Filip Grądek / FIVB, fot. CYFRASPORT, 25 stycznia 2019

Paweł Zatorski - szczęśliwie w "Drużynie Marzeń"

Libero aktualnych, dwukrotnych mistrzów świata Paweł Zatorski, nagrodzony wyróżnieniem dla Najlepszego Libero MŚ 2018 mówi, że „miał szczęście”, że znalazł się w Dream Teamie mistrzostw. Dla niego samego natomiast „drużyną marzeń” jest reprezentacja Polski (uzupełniona jeszcze o Wilfredo Leona).  „Uważam się za szczęściarza, bo kolejny raz będę miał okazje grać z tymi chłopakami i walczyć o trofea”. Szczęście uśmiecha się do niego także z innych stron – PlusLiga daje mu możliwość grania w jednej z najlepszych lig świata, do tego blisko żony, syna i kolejnego dziecka - już w drodze.

– Zdobycie przez naszą reprezentację pierwszego mistrzostwa świata było dla mnie czymś niezwykłym. Miałem dopiero 24 lata i do samego turnieju praktycznie nie byłem pewny czy będę grał, po czym okazało się, ze zostałem wybrany pierwszym libero kadry i zagraliśmy świetny turniej uwieńczony złotym medalem przed własna publicznością. To był magiczny czas – tak wydarzenia z 2014 r. podsumował Paweł. Jak było cztery lata później? – Ostatnie mistrzostwa świata to turniej, przed którym niewielu w nas wierzyło, a my jechaliśmy tam, żeby pokazać się z jak najlepszej strony i wywalczyć przynajmniej awans do pierwszej szóstki. Z meczu na mecz stawaliśmy się silniejsi, aż w końcu weszliśmy na poziom, na jakim sami nie wiedzieliśmy, że możemy grać. Dla większości z nas to był kolejny turniej życia, coś niesamowitego. Co z indywidualnymi wyróżnieniami? Paweł wypowiada się na ten temat skromnie. – Miałem to szczęście, że nie było już Jeni Grebennikova i zostałem doceniony nagrodą dla najlepszego libero, lecz zdecydowanie ważniejszy jest dla mnie złoty medal i to, jaką radość sprawiliśmy Polakom, co dotarło do nas dopiero po powrocie do kraju.

To nie pierwszy raz gdy zawodnik został indywidualnie doceniony w międzynarodowych rozgrywkach. Paweł Zatorski został wybrany także najlepszym libero Klubowych Mistrzostw Świata 2010 oraz Ligi Światowej 2015, więc „szczęście” jako możliwy powód wyróżnienia można wykluczyć. Choć libero są w siatkówce tymi, którzy mają na boisku dużo „brudnej roboty”, nie trafiają w światła reflektorów tak często jak ich zdobywający punkty koledzy, 28–letni zawodnik ZAKSy Kędzierzyn-Koźle, aktualnego lidera tabeli (14–0), jest często wybierany MVP ligowych spotkań. – Jest mi bardzo miło, że często zostaję wyróżniany po meczach Plusligi. Ludzie coraz częściej doceniają zawodników nie tylko za atak, ale dostrzegają tez dobre przyjęcia i obrony. Nie mam poczucia, ze brakuje mi uwagi ze strony kibiców, czy dziennikarzy, a często wręcz przeciwnie – spotykam się z dużą sympatią fanów co jest oczywiście bardzo miłe.

Mistrzowskie tytuły są już częścią historii i nie gwarantują przyszłych sukcesów. Na cztery miesiące przed startem kolejnych międzynarodowych rozgrywek – Siatkarskiej Ligi Narodów 2019, Zatorski nie wymienia Polski jako faworyta do zwycięstwa w turnieju. – Na pewno rozgrywki kolejny raz będą cieszyły się ogromnym zainteresowaniem kibiców i chrapkę na zwycięstwo będzie miało wiele drużyn. – mówi libero, zaznaczając, że rok kwalifikacji olimpijskich jest szczególny, a zdobycie biletu na IO jest bardzo trudne, „nawet w przypadku mistrzów świata”.

Co do samej Ligi Narodów, siatkarz i jednocześnie magister marketingu sportowego skomentował jej powstanie następująco: – Uważam, ze przekształcenie Ligi Światowej w VNL to był dobry ruch. Od strony marketingowej całe przedsięwzięcie nabrało dynamiki, jest bardziej rozpoznawalne przez kibiców i mam nadzieje, ze z każdym rokiem prestiż rozgrywek będzie jeszcze bardziej rósł. Czy marketing będzie kierunkiem, który obierze Paweł po zakończeniu kariery? Tego sam zainteresowany jeszcze nie wie. – Chciałbym jeszcze pograć kilka ładnych lat i ciężko w tej chwili powiedzieć gdzie poniesie mnie życie na koniec kariery. Mam nadzieje, ze wykształcenie pomoże mi w życiu pozasportowym – mówi Paweł.

Na razie jego życie poza siatkówką kręci się wokół rodziny. W dotychczasowej karierze grał tylko w polskich klubach i wolny czas spędza w towarzystwie żony Agnieszki i syna Samuela. – Każdą chwilę wolną od siatkówki staram się poświecić rodzinie – mówi. – Ostatni sezon jest dla nas szczególnie trudny, ponieważ żona z synem mieszkają w innym mieście i tęsknota za rodzina jest ogromna. Na szczęście siatkówka zajmuje w ciągu dnia tak wiele czasu, że tygodnie rozłąki mijają dość szybko i dajemy radę. Mam też to szczęście, ze PlusLiga jest jedną z najlepszych lig na świecie (organizacyjnie i sportowo), a Polacy są u nas doceniani, więc nie mam potrzeby w tej chwili wyjeżdżać za granicę. Nie wyobrażam sobie, żeby zostawić rodzinę w innym kraju, a dopóki żona studiuje, nie wchodzi w grę wspólny wyjazd. 

Tego lata Paweł ma na co oczekiwać poza rozgrywkami w VNL. Po zeszłorocznych rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Narodów państwo Zatorscy wakacje spędzili w Grecji, jednak w 2019 r. nie mają takich planów. - Na dalekie wyloty w tym roku na pewno sobie nie będziemy mogli pozwolić. Na koniec VNL mamy termin porodu drugiego dziecka, wiec na pewno czas ten spędzimy w Polsce, opiekując się świeżo narodzonym juniorem… 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej