EA, 6 listopada 2010

Polska pokonała w Tokio Koreę Południową 3:2 (12:25, 25:17, 25:18, 22:25, 17:15) w pierwszym meczu drugiej fazy mistrzostw świata.

W pierwszej partii Koreanki grały praktycznie bez błędów, bardzo dobrze przyjmowały zagrywkę Polek i w ataku rozrywały dowolne warianty. Rywalki miały też trudny serwis. Polski zespół popełniał błędy seriami i przegrywał m.in. 3:9 oraz 9:19.

W drugiej partii wyszedł na boisko inny polski skład. Na pozycję atakującej trener Jerzy Matlak przesunął Małgorzatę Glinkę-Mogentale, a Joannę Kaczor posadził na ławce. Na przyjęciu zaczęły grać Karolina Kosek i Anna Werblińska. Set rozpoczął się od udanej akcji Sadurek i Gajgał. Kolejne również przyniosły punkty biało-czerwonym. Polska prowadziła 3:0. Koreanki jeszcze odrobiły straty, ale następne akcje należały do Polek, które prowadziły 13:11 oraz 16:13 i pewnie wygrały ten fragment spotkania.

W trzecim secie oglądaliśmy koncertową grę polskiego zespołu. Coraz lepiej spisywała się Małgorzata Glinka-Mogentale. - Była prawdziwą królową balu - powiedział w studio Polsatu Sport były trener męskiej reprezentacji Ireneusz Mazur. Polska prowadziła m.in. 3:1, 8:5, 16:11 i 22:14. Szczególnie rewelacyjny był fragment seta, gdy od stanu 12:11 Polki zwiększyły przewagę do 16:11.

Pierwszy punkt w czwartym secie zdobyła Polska, ale praktycznie cały czas prowadziła Korea Południowa m.in.  6:3, 14:11 i 20:17. Polki goniły, odrabiały straty, ale lepsze okazały się rywalki. Początek tie breaka należał do Polek, które uzyskały przewagę 6:2. Następnie Koreanki wyrównały i do końca trwała walka punkt za punkt, a dalej znakomicie spisywała się Małgorzata Glinka-Mogentale. Brązowe medalistki mistrzostw Europy mają obecnie dwa zwycięstwa oraz dwie porażki i w dalszym ciągu są w walce o medale japońskiego czempionatu.

- Było to spotkanie, o których zwykło się mówić, że wszystko w nich było - powiedział szef pionu szkolenia Polskiego Związku Piłki Siatkowej Włodzimierz Sadalski. - Przede wszystkim mieliśmy, poza pierwszym setem, walkę. Polki grały ryzykownie, odważnie, ale też odpowiedzialnie. Robiły wszystko tak jak się gra z takim rywalem. Mecz pokazał, że zespół jest dobrze przygotowany, a Małgorzata Glinka-Mogentale niezbędna dla reprezentacji biało-czerwonych.

W niedzielę Polska zagra z obrońcą tytułu Rosją. - Czasu na odpoczynek pozostało niewiele. Nie mamy wyjścia musimy się zregenerować. Mecz z Koreą był ciężki od strony psychicznej, cały czas były trudne piłki - powiedziała Małgorzata Glinka-Mogentale. Glinka-Mogentale zdobyła 28 punktów, a cztery mniej Anna Werblińska.

Polska: Sadurek. Kaczor, Gajgał, Okuniewska, Glinka-Mogentale, Werblińska, Zenik (l) oraz Kosek, Bednarek-Kasza, Zaroślińska, Wołosz, Jagieło

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej