-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Półfinały LM: Wygrana ZAKSY, przegrana Perugii
Anna Daniluk, foto: Piotr Sumara, 18 marca 2021
Po trudnym i nieprzewidywalnym meczu, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle może cieszyć się ze zwycięstwa 3:2 (22:25, 22:25, 29:27, 25:22, 16:14) nad Zenitem Kazań w półfinale Ligi Mistrzów CEV. Wygrana w Kazaniu ustawiła mistrzów Polski w dobrej sytuacji przed starciem rewanżowym na własnym terenie.
Dawno już polski zespół w Lidze Mistrzów nie był tak mocny. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dzieli i rządzi na krajowym podwórku, natomiast w rozgrywkach europejskich w ćwierćfinale wyeliminowała Cucine Lube Civitanovą, potwierdzając swoją znakomitą, a przede wszystkim równą grę – Prawdopodobnie polski zespół prezentuje obecnie najlepszą siatkówkę w Lidze Mistrzów – powiedział atakujący Zenita Kazań, Maksim Michajłow.
Zenit Kazań - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:22, 25:22, 27:29, 22:25, 14:16)
Mimo tak pochlebnych słów ze strony atakującego kazańczyków, początek meczu wydawał się im przeczyć. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla długo nie mogli znaleźć typowej dla siebie gry i ustępowali pola szalejącym gospodarzom. Miejscowych wspierali dodatkowo kibice, którzy w obecnych czasach są prawdziwą rzadkością. Ekwilibrystyczne zagrania Earvina Ngapetha psuły krew polskiej drużynie, a konsekwentne i atomowe ataki pozostałych graczy Zenita przesądziły o losach pierwszego seta.
W drugiej odsłonie potwierdziło się, że zdobywanie punktów w tym spotkaniu przychodzi kędzierzynianom z prawdziwą trudnością. Podopieczni Nikoli Grbicia musieli liczyć na błędy rywali i mozolne konstruowanie własnych akcji, co niestety nie wystarczyło nawet do złapania kontaktu z przeciwnikami. Dopiero w końcówce udało się nieco zniwelować przewagę, a to dało nadzieję na budzącą się powoli prawdziwą jakość ZAKSY.
Trzecia odsłona była ostatnią szansą na odwrócenie losów spotkania, z której, niczym w najlepszym filmie akcji, polski zespół skorzystał w najbardziej dramatycznym momencie. Punktowa zagrywka Łukasza Kaczmarka i Benjamina Toniutti, a także prawdziwe parady Francuza w obronie dały sygnał do brawurowego pościgu punktowego i skorzystania z opcji „nerwy ze stali”. Liderzy PlusLigi grali jak maszyny i mimo rozstrzygnięcia na przewagi, nie zdradzali żadnych emocji. „Wyrwanie” Rosjanom końcówki tej odsłony przedłużyło szanse polskiego zespołu w tym meczu.
Czwarty set pokazał, że w Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wróciło nowe życie. Tym razem to polski zespół dominował na boisku i wreszcie znalazł sposób na szalejącego w tym spotkaniu Aleksandra Wołkowa. Zagrania z przesuniętej krótkiej kazańskiego środkowego były prawdziwą plagą ZAKSY i w tej części meczu wreszcie udało się je zminimalizować, nie dopuszczając do bezpośrednich punktów. Dodatkowo, kolejne minuty spotkania odbierały siły Rosjanom, którzy zbyt wcześnie zdawali się uwierzyć w zakończenie meczu. Kędzierzynianie tymczasem szaleli w ofensywie stosując umiejętnie sprytne zagrania i coraz bardziej przybliżając się do tie-breaka.
Ostatni set miał bardzo wyrównany przebieg, choć lepiej rozpoczęli go miejscowi, którzy szybko odskoczyli na dwa punkty. Odrobienie starty rozpoczęło równą grę punkt za punkt, która dopiero w końcówce rozstrzygnęła się na korzyść ZAKSY. Klub z Polski czuł się znacznie pewniej, nawet jeśli ponownie zwycięzcę miała wyłonić gra na przewagi. W ostatniej akcji meczu Jakub Kochanowski przepchnął na siatce Aleksandra Wołkowa i tym samym rozpętał prawdziwą euforię w kędzierzyńskiej ekipie. Mistrz Polski zrobił duży krok w stronę finału Ligi Mistrzów, ustawiając się w znacznie lepszej sytuacji – mecz rewanżowy odbędzie się bowiem w Polsce, a pokonanie legendarnego Zenita Kazań na jego własnym terenie dawało coś więcej niż tylko punkty do tabeli.
Najwięcej punktów w meczu po stronie Zenita Kazań zdobył Earvin Ngapeth (17). Jedno „oczko” mniej zanotował Bartosz Bednorz. W Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzynie-Koźle niekwestionowanym liderem był Kamil Semeniuk, który punktował 27 razy, przy ponad 50-procentowej skuteczności.
Spotkanie rewanżowe odbędzie się w środę 24 marca w Kędzierzynie-Koźlu. Początek meczu o godzinie 19:00. Transmisja na antenach Polsatu Sport.
Statystyki meczowe dostępne są TUTAJ
***
Trentino Itas - Sir Safety Conad Perugia 3:0 (25:21, 25:16, 25:23)
W drugim meczu półfinałowym bliskim polskim kibicom Sir Safety Conad Perugia przegrała 0:3 (21:25, 16:25, 23:25) z Trentino Itas. Zawodnicy z Trydentu wybrali prostą taktykę, skupiając swoją uwagę na Wilfredo Leonie, którego często desygnowali do odbioru zagrywek i straszyli blokiem. Przyjmujący reprezentacji Polski w tym spotkaniu zdobył jedynie 7 punktów, przy blisko 40-procentowej skuteczności w ataku. Maciej Muzaj pojawiał się na boisku sporadycznie i skończył 2 z 4 ataków. Przegrana w trzech regularnych setach stawia zawodników Perugii w trudnej sytuacji, jednak z podobnymi problemami mierzyli się już we wcześniejszych meczach o stawkę, jak chociażby ćwierćfinale LM czy play off Serie A. Pozostaje mieć nadzieję, że Vital Heynen znajdzie sposób również na Trentino Itas w straciu rewanżowym na własnym terenie.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej