Eugeniusz Andrejuk, 9 lipca 2011

Polska przegrała w Jekaterynburgu z Chinami 0:3 (33:35, 23:25, 21:25) w pierwszym półfinałowym meczu turnieju o Puchar Jelcyna. W niedzielę Polki zagrają z Rosją o trzecie miejsce.

- W niektórych fragmentach spotkania polski zespół obnażył nasze słabe strony. Wiemy nad czym mamy pracować. Rywalki zaprezentowały wysokie umiejętności - mówił po spotkaniu trener chińskiego zespołu Yu Luemin. W jego słowach nie było wcale kurtuazji. Polskie siatkarki zmusiły chińską drużynę do maksymalnego wysiłku. - Razem trenowałyśmy zaledwie tydzień. Walczymy w każdym secie, w każdym meczu. Nie wszystko nam jeszcze wychodzi - powiedział rozgrywająca biało-czerwonych Joanna Wołosz. Polski zespół przyleciał do Jekaterynburga w 11-osobowym składzie. Na domiar złego z powodu poważnego bólu zębów w sobotnim półfinale nie mogła zagrać Aleksandra Kruk. Trener Wiesław Popik miał jeszcze bardziej ograniczone możliwości manewru.

Po spotkaniu trener Polski Wiesław Popik podkreślił, że była realna szansa wygrania pierwszego seta. - Niestety, proste błędy nie pozwoliły na zrealizowanie tego celu. Zawodniczki miały ryzykować zagrywką nie patrząc na konsekwencje. Na pewno zespół miał słaby blok, było dużo własnych błędów - powiedział polski szkoleniowiec.

Pierwsze piłki meczu należały do Chinek, ale polski zespół szybko przejął inicjatywę. Dziennikarze akredytowani w turnieju przechodzili przyspieczoną naukę prawidłowej pisowni i wymowy nazwisk zawodniczek trenera Wiesława Popika. W pierwszej partii Katarzyna Konieczna zbierała oklaski przy otwartej kurtynie za bardzo trudne zagrywki, które paraliżowały w zarodku ofensywne poczynania Chinek. Ataki kończyła Klaudia Kaczorowska, potężne zbicia rywalek podbijała Paulina Maj, spokojem imponowała Joanna Wołosz.

Polska uzyskała przewagę i prowadziła m.in. 8:5, 13:10, 16:14 i 20:18. Chinki wyrównały na 20:20. Do końca partii trwała twarda walka punkt za punkt. Biało-czerwone miały piłki setowe. Czasem zabrakło potrzebnej rutyny i odrobiny szczęścia, żeby objąć prowadzenie w meczu 1:0.

Początek drugiego seta należał do zespołu Chin. Polski zespół ułatwiał życie rywalkom seriami błędów i przegrywał 6:12. Od tego momentu wróciła znowu dobra gra z pierwszego seta. Straty powoli były odrabiane, znowu funkcjonowała zagrywka, a na 13:16 Kinga Kasprzak zaserwowała asa. Udanie atakowała Klaudia Kaczorowska. Po dobrej i mabitnej grze na tablicy był wynik 21:22. Chinki zdobyły dwa punkty, następnie Polki dwa i set zakończył się znowu minimalną porażką.

W trzeciej partii polski zespół próbował dotrzymywać kroku bardziej rutynowanym rywalkom i długo mu to się udawało. Chiny prowadziły 17:15 i zdobyły trzy kolejne punkty. Za chwilę dzięki ambitnej postawie podopieczne trenera Wiesława Popika zmniejszyły straty do 18:20. W końcówce chiński zespół był znowu lepszy.

Polska - Chiny: 0:3 (33:35, 23:25, 21:25)
Polska:
Wołosz (1 pkt), Konieczna (10), Okuniewska (6), Efimienko (5), Kasprzak (10), Kaczorowska (12), Maj (libero) oraz Saad, Sadurek, Kwiatkowska (9). Chiny: Wang Yimei (10), Yang Jie (10), Hui Rouqi (11), Wei Qiuyue (3), Yang Junjing (15), Ma Yunwen (10), Shan Danna (libero) oraz Chen Liyi, Qiu Yanan, Wang Na

Rosja - Brazylia 2:3 (25:21, 25:16, 20:25, 23:25, 13:15)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej