Katarzyna Porębska, fot. Natalia Grabarczyk, 12 października 2017

Radosław Panas: nasza ciężka praca przynosi efekty

Exacts Systems Norwid Częstochowa po dwóch kolejkach I ligi z dorobkiem sześciu punktów zajmuje czwarte miejsce w tabeli. - Wytrzymujemy końcówki, ale nie na darmo rozegraliśmy te dwadzieścia pięć spotkań w zeszłym sezonie. Z czego połowa albo znaczna większość to były tie-breaki. To musiało w końcu przynieść efekt – powiedział Radosław Panas, trener częstochowskiej drużyny. 

pzps.pl: Exact System Norwid Częstochowa pokonał TSV Sanok 3:1 w ostatniej kolejce I ligi. Było to drugie zwyięstwo w tym sezonie. Chyba lepszego początku rozgrywek nie mogliście sobie wymarzyć?
Radosław Panas: Żartowaliśmy po meczu, że mamy już dwie trzecie zwycięstw na swoim koncie w porównaniu do zeszłego sezonu. Mam na myśli te spotkania, które udało się nam wygrać w rundzie zasadniczej. Cieszymy się bardzo, że wygraliśmy dwa mecze. Duże słowa uznania należą się zawodnikom, bo doskonale wiedzieliśmy, że sobotni mecz z TSV Sanok będzie niezwykle trudny. Sanoczanie przegrali u siebie podczas inauguracji rozgrywek i mieliśmy świadomość tego, że w Częstochowie będą chcieli się odkuć. Postawili mam ciężkie warunki gry. Sety były bardzo wyrównane. Szala zwycięstwa raz przechylała się na naszą stronę, a chwilę później przeciwników. Na szczęście podobnie jak w Nysie udało się nam wygrać końcówki, co bardzo mnie cieszy.

Ponadto może Pan liczyć na wsparcie całej drużyny, bowiem zmiennicy, którzy pojawili się na parkiecie pociągnęli zespół do zwycięstwa.
To druga kwestia, która mnie niezwykle zadawala. Mamy bardzo wyrównany skład i ławkę. Podobna sytuacja była tydzień temu w Nysie, gdzie zacząłem jedną parą przyjmujących, a skończyłem dwoma innymi zawodnikami. W sobotę było tak samo. Dobrą zmianę dał Tomasz Kryński oraz Kamil Gromadzki. Każdy kto wszedł da boisko wniósł coś pozytywnego do gry. To bardzo pocieszające. Dzięki temu jako trener mam ułatwione zadanie. Wystarczy, że spojrzę do kwadratu rezerwowych, a zawodnicy są gotowi do gry.

W porównaniu do poprzedniego sezonu należy podkreślić, że zespół póki co, dobrze sobie radzi w końcówkach. Zawodnicy nie popełniają błędów i nie drży im ręka w ataku. 
Wytrzymujemy końcówki, ale nie na darmo rozegraliśmy te dwadzieścia pięć spotkań w zeszłym sezonie. Z czego połowa albo znaczna większość to były tie-breaki. To musiało w końcu przynieść efekt. Nie poszło w las. Zawodnicy nabrali doświadczenia i ogłady. Ten zeszły sezon był dla nas swego rodzaju nowością. Teraz już okrzepliśmy i ręce nam nie drżą w końcówkach. Jednak należy pamiętać, że za nami dopiero dwie kolejki. Przed nami jeszcze sporo grania i wiele może się wydarzyć. Z pokorą przyjmujemy te dwa zwycięstwa, ale od poniedziałku skupiamy się na kolejnym przeciwniku.

Waszym kolejnym przeciwnikiem będzie MKS Aqua-Zdrój Wałbrzych, która co prawda późno skompletowała skład, ale tanio skóry nie sprzedaje, o czym przekonała się już drużyna z Krakowa i Wrześni.
Mamy świadomość tego, że drużyna z Wałbrzycha tanio skóry nie sprzeda. Doskonale pamiętamy mecze z zeszłego sezonu, kiedy rywalizowaliśmy z nimi o utrzymanie. Znamy się jak łyse konie. Co prawda skład jest kompletnie inny, ale na pewno pokażą charakter taki jak w poprzednim roku. Spodziewamy się kolejnego trudnego meczu.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej