olimpijski.pl/baś, EA, fot. Jan Rozmarynowski i olimpijski.pl, 15 października 2014

Ponad dwie godziny wspomnień… Często takich, których śladu nie znajdzie się w żadnej publikacji, nie wysłucha w radiu czy telewizji. Niemało anegdot i opisów sytuacji albo dramatycznych, albo wręcz zabawnych.

Ponad dwie godziny wspomnień… Często takich, których śladu nie znajdzie się w żadnej publikacji, nie wysłucha w radiu czy telewizji. Niemało anegdot i opisów sytuacji albo dramatycznych, albo wręcz zabawnych.

Tego wszystkiego zaznali uczestnicy zorganizowanego 15 października br. w Centrum Olimpijskim PKOl w Warszawie spotkania z okazji 50. rocznicy Igrzysk XVIII Olimpiady w Tokio (1964). To także jeden z wielu punktów obchodów 95-lecia Polskiego Komitetu Olimpijskiego, w których Partnerem PKOl jest Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo S.A.

Na ekspozycji stałej Muzeum Sportu i Turystyki, przed "Ścianą Chwały Polskiego Sportu Olimpijskiego" zebrało się 20 uczestników igrzysk sprzed półwiecza (16 sportowców, 1 trener oraz 3 dziennikarzy). Obecni byli ambasadorzy Japonii - Makoto Yamanaka i Węgier - Ivan Gyurcsik oraz przedstawiciele ambasad Czech i Słowacji. Przybyli członkowie Prezydium Zarządu PKOl, działacze polskich związków sportowych, liczni dziennikarze.

Zebranych powitał Andrzej Kraśnicki. Prezes PKOl nawiązał do "historycznego" wymiaru igrzysk w Tokio. Były one dla biało-czerwonych niezwykle udane - plonem startu naszych reprezentantów były wszak aż 23 medale (7 złotych, 6 srebrnych oraz 10 brązowych). A. Kraśnicki przypomniał także, że to właśnie w japońskiej stolicy eksplodowały talenty wielu naszych późniejszych mistrzyń i mistrzów - sportowców przez lata podziwianych na całym świecie.

W bardzo podobnym tonie wypowiedział się szef japońskiej placówki dyplomatycznej w Polsce. M. Yamanaka. - Spośród Polaków najsłynniejsza jest oczywiście Pani Irena Szewińska. Wywalczyła trzy medale w lekkoatletyce, w tym złoty, czym zdobyła wielką popularność nie tylko w Polsce, co oczywiste, ale także w Japonii. Jak doskonale Państwo wiedzą, Pani Szewińska odnosiła również wielkie sukcesy na kolejnych igrzyskach, a obecnie jako członek MKOl angażuje się w promocję sportu i ruchu olimpijskiego na świecie - powiedział.

Japoński ambasador nawiązał także do igrzysk w roku 2020, których gospodarzem ponownie będzie Tokio. - Wraz z zimowymi igrzyskami w Sapporo i Nagano, będą to już czwarte igrzyska w Japonii. Jest to wielki zaszczyt i powód do radości dla rządu i mieszkańców mojego kraju. Decyzja o przyznaniu Tokio prawa do organizacji igrzysk w 2020 roku jest wynikiem wsparcia i współpracy ze strony wielu osób i państw, w tym Polski. Pragnę z tego miejsca złożyć serdeczne podziękowania.

Po chwili rozpoczęły się wspomnienia. Ich moderatorem był obecny w 1964 r. w Tokio (podobnie jak red. red.: Zbigniew Chmielewski, Andrzej Jucewicz i Bohdan Tomaszewski) red. Tadeusz Olszański (wówczas szef działu sportowego "Sztandaru Młodych").

Rozpoczęła Irena Szewińska oraz jej koleżanki i koledzy z ekipy lekkoatletycznej (Halina Górecka, Ewa Kłobukowska, Marian Dudziak i Andrzej Zieliński oraz trener Andrzej Piotrowski). Niezwykle miłym akcentem było przekazanie przez A. Piotrowskiego prezesowi A. Kraśnickiemu i sekretarzowi generalnemu PKOl Adamowi Krzesińskiemu pałeczki, której w Tokio, po zwycięskim biegu naszej kobiecej sztafety sprinterem nie chciała oddać gospodarzom Ewa Kłobukowska. Pałeczkę tę przez 50 lat, także podczas pobytu w Meksyku, pieczołowicie przechowywał A. Piotrowski.

Szefowie PKOl oddali tę bezcenną pamiątkę w depozyt do Muzeum Sportu i Turystyki, z czego radości nie krył dyrektor tej placówki Tomasz Jagodziński. Podobnie było nieco później, gdy szermierczą "sekwencję" spotkania zakończył szablista Ryszard Zub, ofiarowując - via PKOl - Muzeum  swoje trzy medale olimpijskie za wyniki w turniejach drużynowych (srebrne z Melbourne 1956 i Rzymu 1960 oraz brązowy z Tokio 1964).

I właśnie tak - dyscyplina po dyscyplinie - toczyły się przeciekawe olimpijskie wspomnienia. Pięściarze - Józef Grudzień, Marian Kasprzyk i Józef Grzesiak, siatkarki (Krystyna Czajkowska, Krystyna Jakubowska, Krystyna Krupa i Józefa Ledwig), wreszcie - szermierze (Egon Franke, Zbigniew Skrudlik, Ryszard Zub i Wojciech Zabłocki) opowiadali zarówno o wrażeniach ze startu na olimpijskich arenach przytłaczającego wszystkich ogromnego Tokio, jak i kulisach podróży na igrzyska i z powrotem, o reprezentacyjnych ubiorach, zwyczajach panujących w wiosce olimpijskiej, o kontaktach z gościnnymi gospodarzami czy pierwszych spotkaniach z… superszybkim pociągiem Shinkansen albo… kolorową telewizją.

Reprezentacja Polski w siatkówce kobiet zdobyła w Tokio, podobnie jak cztery lata później, brązowy medal. Biało-czerwone pokonały po 3:0 USA, Koreę i Rumunię oraz przegrały z Japonią 1:3 i ZSRR 0:3. Ten ostatni mecz został rozegrany 15 października 1964 roku. - Dla nas ten brązowy medal nie był zaskoczeniem - powiedziała Józefa Ledwig. - Wiedziałyśmy, że Rosjanki i Japoni są poza naszym zasięgiem. Trochę obawiałyśmy się Amerykanek. W sumie wszystko skończyło się zgodnie z oczekiwaniami. Zdecydowanie trudniej walczyło się o brązowy medal cztery lata później.

Po zdobyciu przez Japonię złotego medalu w tym kraju zapanował wielki siatkarski szał, przypominający radość po zdobyciu przez biało-czerwonych złotego medalu w FIVB Mistrzostwach Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014. Siatkarki japońskie były nazywane "orientalnymi czarownicami." - Z japońską siatkówką miałyśmy kontakt jeszcze wcześniej i od niej uczłyśmy się czym jest nowoczesność w tej dyscyplinie sportu - podkreślały brązowe medalistki igrzysk w Tokio.

Osoby wspominające turniej siatkówki kobiet w Tokio przyznawały, że dyscyplina, zresztą debiutująca w programie igrzysk, nie była tak popularna jak teraz. - Chodziło na mecze siatkarek, żeby zobaczyć ładne dziewczyny - przyznał red. Tadeusz Olszański.

Wszyscy wspominający otrzymali pamiątkowe "historyczne" znaczki PKOl, a ponadto - Krystynie Czajkowskiej, Krystynie Jakubowskiej i Andrzejowi Piotrowskiemu Andrzej Kraśnicki i Adam Krzesiński wręczyli złote medale "Za zasługi dla polskiego ruchu olimpijskiego" (inni obecni na spotkaniu medaliści z Tokio takie odznaczenia otrzymali już wcześniej).

Bezpośrednio po zakończeniu spotkania przy "Ścianie Chwały" we foyer Centrum Olimpijskiego prezes PKOl i ambasador Japonii otworzyli wystawę fotograficzną "Tokio 1964" (fotogramy autorstwa: Tomasza Prażmowskiego, Mieczysława Świderskiego, Jana Rozmarynowskiego, Janusza Szewińskiego i Leszka Fudusiewicza oraz Antona Gajdoša ze Słowacji, przygotowaną wspólnie przez PKOl, japońska ambasadę i Muzeum.

W kinie sportowym "Sport screen" zainteresowani obejrzeli dokumentalny film "Tokyo Olympiad" w reżyserii Kona Ichikavy (z roku 1965). Ten obrad, podobnie jak dwa inne - polski "Pamiętnik z Tokio" i "Véra 68" (O czeskiej gimnastyczce V. Čáslavskiej) będą wyświetlane także w najbliższą sobotę, 18 października - już od godz. 10:00.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej