Magdalena Kocik, 13 stycznia 2019

Porażka Metra z liderem tabeli

KS Metro Warszawa w meczu czternastej kolejki rozgrywek o mistrzostwo drugiej ligi mężczyzn, podejmowało na własnej hali lidera tabeli grupy drugiej – BAS Białystok. Spotkanie już od początku zapowiadało, że będzie pełne ciekawych wymian i mocnych ataków.

Mecz od początku toczył się punkt za punkt i żadnej z ekip nie udało się wyjść na prowadzenie. Na metrowskim ataku od początku spotkania miał okazję zaprezentować się młody i perspektywiczny junior – Mateusz Cackowski. Po stronie Metra prawie równomiernie grę prowadzili Kopyść, Zalewski i Cackowski. Dopiero w końcowej fazie seta odskoczyła drużyna z Białegostoku (20:23). Jej też udaje się zachować zimną krew do końca i rozstrzygnąć na swoją korzyść pierwszą partię spotkania (21:25).

Drugi set rozpoczął się podobnie, jak pierwszy, od wyrównanej walki (5:5). Później inicjatywę przejmowali goście z Białegostoku. Po ataku ze środka zawodnika BASu, na tablicy pojawił się wynik 7:11. Trener Wojciech Szczucki poprosił wówczas o czas, po którym zawodnicy Metra wrócili do gry bardziej zmotywowani. Po dwóch punktowych zagrywkach Kopyścia różnicę udało się zniwelować do jednego punktu (15:16). O czas poprosił także trener z Białegostoku, po powrocie do gry jego drużynie ponownie udaje się wrócić do trzy punktowej przewagi (15:18). Na końcowym wyniku seta ponownie zaważyła cierpliwość i poszanowanie piłki, którego więcej mieli zawodnicy z Białegostoku. Atak przez środek zakończył drugiego seta, rozstrzygnęli go na swoją korzyść siatkarze BASu 19:25.

Ostatnia, jak się okazało, partia spotkania obfitowała w najwięcej emocji. Seta lepiej zaczęli zawodnicy z Białegostoku, którzy już na początku wyszli na prowadzenie 0:4. Szybko jednak metrowcy odrobili straty i nawiązali walkę punkt za punkt. Ten set obfitował w najwięcej długich wymian i piorunujących ciosów. Jednak nie była to do końca siatkówka na miarę obydwu ekip. Obydwaj trenerzy by przechylić szalę na swoją korzyść próbowali wprowadzić zmiany w swoich podstawowych składach – nie przyniosło to jednak większych zmian w grze i nie przełożyło się na wynik. Siatkarze KS Metro Warszawa mieli w tym secie kilka piłek setowych w górze, jednak nie potrafili ich wykorzystać. Ostatecznie to BAS Białystok zachował więcej spokoju i zakończył mecz przy stanie 29:31. Tym samy trzy punkty mogły wrócić z nimi do Białegostoku.

- To było bardzo ciężkie spotkanie, mieliśmy swoje szanse, których nie potrafiliśmy wykorzystać. Zawodnicy z Białegostoku zachowali większy spokój w końcówkach setów i to oni wracają do domu z pełną pulą punktów, a nam pozostaje tylko wyciągnięcie wniosków i przygotowywania się do ostatnich trzech spotkań rundy zasadniczej sezonu. Mam nadzieję, że w tych ostatnich spotkaniach uda nam się pokazać naszą siatkówkę. Zabieramy się ostro do pracy i przygotowujemy do spotkania w Augustowie, to cel na najbliższy tydzień – mówi Jan Kopyść, przyjmujący KS Metro Warszawa.

KS Metro Warszawa dwa z trzech ostatnich spotkań rundy zasadniczej rozegra na własnej hali. Za tydzień siatkarze z Ursynowa pojadą do Augustowa, by 26. stycznia podjąć na ursynowskiej hali Legię Warszawa, a 2. lutego AZS UWM Olsztyn.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej