Piotr Pajda: nasza sytuacja jest stabilna

Siatkarki MKS SAN-Pajda Jarosław były w tym sezonie autorkami wielkiej sensacji. Podopieczne trenera Piotra Pajdy, grające w I lidze, wyeliminowały w ćwierćfinale Pucharu Polski wicemistrza kraju Grot Budowlanych Łódź i 7-8 marca zagrały w Nysie w turnieju Final Four, gdzie w półfinale uległy najlepszej polskiej drużynie ostatnich lat Grupie Azoty Chemikowi Police.

Po powrocie do Jarosławia zawodniczki trenowały jeszcze przez tydzień, przygotowując się do meczów pierwszej rundy play off z Galerią Jurajska Częstochowianka Częstochowa. - Po zawieszeniu rozgrywek zrezygnowaliśmy z zajęć, mając świadomość jakie zagrożenia niesie praca w grupie. Zawodniczki były do dyspozycji klubu, ale przebywały w domu. Dostosowały się do rygorystycznych zarządzeń m.in. zrezygnowały z usług transportu publicznego. Obecnie w domu realizują zajęcia rozpisane przez naszego specjalistę od treningu motorycznego - powiedział Piotr Pajda.

Jak podkreślił Piotr Pajda "z zawodniczkami prowadzone są rozmowy na temat eleganckiego zakończenia kontraktów i rozliczenia się za ten sezon." - Bardzo żałowaliśmy, że sezon zakończył się tak wcześnie. Przerwana została nie tylko gra, ale również proces szkoleniowy, który prowadzimy z młodymi zawodniczkami poprzez ich udział w meczach ligowych. W ten sposób podnosimy ich umiejętności. Ale cóż począć, siła wyższa. Około 70 procent naszych zawodniczek posiada z klubem kontrakty wieloletnie i one są ważne. - powiedział trener MKS SAN-Pajda Jarosław.

W jarosławskim klubie już myśli się o przyszłym sezonie. - Mamy już swój plan. Chcemy np. uzupełnić defensywę i szukamy zawodniczek o odpowiednim profilu - mówi Piotr Pajda. - Nasza sytuacja jest klarowna i stabilna. Byliśmy i jesteśmy odpowiedzialnym pracodawcą o czym w środowisku siatkarskim wiadomo i o czym świadczy zainteresowanie naszym klubem zawodniczek i menadżerów. Nie wszędzie tak jest. Rozmawiam z kolegami z innych klubów i w ich wypowiedziach dominuje słowo niepewność.