- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- PlusLiga - co najmniej duża niespodzianka w meczu na szczycie w Warszawie
Mariusz Szyszko fot. plusliga.pl, 20 lutego 2018
Onico Warszawa – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (25:21, 27:25, 20:25, 21:25 15:11)
Oba zespoły rozpoczęły spotkanie na szczycie tabeli PlusLigi w osłabionych składach. Gospodarze zagrali bez Bartosza Kwolka, który dochodzi do siebie po operacji usunięcia wyrostka robaczkowego, środkowego Jana Nowakowskiego oraz kanadyjskiego atakującego Sharona Vernona - Evansa. W składzie mistrzów Polski nie wystąpił Sam Deroo. Mimo braku belgijskiego przyjmującego goście od początku pierwszej partii wyszli na prowadzenie. Po bloku Andrzeja Wrony na Rafale Szymurze po raz pierwszy warszawianie wyszli na prowadzenie 8:7. Dwa asy serwisowe francuskiego rozgrywającego Antoine Brizarda zmusił trenera Gardiniego do wzięcia przerwy przy stanie 15:12. Atak w taśmie Torresa dał ulubieńcom kibiców licznie zgromadzonych na Torwarze jeszcze wyższe prowadzenie 19:14. Jednak kilka błędów pozwoliło na odrobienie straty gościom. Seta zakończył kontratakiem z krótkiej Andrzej Wrona.
Pierwsza akcja drugiego seta to atak w siatkę Rafała Buszka. Warszawianie kontynuowali skuteczną i cierpliwą grę do wyniku 7:5, wtedy na boisku za Szymurę wszedł Kamil Semeniuk. Nadal bardzo dobrze w bloku grali gospodarze wychodząc na prowadzenie 10:7. As Semeniuka na Samice zniwelował stratę gości do jednego punktu 10:9. Nieporozumienie pomiędzy Brizardem i Wroną doprowadziło do remisu. Doskonała obrona Brizarda dała szansę na kontratak Gjorgiewowi, a Macedończyk takich szans w tym meczu nie marnował. W kolejnych akcjach atakujący gospodarzy nie wykorzystał kilku kontrataków, z drugiej strony siatki zaczęli błyszczeć rezerwowi Rejno, Semeniuk i Jungiewicz, ale jego koledzy nie wypuścili szansy z ręki wygrywając te partię na przewagi.
Po 10 minutach przerwy ZAKSA ruszyła do kontrataku prowadząc 8:4. Trener Stephane Antiga poprosił o przerwę, ale nadal bardzo ciężko szło gospodarzom. Po bloku Torresa na Włodarczyku goście odskoczyli na 13:8. Toniutti coraz częściej zaczął grać krótką, a że obaj środkowi byli skuteczni i kędzierzynianie zdecydowanie wygrali trzecią partię.
Czwarty set był nierówny, oba zespoły miały lepsze i gorsze momenty, ale więcej zimnej krwi zachowali mistrzowie Polski wykorzystując zmęczenie i braki personalne przeciwnika. Bez litości punktowali gospodarzy, a kibice w Torwarze doczekali się piątego seta.
Ostatnią partię rozpoczął udanym blokiem rezerwowy Sebastian Warda. Kędzierzynianie mieli problemy z minięciem bloku i obrony przeciwnika. Mimo przewagi po nieudanym kontrataku Wojtka Włodarczyka zamiast 5:2 zrobiło się 4:3. Kolejna akcja, to znowu niewykorzystana szansa gospodarzy i udany atak Rafała Buszka. Atak Macedończyka w barwach Onico dał szansę warszawianom na zmianę stron przy wyniku 8:6. Gjorgiew po kolejnym udanym kontrataku zmusił trenera Gardiniego do poproszenia o przerwę. Potrójny blok na Semeniuku wyprowadził gospodarzy na 11:7. Po chwili rzadki błąd popełnił Toniutti źle wystawiając Wiśniewskiemu i do zakończenia meczu w Warszawie brakowało 3 punktów. Dwa asy Łukasza Wiśniewskiego dały nadzieję gościom, ale po zepsutej kolejnej zagrywce tego zawodnika Torwar eksplodował.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej