Eugeniusz Andrejuk, 2 czerwca 2016

- W naszą pracę tchnął nowego ducha - powiedziała Dorota Świeniewicz na wieść o śmierci Andrzeja Niemczyka. - Jest to ogromna strata dla siatkówki - dodał Alojzy Świderek, który był Jego asystentem w 2003 roku, kiedy to biało-czerwone zdobyły pierwszy tytuł mistrzyń kontynentu.

W czwartek w wieku 72 lat zmarł Andrzej Niemczyk, wybitny trener siatkarski. Prowadzona przez niego reprezentacja Polski zdobyła dwa razy mistrzostwo Europy – w 2003 i 2005 roku. W biografii "Życiowy tie-break" przyznał, że jego droga nie zawsze była usłana różami.

- W 2003 roku miał pomysł jak połączyć umiejętności doświadczonych zawodniczek z talentem młodszych – powiedziała Dorota Świeniewicz, dwukrotna czempionka kontynentu, a w 2005 roku wybrana najlepszą
siatkarką Europy. – W naszą pracę tchnął nowego ducha. My chciałyśmy trenować, a on nas psychicznie wsparł, zmobilizował.

W mistrzostwach Europy w Turcji asystentem Andrzeja Niemczyka był Alojzy Świderek. – Śmierć Andrzeja Niemczyka jest ogromną stratą dla siatkówki – powiedział Alojzy Świderek. – W 2003 roku potrafił zebrać i zmobilizować najlepsze polskie zawodniczki. Miał wielką umiejętność prowadzenia zespołu w trakcie meczu, znakomicie czytał wydarzenia na boisku.,

Niemczyk urodził się 16 stycznia 1944 roku w Łodzi. Grał w siatkówkę na pozycji rozgrywającego w miejscowych klubach Społem i Anilanie oraz Stali Mielec. Był powoływany do kadr narodowych w różnych kategoriach wiekowych.

W młodzieżowej reprezentacji Andrzeja Niemczyka prowadził Władysław Pałaszewski, zasłużony szkoleniowiec, nestor polskich trenerów. – W ówczesnej młodzieżówce był m.in. Stanisław Gościniak – wspomina Władysław Pałaszewski. – Był zdolnym, wszechstronnym młodym zawodnikiem. Na początku swojej przygody ze sportem próbował sił w różnych dyscyplinach m.in. koszykówce i tenisie stołowym. Gdy grał już interesował się pracą trenerską. Bardzo wcześnie zdecydował, że zostanie szkoleniowcem.

Karierę zawodniczą zakończył w połowie lat 60. Był absolwentem warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Szybko został trenerem. – O jego zdolnościach przekonaliśmy się prawie natychmiast. Z ChKS Łódź zdobył mistrzostwo Polski – dodaje Władysław Pałaszewski, który w 1977 roku był w Finlandii na mistrzostwach Europy kobiet, a reprezentację kobiet prowadził Andrzej Niemczyk.

- Przed startem powiedział, że chce zdobyć medal. Jak nie będzie miejsca na podium, to rezygnuje. Było czwarte miejsce. Andrzej okazał się człowiekiem honorowym i złożył dymisję – wspomina Władysław Pałaszewski.

- Nie dotrzymałem obietnicy. Dlatego podziękowałem za współpracę i wyjechałem za granicę – mówił w jednym z wywiadów.

Następnie wiele lat spędził za granicą, prowadził m.in. dziesięć lat żeńską reprezentację Niemiec. Odnosił sukcesy z klubowymi zespołami Niemiec i Turcji.

O Polsce nie zapominał. W 1995 roku przyjechał do Groeningen, gdzie reprezentacja Polski grała w mistrzostwach Europy. Wspomnień z obecnymi polskim szkoleniowcami m.in. Tadeuszem Szlagorem nie było końca.

Powtórną szansę prowadzenia reprezentacji otrzymał w 2003 roku, kiedy przejął zespół po Zbigniewie Krzyżanowskim.

- Odniósł wielki sukces, a dwa lata później go powtórzył za co czapki z głów – mówi Władysław Pałaszewski i podkreśla, że Andrzej Niemczyk był człowiekiem otwartym na innych, znakomitym kompanem i słynął z ciętego języka.

Był trzykrotnie żonaty. Jego córki grały w reprezentacjach Polski (Małgorzata) i Francji (Kinga). Małgorzata Niemczyk zdobyła w 2003 roku złoty medal ME.

- Byłem trzykrotnie żonaty i trzy razy się rozwiodłem. A z siatkówką ożeniłem się na całe życie – to jedno z jego słynnych powiedzeń. Powtarzał, że pracując z siatkarkami trzeba również znać się na kosmetyce, fryzjerstwie i modzie. Tej dyscyplinie sportu poświęcił się bez reszty.

 W ostatnich latach był komentatorem Polsatu Sport, pisał felietony. Cieszył się ogromną popularnością wśród dziennikarzy. - Nie znam drugiego trenera tak otwartego na nasze środowisko - powiedział Rafał Bała (Polskie Radio), dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem. – Doskonale rozumiał naszą pracę. Powtarzał, że media również pracują dla siatkówki. Cieszył się z obecności polskich dziennikarzy na imprezach zagranicznych. Zapraszał na treningi i dodawał, że nie ma nic do ukrycia. Miał czasem pretensje, ale nie chował urazy. Był chętny do rozmowy niezależnie od wyniku jaki padł na boisku.

Niemczyk przez długi czas zmagał się z nowotworem węzłów chłonnych. Nie ukrywał swej choroby, przeciwnie - wielokrotnie mówił o niej na forum publicznym.

Jedną z pasji Andrzeja Niemczyka był brydż. Jego tajniki poznał gdy był uczniem technikum samochodowego w Łodzi. W wywiadzie dla miesięcznika "Świat brydża" mówił, że "to najinteligentniejsza gra w karty, która rozwija umysł, uczy jak mało która logicznego myślenia oraz współpracy". Nie ukrywał, że chętnie siadał do pokera i zaglądał do kasyna.

- Ze śmiercią Andrzeja Niemczyka odchodzi kawał historii polskiej siatkówki – mówi Bogdan Serwiński, trener Polskiego Cukry Muszynianki Ena Muszyna, jednego z najlepszych polskich klubów w siatkówce kobiet ostatnich kilkunastu lat. – W czasach świetności kobiecej reprezentacji odwiedzał Muszynę, którą lubił i tutaj wielokrotnie ładował akumulatory.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej