Jarosław Bińczyk Fot. cev.eu, 18 stycznia 2022

Puchar CEV. Spacer PGE Skry do ćwierćfinału z małym potknięciem

Gdyby nie nadmierne rozluźnienie w drugim secie, rewanżowy mecz PGE Skry Bełchatów z Neftochimikiem Burgas w Pucharze CEV trwałby około godziny.

Bełchatowski klub miał w ostatnim czasie kłopoty, bo trzech graczy zachorowało na COVID-19. Mimo to tydzień temu PGE Skra wygrała w Bułgarii 3:2, choć rozgrywającym był 19-letni Szymon Ostrowski, który wcześniej tylko raz trenował z drużyną. Rewanż - już w pełnym składzie - wydawał się więc formalnością.

Bełchatowska drużyna zaczęła mecz kapitalnie, bo w pierwszym secie pozwoliła rywalom zdobyć tylko 10 punktów. Popis dał Damian Schulz, który zaserwował aż sześć asów! W sumie miał osiem, ale i on, i jego koledzy nie popisali się w drugiej partii. Zamiast grać, zaczęli się bawić, a efektem były błędy i niespodziewane wyrównanie. Niepowodzenie zmotywowała siatkarzy PGE Skry, którzy pokazali siłę. Serwowali podobnie jak w pierwszej partii, a w ataku byli coraz lepsi i przypieczętowali awans. - Więcej asów miałem chyba w drugiej lidze - mówił Schulz. 

Trener Slobodan Kovac tylko na krótko wpuścił na boisko Grzegorza Łomacza i Aleksandra Atanasijevicia, którzy przeszli COVID-19, oszczędzał też Kacpra Piechockiego. W sobotę drużynę z Bełchatowa czeka bowiem mecz z wiceliderem PlusLigi Jastrzębskim Węglem, a później z Asseco Resovią Rzeszów w Pucharze Polski i w lidze z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Jutro nikt nie będzie pamiętał, jak graliśmy. Ważny jest awans - podsumował Schulz.

Ćwierćfinałowego rywala PGE Skra pozna w czwartek, kiedy rozegrany zostanie rewanż między CSM Arcadą Galati a United Volleys Frankfurt. Pierwsze spotkanie 3:0 wygrał zespół z Rumunii, który będzie też gospodarzem drugiego meczu.

PGE Skra Bełchatów - Neftochimik Burgas 3:1 (25:10, 24:26, 25:15, 25:14)

Statystyki meczu: https://www-old.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=45728

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej