Jarosław Bińczyk Fot. cev.eu, 24 lutego 2022

Jedyny puchar bez polskiego zwycięzcy

PGE Skra Bełchatów zagra dziś wieczorem w półfinale Pucharu CEV. To jedyne europejskie rozgrywki, których nigdy nie wygrała polska drużyna. 

Płomień Milowice i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle triumfowały w najważniejszych europejskich rozgrywkach klubowych: Pucharze Europy i Lidze Mistrzów. AZS Częstochowa dziesieć lat temu wygrał Puchar Challenge, pokonując w finale AZS Politechnikę Warszawską. Pozostał więc jeden puchar, którego nie ma w polskich kolekcjach. 

Puchar CEV, nazywany też Pucharem Konfederacji, rozgrywany jest od 1981 roku. Najwięcej - 20 razy - wygrywały go drużyny z Włoch, ale wśród zwycięzców są tez kluby z Ukrainy, Belgii i Słowenii. Polskie zespoły trzykrotnie doszły do finału: w 1982 roku AZS Olsztyn, w 2011 ZAKSA (przegrała z Sisleyem Treviso) i rok później Asseco Resovia (uległa Dynamu Moskwa). Na podium - tyle że najniższym - stawała też PGE Skra Bełchatów, która w obecnych rozgrywkach dotarła do półfinału. Zmierzy się w nim z Tours VB, które ma już w kolekcji to trofeum, zdobyte w 2017 roku. 

W drugiej parze Vero Volley Monza rywalizuje z Zenitem Kazań, głównym faworytem. Tegoroczne rozgrywki były bardzo mocno obsadzone, bo grały w nich też takie tuzy, jak Modena, Kuzbas Kemerowo. Modena została niespodziewanie wyeliminowana przez przeciwnika PGE Skry. Mecz w Bełchatowie rozpocznie się o godzinie 18, a rewanż zostanie rozegrany 2 marca we Francji. Wiadomo już, że jeśli bełchatowianie awansują do finału, mają w planach rozegrać spotkanie w łódzkiej Atlas Arenie.

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej