Katarzyna Porębska - Krispol 1.Liga Mężczyzn, fot. SMS PZPS I Spała, 13 grudnia 2019

Podsumowanie 1. rundy fazy zasadniczej KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn

Stal Nysa S.A., LUK Politechnika Lublin, MCKiS Jaworzno taka jest kolejność drużyn na podium pierwszej rundy fazy zasadniczej KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Gdyby w tym momencie kończyła się runda zasadnicza pierwszligowych rozgrywek do fazy play off awansowałaby jeszcze APP Krispol Września, BBTS Bielsko-Biała, Lechia Tomaszów Mazowiecki, KFC Gwardia Wrocław oraz Mickiewicz Kluczbork. Natomiast ZAKSA Strzelce Opolskie i AZS AGH Kraków oraz Exact Systems Norwid Częstochowa i SPS Chrobry Głogów zapewniłby sobie utrzymanie w lidze i walczyłby ze sobą odpowiednio o dziewiąte i dziesiąte miejsce na koniec sezonu. Z rozgrywkami pożegnałby się niestety KPS Siedlce oraz SMS PZPS I Spała. Na szczęście to nie koniec rywalizacji w 1. Lidze, wręcz przeciwnie. Przed nami jeszcze trzynaście kolejek spotkań i wiele sportowych emocji, w których może wydarzyć się absolutnie wszystko. Mało tego, ligowa tabela może zostać odwrócona do góry nogami. Oddaliśmy głos przedstawicielom wszystkich czterenastu zespołów, którzy podsumowali razem z nami tę część rozgrywek.

System rozgrwek KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn w sezonie 2019/20
Przypomnijmy, że rozgrywki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn obejmują dwie fazy. Faza zasadnicza została podzielona na dwie rundy, rozgrywane systemem „każdy z każdym - mecz i rewanż”. Druga faza to faza play off. O tytuł mistrza KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn zagrają drużyny, które po zakończeniu fazy zasadniczej rozgrywek zajmą w tabeli miejsca od 1 do 8. Drużyna, która zajmie 1. lub 2. miejsce w klasyfikacji końcowej KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn i spełni wymogi regulaminowe dotyczące dopuszczenia klubu do udziału w rozgrywkach PlusLigi zagra w sezonie 2020/2021 w rozgrywkach PlusLigi.

Drużyny z miejsc 9-10 oraz 11-12 utworzą pary meczowe o miejsca w klasyfikacji końcowej sezonu i zagrają dwumecze. Ponadto zespoły będą miały zagwarantowane miejsce w przyszłorocznych, pierwszoligowych rozgrywkach.

Natomiast zespoły, które zajmą 13-14 miejsce w klasyfikacji końcowej fazy zasadniczej spadną z ligi i będą mają prawo uczestniczyć w sezonie 2020/2021 w rozgrywkach 2. Ligi Mężczyzn Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Podsumowanie pierwszej rundy fazy zasadniczej KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn
1. Stal Nysa S.A.
Bezapelacyjnym liderem w pierwszej części rozgrywek KRISPOL 1. Ligi jest Stal Nysa S.A. Zespół prowadzony przez Krzysztofa Stelmacha wygrał wszystkie trzynaście spotkań i z dorobkiem 38 punktów zajął pierwsze miejsce w tabeli. Należy do tego dodać, że nysianie we wszystkich dotychczas rozegranych meczach stracili zaledwie sześć setów - dwa z KFC Gwardią Wrocław oraz po jednym z Lechią Tomaszów Mazowiecki, BBTS-em Bielsko-Biała, Exact Systems Norwid Częstochowa i MCKiS Jaworzno. Nyski zespół na przestrzeni pierwszej części sezonu prezentował najrówniejszą formę sportową.

- Szczerze mówiąc, nie robimy nic nadzwyczajnego, jeśli chodzi o trening. Oczywiście, każdy z nas na pewno indywidualnie dokłada swoją cegiełkę do pracy na treningach, regeneracji poza treningowej. Ważną rolę odgrywa również sposób odżywiania. Natomiast myślę, że tym punktem wyjściowym, tym kluczem jest jednak podejście do danego spotkania. Żadnego z przeciwników nie potraktowaliśmy ulgowo. Do każdego meczu przygotowywaliśmy się tak samo, niezależnie, na którym miejscu w tabeli znajdowała się ta drużyna i jak sobie radziła w rozgrywkach. Myślę, że to było takim głównym kluczem do takiej dyspozycji. Ponadto mamy doskonałe warunki do pracy. Hala Nysa jest świetnie dostosowana do naszych potrzeb. Godziny treningów są pod nas ustalane. Mamy na miejscu swoją szatnie, a w niej dużo suplementów. Jest w pełni wyposażony gabinet fizjoterapeuty, siłownia, piękna hala, wszystkie możliwe przyrządy, trenażery i atrapy, jakie tylko zostały wymyślone do treningu siatkówki. Bardzo często z nich korzystamy, więc warto podziękować klubowi i miastu za to wsparcie. Dzięki sponsorom nie musimy się martwić o warunki na wyjazdach i terminowe wypłaty. Na koniec ta największa cegiełka, czyli nasi kibice, bo to oni tworzą tę super atmosferę w trakcie meczu i niosą nas po kolejne zwycięstwa. Wszystkie elementy tej układanki dobrze funkcjonują i oby tak było do końca sezonu - powiedział Bartosz Krzysiek, atakujący Stali Nysa S.A.

2. LUK Politechnika Lublin
Drużyna LUK Politechnika Lublin zadebiutowała w tym sezonie w rozgrywkach KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Jeszcze przed pierwszą kolejką, oceniając skład personalny zespołu zakładać można było, że będzie to beniaminek tylko z nazwy. Doświadczeni zawodnicy tj. Damian Wierzbicki, Paweł Rusin, czy Bartosz Zrajkowski byli gwarantem, że o lubelskiej ekipie będzie na pewno bardzo głośno na zapleczu PlusLigi. Przedsezonowe przypuszczania okazały się słuszne. Ponadto lublinianie zapisali na swoim koncie serię sześciu zwycięstw z rzędu. Łącznie w tej części sezonu wygrali dziewięć na trzynaście meczów, co pozwoliło im zostać wiceliderem tabeli. Do lidera tracą 12 punktów, a nad trzecią ekpią mają 3 punkty przewagi.

- Pierwszą część sezonu niewątpliwie możemy uznać za bardzo udaną. Przede wszystkim udało się nam uczynić z naszej hali twierdzę, która po inauguracyjnej porażce z APP Krispolem Września 2:3, pozostaje w lidze niezdobyta. Widać po frekwencji na hali, że przekonujemy do siebie coraz większą liczbę kibiców, a ludziom, którzy przychodzą na mecze, oglądanie naszej siatkówki sprawia przyjemność. Oczywiście, mieliśmy w trakcie tej rundy parę słabszych chwil, ale jednego tej drużynie odmówić nie można - waleczności i charakteru. Myślę, że jak ktoś przed sezon powiedziałby nam, że po pierwszej rundzie będziemy na drugiej pozycji, wzięlibyśmy pozycję wicelidera w ciemno. Teraz pozostaje utrzymywać swój poziom gry. Nie wolno nam spocząć na laurach, bo mimo dobrych wyników, nic jeszcze w tym sezonie nie ugraliśmy. A wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia - ocenił Jędrzej Goss, atakujący LUK Politechniki Lublin.

3. MCKiS Jaworzno
MCKiS Jaworzno w porównaniu do poprzedniego sezonu przeszedł niemałą rewolucję kadrową. Zespół po Mariuszu Łozińskim przejął Mariusz Syguła. Drużyna wzmocniła się na kluczowych pozycjach, m.in. ataku oraz środku siatki. Ciężko przepracowany okres przygotowawczy zaowocował trzema zwycięstwa z rzędu na początku rozgrywek, dzięki którym zespół był wiceliderem. Jednak chwilę później, ekipie z Jaworzna przytrafiła się mała zadyszka. Porażki sprawiły, że spadli na niższe miejsce w ligowej klasyfikacji. Zawodnicy nie zwiesili głów. Podczas codziennych treningów, wkładali wiele pracy w elementy, które słabiej funkcjonowały. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Drugą część fazy zasadniczej jaworznianie rozegrali niemal koncertowo. Łącznie wygrali osiem meczów, a 23 punkty pozwoliły im zająć, 3. lokatę w tabeli. Siatkarze nie ukrywają, że są dumni z tego osiągnięcia, a jednocześnie pełni pokory przed dalszą częścią rozgrywek.

- Na pewno cieszymy się, że jesteśmy tak wysoko, ale trzeba pamiętać, że wystarczy jeden mecz, żeby spaść poza miejsce premiowane play offami. Poziom w tym roku jest niezwykle wyrównany i musimy walczyć o kolejne punkty, aby nie wypaść z gry. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i chcielibyśmy kontynuować naszą dobrą grę. Jednak trzeba pamiętać, że będzie bardzo ciężko, a każde nasze potknięcia będą skrzętnie wykorzystywane przez rywali - wyznał Kamil Dębski, przyjmujący MCKiS Jaworzno.

4. APP Krispol Września
APP Krispol Września przystąpiła do pierwszoligowych rozgrywek jako brązowy medalista poprzedniego sezonu. Włodarze klubu ciężko pracowali, aby utrzymać w swoich szeregach jak największą ilość medalistów. Jednak zespół nie ominęły zmiany personalne. Co ważne, podopieczni Mariana Kardasa z meczu na mecz pokazywali i udowadniali na parkiecie, że dzięki profesjonalnemu podejściu do treningów i świetnej atmosferze w drużynie można osiągnąć świetne wyniki sportowe. Oczywiście, wrześnianom zdarzały się porażki, m.in. dość dotkliwa ostatnia przegrana ze Stalą 0:3, ale słabsze spotkanie w trakcie tej części sezonu zaliczył każdy zespół - oczywiście poza liderem, czylią wspomnianą Stalą. APP Krispol ostatecznie wygrał osiem meczów, co pozwoliło mu zająć 4. lokatę w tabeli.

- Pierwsza część sezonu dla naszej drużyny przebiegła ze zmiennym szczęściem. Przydarzyło się nam kilka słabszych spotkań przez, co zgubiliśmy parę punktów, ale też były mecze rozgrywane wzorowo. Trochę żałujemy tych potknięć, bo moglibyśmy mieć teraz kilka punktów więcej i spokojniejszą głowę, ale to już przepadło. Na ten moment jesteśmy zadowoleni ze swojej pozycji w tabeli i będziemy mocno walczyć, aby jej nie stracić. Druga runda zapowiada się niezwykle ciekawie - powiedział Mateusz Zawalski, środkowy APP Krispol Września.

5. BBTS Bielsko-Biała
BBTS Bielsko-Biała obok Stali Nysa S.A. jeszcze przed początkiem sezonu był wymieniany jako jeden z faworytów do zwycięstwa w 1. Lidze. Bielszczanie rozgrywki rozpoczęli od dwóch zwycięstw. Szczerze mówiąc nic nie wskazywało na to, że w kolejnych czterech meczach będą musieli przełknąć gorycz porażki. Władze klubu postanowiły nie czekać na dalszy rozwój wypadków i zakończyły współpracę z dotychczasowymi trenera Paweł Gradowskim i Wojciechem Gradowskim. Ich miejsce zajął Harry Brokking. Ta decyzja okazała się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Zespół pod wodzą nowego szkoleniowca wygrał pięć spotkań i awansował do ćwirćfinału Pucharu Polski. Ponadto aktualnie zawodnicy BBTS Bielsko-Biała wygrali już jeden pojedynek w rywalizacji o Puchar KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn, o który rywalizują z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Pierwsza część sezonu bielszczanie zakończyli ośmioma zwycięstwa, co dało im 5. miejsce w tabeli. Jedno jest pewne, ten zespół z meczu na mecz nabiera wiatru w żagle i w rundzie rewanżowej należy spodziewać się jeszcze lepszej gry.

- Myślę, że to dobry wynik. Pod wodzą nowego trenera przegraliśmy tylko jeden mecz z KPS-em Siedlce. To chyba była nawet mała sensacja kolejki. Na razie, praca którą wykonujemy każdego dnia na treningu idzie w dobrym kierunku. Na pewno te zwycięstwa nas uskrzydliły i pozwoliły uwierzyć, że potafimy grać na dobrym poziomie. Warto pamiętać, że zespół został praktycznie od nowa skompletowany. Z poprzedniego sezonu zostało zaledwie kilku zawodników. W związku z tym każdy mecz jest dla nas cenną lekcją i okazją do jeszcze lepszego się zgrania. Jestem pewnien, że z meczu na mecz nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej. Jednocześnie jesteśmy świadomi tego, że nasz gra na teningach wygląda jeszcze lepiej, więc mamy rezerwy - wyznał Adrian Hunek, środkowy BBTS Bielsko-Biała.

6. Lechia Tomaszów Mazowiecki
Lechia Tomaszów Mazowiecki od zwycięstwa rozpoczęła sezon 2019/20. Jednak w kolejnych meczach tomaszowianom dopisywało zmienne szczęście. Dobre mecze przeplatali nieco słabszymi. Miało to jednak swoje uzasadnienie. Niestety kontuzje nie obijają zespołu Lechii. Wszystko zaczęło się od urazu Patryka Akali. Następnie z gry na dłuższy czas został wykluczony Mateusz Kańczok. Problemy ze zdrowiem nie ominęły także Karola Rawiaka, który miał być dużym wzmocnieniem drużyny. Jakby tego było mało, kilka tygodni temu z klubem rozstał się Krzysztof Pigłowski, drugi rozgrywający zespołu. Tomaszowianie nie poddają się i w każdym meczu grają na sto procent swoich możliwości. Pierwszą rundę fazy zasadniczej zakończyli siedmioma wygranymi, co sklasyfikowało ich na 6. pozycji w tabeli. Warto dodać, że podopieczni Bartłomieja Rebzdy podobnie, jak BBTS awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym zmierzą się z plusligową drużyną. Ponadto walczą o pierwszy, historyczny Puchar KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Co prawda, przegrali pierwszy mecz z bielszczanami 1:3, ale 19 grudnia zostanie rozegrany drugi mecz. Jeszcze nic straconego - jeśli go wygrają, powalczą w "złotym secie" o pierwsze trofuem w sezonie.

- Trudno mówić, że 6. miejsce w tabeli to dobry wynik. Przyzwyczailiśmy kibiców i samych siebie do wygrywania większej liczby meczów. Jednak nie wszystko od początku sezonu układało się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Mieliśmy i mamy nadal swoje problemy. Jednak cieszy postawa zespołu. Widzę, jak drużyna reaguje i podnosi się po tych wszystkich porażkach. Jestem przekonany, że to zaprocentuje w dalszej części sezonu. Na ocenę przyjdzie czas na koniec fazy zasadniczej. Na razie staramy się robić, co w naszej mocy, aby wygrywać i jakoś sklejać naszą grę. Póki co, gramy z jedym rozgrywającym, bez zmiany na pozycji atakującego. Nie zmiania to faktu, żeby gramy po to, aby wygrywać. Szukamy pozytywch elementów i dołożymy starań, aby w drugiej części sezonu grać jeszcze lepiej - podkreślił Bartłomiej Rebzda, trener Lechii Tomaszów Mazowiecki.

7. KFC Gwardia Wrocław
KFC Gwardia Wrocław w porównaniu do poprzedniego sezonu została bardzo mocno przebudowana. We wrocławskiej ekipie pojawiło się wiele nowych twarzy, m.in. Marcel Gromadowski, Jędrzej Maćkowiak, Krzysztof Gibek oraz Adrian Mihułka. Zespół objął nowy szkoleniowiec Krzysztof Janczak. Gwardziści nie ukrywają swoich aspiracji względem PlusLigi, do której chcą awansować w przyszłym sezonie. Póki co, zespół wygrał siedem z trzynastu ligowych spotkań i zajmuje 7. miejsce w tabeli. Wrocławianie podobnie, jak tomaszowianie dobre mecze przeplatają nieco słabszymi. Obserwując poczynania tego zespołu śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że w rundzie rewanżowej aktywnie włączą się o mozliwie najwyższą lokatę w fazie play off.

- Pierwszą rundę zakończyliśmy na 7. miejscu, co może nie jest zachwycający wynikiem, jednak oprócz nas cztery drużyny mają taką samą zdobycz punktową. To pokazuje jak wyrównany jest poziom. Szkoda nam kilku meczów, tj. ze Stalą Nysą, BBTS-em Bielsko-Biała, czy KPS-em Siedlce. Mogliśmy przechylić w tych spotkaniach szalę zwycięstwa na naszą korzyść i skończyć pierwszą rundę fazy zasadniczej na drugim, czy trzecim miejscu. Na szczęście jest jeszcze druga runda, w której jeszcze wiele może się rozstrzygnąć. Będziemy w niej walczyć, żeby wygrać jak najwięcej spotkań - powiedział Jędrzej Maćkowiak, środkowy KFC Gwardii Wrocław.

8. Mickiewicz Kluczbork
Mickiewicz Kluczbork w pierwszej części sezonu, podobnie jak LUK Politechnika urastał i nadal urasta do rangi czarnego konia tegorocznych rozgrywek. Przypomnijmy, że kluczborczanie nie utrzymali się sportowo w 1. Lidze po poprzednim sezonie, bo przegrali w fazie play out z Tauron AZS Częstochowa. Jednak po wycofaniu się z rozgrywek PlusLigi - Stoczni Szczecin ekipa prowadzona przez Mariusza Łysiaka uzyskała prawo gry w KRISPOL 1. Lidze. Władze klubu wyciągnęły wnioski z poprzedniego sezonu. Przebudowały drużynę i aktualny Mickiewicz Kluczbork w niczym nie przypomina, tego z zeszłego roku. Zadziorność, ambicja i waleczność to znak rozpoznawczy tej drużyny. W pierwszej fazie rundy zasadniczej kluczborczanie wygrali siedem meczów, co ostatecznie sprawiło że z dorobkiem 22 punktów zajmują 8. miejsce. W tym miejscu należy jednak dodać, że Mickiewicz po 8. kolejach był nawet wiceliderem tabeli. Jednak ostatnia zadyszka, czyli cztery porażki z rzędu sprawiły, że spadł o kilka oczek.

- W każdym meczu postawiliśmy rywalowi ciężkie warunki i nikt nie dostał od nas punktów za darmo. Udowodniliśmy, że trzeba się z nami liczyć. Po naszym bardzo dobrym starcie na początku ligi może lekki niedosyt jest, ale nie ma co o tym myśleć. Przed nami jeszcze wiele spotkań w rundzie zasadniczej - zauważył Marcin Jaskuła, libero Mickiewicza.

9. ZAKSA Strzelce Opolskie
ZAKSA Strzelce Opolskie, to obok LUK Politechniki drugi beniaminek tegorocznych rozgrywek. Jak na debiutanta drużyna, którą kieruje Roland Dembończyk spisuje się naprawdę bardzo dobrze. Siatkarze ze Strzelec Opolskich wygrali siedem meczów i po 13. kolejkach zajmują 9. miejsce w tabeli. Zapewne byliby, nieco wyżej w tej klasyfikacji, gdyby nie przegrane w końcówkach setów, które zaważyły na tym, że to rywale dopisywali do swojego konta komplet punktów. Jeśli ZAKSA w dalszej części sezonu utrzyma tak dobrą dyspozycję, to bez problemu zapewni sobie utrzymanie w lidze, a nawet bardzo realnie może myśleć o walce o fazę play off.

- Jesteśmy zadowoleni z naszego miejsca w tabeli. Znajdujemy się aktualnie na bezpiecznym 9. miejscu dającym utrzymanie. Większość naszego zespołu była w trakcie poznawania tej ligi. Jest to nasz debiutancki sezon w tych rozgrywkach. Po pierwszej rundzie wiemy już czego możemy się spodziewać. Na pewno głód gry i możliwość rywalizacji na wyższym poziomie przyczynił się do tego, że nie jesteśmy drużyną do bicia - podsumował Maciej Wóz, środkowy ZAKSY Strzelce Opolskie.

10. AZS AGH Kraków
Zespół AZS AGH Kraków w pierwszej rundzie fazy zasadniczej toczył rywalizację ze zmiennym szczęściem. Zgromadził na swoim koncie 18 punktów, które pozwoliły mu zająć 10. lokatę. Warto dodać, że krakowianie mieli szansę na większą ilość ligowych oczek, ale stracili je podczas wyrównanych pięciosetowych spotkań. Podopieczni Andrzeja Kubackiego bardzo konsekwentnie wykonują swoją pracę podczas treningów. Drużyna to połącznie młodych zawodników z siatkarzami, którzy mają już pierwszoligowe doświadczenie. Do tej drugiej grupy bez wątpienie należy Patryk Łaba, Maciej Naliwajko oraz Daniel Gąsior. To liderzy, na których w dużej mierze opiera się gra Akademików. Z powierzonego zaufania wywiązują się naprawdę świetnie. Od kilku już sezonów zespół z grodu Kraka aktywnie włącza się w walkę o fazę play off. Na pewno nie inaczej będzie i tym razem.

- Jest to dobra pozycja wyjściowa na drugą część sezonu. W tabeli jest bardzo ciasno i praktycznie, co kolejkę przetasowania są bardzo duże. Natomiast uważam, że stać nas na lepsze wyniki. Mam nadzieję, że doświadczenie, które zebraliśmy jako team w pierwszej rundzie, pozwoli nam okrzepnąć i tym samym wygrywać jeszcze więcej - zapewnił Patryk Łaba, przyjmujący AZS AGH Kraków.

11. Exact Systems Norwid Częstochowa
Na pewno nie taki początek sezonu wyobrażali sobie zawodnicy Exact Systems Norwid Częstochowa. Zespół objął nowy szkoleniowiec Tomasz Wasilkowski, który wrócił do kraju po okresie pracy w niemieckiej lidze. Skład przeszedł niemałą rewoluję - postawiono na dość młodą ekipę, która miała charakteryzować się wolą walki i ogromną walecznością. Przed sezonem mówiono, że w wyjściowej szóstce grać będzie ten gracz, który na dany moment będzie po prostu najlepszy. Częstochowianie może nie mogli pochwalić się ogromną ilością zwycięstw, ale z meczu na mecz widać było, że praca z nowym szkoleniowcem zmierza w dobrym kierunku. Co ważne, zawodnicy zgodnie powtarzali, że są bardzo zadowoleni ze współpracy. Pierwszą rundę zasadniczą zakończyli z czterema zwycięstwami na koncie i zostali sklasyfikowani na 11. pozycji w tabeli. Ogromnym zaskoczeniem dla wszystkich były ostatnie decyzje włodarzy klubu, którzy po ostatnim ligowym meczu z Mickiewiczem Kluczbork postanowili odsunąć od pracy z drużyną dotychczasowego trenera Wasilkowskiego. Jest to o tyle zaskakująca decyzja, że kilka dni wcześniej władze klubu Exact Systems Norwid podczas specjalnej konferencji zapewniały o pełnym zaufaniem względem szkoleniowca i omawiano 3-letni plan rozwoju klubu. Na ten moment zespół prowadzi Piotr Lebioda, który do tej pory pracował z zespołami młodzieżowymi Norwida.

- Na pewno każdy z nas liczył na dużo więcej punktów i dawał z siebie wszystko, żeby było ich na naszym koncie jak najwięcej. Jednak jaka jest rzeczywistość każdy widzi. Póki co, nie jesteśmy usatysfakcjonowani i jedyne co nam pozostaje, to skupić się w zupełności na kolejnych meczach. Praktycznie nie ma czasu na cięższy trening. Możemy pozwolić sobie tylko na dopracowanie szczegółów i przetrenowanie najważniejszych elementów. Dalej twierdzę, że jesteśmy doskonale przygotowani przez trenera Tomasza Wasilkowskiego i liczymy na długo wyczekiwane zwycięstwo - zauważył Łukasz Usowicz, środkowy Exact Systems Norwid Częstochowa.

12. SPS Chrobry Głogów
Drużyna SPS Chrobry Głogów przystąpiła do pierwszoligowych rozgrywek z opóźnieniem. Związane to było z werfyfikacją klubu AZS Częstochowa, któremu nie przyznano licencji oraz odwołaniem się tego klubu od decyzji PZPS. Ostatecznie 24 września 2019 Komisa Licencyjna PZPS podtrzymała swoją pierwszą decyzję o odmowie wydania licencji klubowej na sezon 2019/20 Klubowi Sportowemu AZS Częstochowa Sportowa Spółka Akcyjna i postanowiło dokooptować do składu KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn w sezonie 2019/20 zespół SPS Chrobry Głogów. Początek sezonu nie należał do najłatwiejszych. Pojawiły się problemy ze skompletowaniem składu, a ligowi rywale nie mieli zamiaru oszczędzać głogowian. Podopieczni Dominika Walencieja jednak z meczu na mecz zaczynają grać coraz lepiej. Do tej pory odnieśli trzy zwycięstwa i nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

- Zwycięstwa są tylko trzy, choć mogło być o parę więcej. Mimo to nie narzekamy, tylko skupiamy się na kolejnych meczach. Na pewno jesteśmy zadowoleni z meczów u siebie, bo były one emocjonujące i na fajnym poziomie. Nad meczami na wyjeździe musimy jeszcze popracować. Jako drużyna cały czas się zgrywamy i poznajemy. Nasza gra zaczyna wyglądać coraz lepiej i z optymizmem patrzymy na drugą rundę - powiedział Wojciech Szwed, przyjmujący SPS Chrobry Głogów.

13. KPS Siedlce
Drużyna KPS Siedlce początku tegoroczonego sezonu nie może zaliczyć do udanych. Osiem porażek z rzędu sprawiły, że przez długi czas okupowali ostatnie miejsce w tabeli. Trener Mateusz Grabda, jednak bardzo wierzył w swój zespół. Cierpliwie powtarzał, że to kwestia czasu, jak jego podopieczni się przełamią. I rzeczywiście, przełamanie przyszło w spotkaniu 9. kolejki, kiedy to siedlczanie przed własną publicznością pokonali BBTS Bielsko-Biała. Kolejne zwycięstwo odnieśli z SMS PZPS I Spała, a ostatnio z KFC Gwardią Wrocław. Aktualnie KPS z trzema wygranymi zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Można spodziewać się, że w rundzie rewanżowej zespół zaprezentuje się jeszcze lepiej. Zawodnicy zgodnie powtarzają "machina już ruszyła i będzie tylko lepiej".

- Za nami bardzo słaby początek sezonu. Przebudzenie przyszło dopiero mniej więcej pod koniec pierwszej rundy, kiedy wygraliśmy z mocnymi drużynami takimi jak BBTS Bielsko-Biała czy KFC Gwardia Wrocław. Te zwycięstwa dodały nam więcej pewności siebie, poczuliśmy wreszcie jak to jest wygrywać, co dało nam świetnego kopa motywacyjnego - powiedział Sebastian Adamczyk, środkowy KPS Siedlce.

14. SMS PZPS I Spała
SMS PZPS I Spała do tej pory wygrał tylko jedno spotkanie w rozgrywkach 1. Ligi i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Jednak należy podkreślić, że to najmłodszy zespół rywalizujący na zapleczu Ligi Mistrzów Świata, czyli PlusLigi. Dla zawodników możliwość gry w pierwszoligowych rozgrywkach jest bezcenną okazją do ogrania się i zdobycia doświadczenia. Wszystkie zespoły KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn zgodnie podkreślają, że zdobywanie punktów w meczach przeciwko spalskiej drużynie wcale nie przychodzi im z łatwością. Wręcz przeciwnie - wymaga ogromnej koncentracji i skupienia. Młodzi zawodnicy ze Spały może i wygrali do tej pory jedno spotkanie, ale w każdym pokazali swoją waleczność, charkater, ambicje i ogromne serce do gry. Jednego możemy być pewni - SMS PZPS I Spała nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tych rozgrywkach.

- Było to dla nas coś nowego. Finalnie wynik jest słaby, ale możemy być zadowoleni z naszej gry w poszczególnych meczach. Jestem przekonany, że druga runda będzie dla nas bardziej owocna - ocenił Jakub Czerwiński, przyjmujący SMS PZPS I Spała.

Z kolei Marek Skrobot, trener spalskiej drużyny dodał - Bardzo cieszymy się, że ci chłopcy walczą. Obserwuję ich od pierwszej klasy i ogromnie cieszę się, jak bardzo się rozwijają, zarówno pod względem sportowym, a także mentalnym. Podczas pierwszych miesięcy byli bardzo spokojni. Teraz już potrafią powalczyć o swoje. To, że walczą w każdym meczu jest dla nas ogromną wartością. Niezwykle nas to cieszy. My cały czas zbieramy doświadczenie. Widzimy, że do niektórych zespołów brakuje nam naprawdę niewiele. Myślę, że w rundzie rewanżowej zawiesimy jeszcze wyżej naszą poprzeczkę. Czy nam to wystarczy, żeby wygrywać? Czas pokaże. Na pewno przeciwnicy też będą lepiej grać. Natomiast zapewniam, że będziemy się bić. Wierzę, że z meczu na mecz będziemy grali coraz lepiej.

Więcej informacji: http://www.krispol1liga.pl/

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej