MP, 27 lipca 2014

Polki wygrały z Kanadą 3:1 w drugim meczu turnieju World Grand Prix w Peru. - Zagraliśmy dobrze w bloku i na zagrywce - mówił po spotkaniu szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Piotr Makowski (trener reprezentacji Polski) – Zaczęliśmy spotkanie bardzo dobrze. Niestety po łatwym zwycięstwie przytrafił nam się moment dekoncentracji. Do tego w trakcie gry na boisko po naszej stronie spadła ptasia kupa, dziewczyny zaczęły sobie żartować i tak się to skończyło. W czwartym secie wróciliśmy już naprawdę do naszej dobrej gry, i w bloku,  i na zagrywce. Myślę, że mamy jeszcze rezerwy, ale podobnie jak wczoraj po zwycięstwie nad Belgią, tak i teraz nie wyciągamy daleko idących wniosków.

W pierwszej szóstce wyszła dziś Malwina Smarzek, bowiem Kaśka Zaroślińska dostała wczoraj bardzo dużo piłek. I chyba dobrze się stało, bowiem obie zawodniczki mogły zagrać mnie więcej po równo. 

Izabela Bełcik (kapitan reprezentacji Polski) – Pierwszy set wygrałyśmy bardzo gładko, ale potem totalnie straciłyśmy koncentrację. Mimo, że potem pracowałyśmy bardzo mocno, niemożliwe jest jednak wygrać seta, popełniając aż 13 błędów. Obiecałyśmy sobie, że zaczynamy walczyć od samego początku. Kanadyjki w trzecim secie pokazały jednak, że nigdy się nie poddają i walczą o każdą piłkę. Bardzo się cieszę, że w czwartym secie znów zaczęłyśmy realizować nasze założenia, przestałyśmy robić głupie błędy. Tylko w taki sposób możemy wygrywać do 11. 

Arnd Ludwig (trener reprezentacji Kanady) – Polski zespół był przede wszystkim konsekwentny na zagrywce i w bloku. Nie jest łatwo przeciwstawić się tak dobrze taktycznie grającej drużynie. Nam pozostaje wyciągnąć z takiego meczu to, co było dobre w naszym wykonaniu. Musimy natomiast jeszcze dużo pracować nad swoją grą. Mam nadzieję, że przyniesie to efekty w kolejnych turniejach. 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej