę jej jakiejś rady odnośnie jej gry albo dzielę się z nią swoim doświadczeniem boiskowym. Kibicujemy sobie i wspieramy się nawzajem.
Występujesz na bardzo odpowiedzialnej i wspomnianej już pozycji rozgrywającego. Jak radzisz sobie z tym, że tak naprawdę to Ty jesteś mózgiem całej drużyny i to Ty kierujesz grą?
Pozycja rozgrywającego wymaga oprócz samej gry na boisku, dużo analiz przed meczem, w trakcie, a także po jego zakończeniu. Praktycznie w każdej akcji piłka przechodzi przez ręce rozgrywającego i jest to najbardziej odpowiedzialna pozycja na boisku. Myślę, że dużo dały mi rozgrywki 2.Ligi, w których od dwóch sezonów jestem pierwszym rozgrywającym. Tam też nabrałem doświadczenia. Dodatkowo w tym sezonie miałem też szansę grania w pierwszym zespole Trefla Gdańsk, gdzie już samo trenowanie jest niezwykle cenną lekcją. Rozgrywający zazwyczaj potrzebuje więcej czasu i ogrania niż zawodnicy na innych pozycjach, którzy czasami od razu po wieku juniorski mogą zacząć grać nawet w reprezentacji kraju. Na naszej pozycji jest to prawie niemożliwe.
Z Dębicy wracasz z brązowym medalem. Wiem jednak że w swojej kolekcji masz także wicemistrzostwo na plaży, wywalczone dwa lata temu razem z Jakubem Krautem. Nie kusiła Cię ta odmiana siatkówki?
Uwielbiam grać w siatkówkę obojętnie czy to na hali czy na plaży. Dzięki temu, że mieszkam 10 minut od plaży mam możliwość grania w plażówkę, kiedy tylko jestem w domu. Bardzo lubię wejść na piasek po sezonie halowym - jest to dla mnie świetna zabawa, ale też ciężka praca. Zeszły sezon dla mnie i dla Kuby Krauta w ogóle był bardzo szczęśliwy - zostaliśmy podwójnymi mistrzami Polski na sali i na plaży i na pewno będę to długo wspominać.
Masz także sukcesy w badmintonie. Lepiej czujesz się w sportach drużynowych czy indywidulanych?
Moja przygoda z badmintonem była dosyć krótka i skończyła się w podstawówce, ale miło wspominam ten sport. Teraz jednak nie wyobrażam sobie uprawiania sportu indywidualnego, lubię pracę w zespole, szczególnie kiedy jest to tak zgrana ekipa jak w naszej drużynie z Gdańska.
Charakter masz bardziej samotniczy czy jednak towarzyski?
Charakter mam chyba bardziej samotnika, chociaż nie zawsze. Lubię spędzać czas z przyjaciółmi i z najbliższymi.
Czytałam, że przez długi czas byłeś bardzo dobrym uczniem, który często miał świadectwa z paskiem. Czy utrzymałeś ten poziom także w liceum?
Nigdy nie miałem większych problemów z nauką w szkole i tak też było w liceum, gdzie na koniec trzeciej klasy otrzymałem świadectwo z wyróżnieniem.
A jak poszły Ci matury?
Musze od razu zaznaczyć, że ja swoje matury pisałem w 2019 roku, bo do szkoły poszedłem rok wcześniej niż moi rówieśnicy. Egzaminy poszły mi lepiej niż sam przypuszczałem. Oprócz podstawowych matur pisałem historię i rozszerzony angielski. W tym roku byłem więc już na pierwszym roku studiów, gdzie uczyłem się ekonomii na Uniwersytecie Gdańskim. Myślę jednak, że nie był to kierunek dla mnie i od przyszłego roku chcę zdecydować się na coś innego.
Gdybyś mógł wybrać sobie voucher na wymarzone wakacje – gdzie byś poleciał?
Wyścig F1 w Montrealu. Lubię ten sport, interesuję się nim i w ten sposób połączyłbym zainteresowania z wypoczynkiem.
W Dębicy zespół Trefla Gdańsk prowadził Twój tata. Łatwiej czy trudniej gra się pod okiem rodzica na ławce trenerskiej?
Przyzwyczaiłem się już do tego faktu. Mamy dobry kontakt na treningach i na meczach, ale czasami bywa ciężko. Kiedy jest się synem trenera wcale nie ma się taryfy ulgowej, a niekiedy jest dwa razy ciężej.
W kolejnym sezonie będziesz reprezentował barwy KPSu Siedlce. Jak się czujesz przed tym wyzwaniem?
Cieszę się, że dołączę do zespołu KPSu Siedlce. Jest to dla mnie dobry krok, aby dalej się rozwijać, trener Mateusz Grabda ma doświadczenie w pracy z młodymi zawodnikami i nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego sezonu.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej