FG, 6 stycznia 2016

Na czym polega praca statystyków w turnieju kwalifikacyjnym i o przewidywaniach na kluczowe dla Polek spotkania dziś i jutro – rozmowa ze statystykiem reprezentacji Polski kobiet Radosławem Wodzińskim.

Na czym polega praca statystyków w turnieju kwalifikacyjnym i o przewidywaniach na kluczowe dla Polek spotkania dziś i jutro – rozmowa ze statystykiem reprezentacji Polski kobiet Radosławem Wodzińskim.

Jak wyglądają przygotowania do turnieju kwalifikacyjnego ze strony statystyka reprezentacji?

Radosław Wodziński: Przygotowania zaczęły się już w momencie zakończenia mistrzostw Europy, gdy już wiedzieliśmy, że będziemy w tym turnieju. Podstawowa rzecz to zebranie materiałów, wszystkich meczów ME, które następnie muszą być przygotowane pod nasz styl pracy w kadrze. Każdy statystyk, z każdego kraju pisze swoim kodem i choć są one podobne, to styl pisania różni się. Trzeba te mecze napisać jeszcze raz, przeanalizować, pogrupować tak, żeby miało to ręce i nogi, zgodnie z oczekiwaniami trenera, bo to on ustala zasady.

Opracowujecie mecze od początku we dwóch?

Mecze na ogół przygotowuję ja, później podaję to Błażejowi (Kryształowiczowi), a on już na swój sposób przygotowuje ustawienia, najważniejszą analizę rozgrywającej,  wszystkie rzeczy związane z blokiem-obroną. Wszystkie te najistotniejsze elementy przygotowuje najpierw Błażej, a ja dostarczam mu materiały. Wysyłamy to do trenera, oglądamy, a na zgrupowaniu zbieramy się przy tym już wszyscy.

I co dalej?

Ściągamy sobie plany wszystkich reprezentacji, które mamy „na rozkładzie” – wiemy kiedy i z kim grają swoje sparingi. Jestem wówczas w kontakcie ze wszystkim scoutami przez różnego rodzaju serwery i mailowo. Wymieniamy się informacjami, naszymi i ich meczami sparingowymi – nie ma z tym problemu. Te mecze także trzeba na bieżąco opracowywać na nasz sposób. siadamy przy tym we czwórkę – obaj trenerzy i my. W szczyrku już pierwszego dnia zaczęliśmy analizować Rosjanki i Belgijki.

A co z naszymi najbliższymi rywalkami?

Wiedzieliśmy, że w kadrze Włoch nie będzie rozgrywającej Eleonory Lo Bianco, która grała na ME, więc liczyliśmy, że ich styl gry trochę się zmieni. Do Belgii doszła natomiast rozgrywająca Frauke Dirickx i na niej skupiliśmy się najbardziej na początku przygotowań. To wszystko opracowaliśmy jeszcze w Szczyrku, żeby mieć podwaliny do tego turnieju i by pracy tutaj było trochę mniej.

Jak wygląda wasza praca już na miejscu, w Ankarze?

Tu na miejscu tak naprawdę stale śledzimy informacje na temat każdego rywala. Analizujemy niuanse, wiele rzeczy sprawdzamy jeszcze raz. Analizujemy też te mecze, które rozegrano w międzyczasie.  Gdy my mieliśmy sparing z Turcją i Chorwacją, Rosjanki i Belgijki miały swoje spotkania sparingowe – Belgia dwa mecze z Holandią, a Rosja dwa z Volero Zurych – bardzo ważne dla nas by sprawdzić czy to, co już przygotowaliśmy, się sprawdza. Każdą odprawę tu w Ankarze dzieliliśmy na dwie, czasem trzy części. Było ich bardzo dużo, ale tego wymaga ten turniej – o przeciwnikach trzeba wiedzieć jak najwięcej.

Co możesz powiedzieć o przygotowaniu na mecz z Włoszkami?

Meczów z nową rozgrywającą Włoch – Feretti nie mieliśmy za dużo. Dwa sparingi z Niemkami i wczorajszy mecz z Rosją. Przeanalizowaliśmy już jakoś ich styl gry, tak aby trenerzy oglądając je tu na miejscu wiedzieli, na co musimy dodatkowo zwrócić uwagę. Zmiany mogą być w temacie zagrywki, przyjęcia, systemu obrony – to też analizujemy na bieżąco.

Jakie przewidywania przed najważniejszym dziś dla nas meczem Belgia – Włochy?

Ten turniej pokazuje, że zespoły mają naprawdę równe szanse. Przykładem był wygrany mecz Niemek z Holenderkami. To nie są niespodzianki – to po prostu dobre, doświadczone zespoły z dobrymi zawodniczkami. Myślę, że Włoszki nie są na straconej pozycji. Mają fajny, ambitny zespół. Kluczem może tu być zagrywka Włoszek i czytanie Belgijek na siatce. Jeśli odrzuci się Belgijki od siatki, to mają spory problem. Włoszki dobrze przyjmują i to też będzie dla nich kluczowe, obok zagrywki.

Nasze przyjęcie w meczu z Belgią też było niezłe.

Mieliśmy nie najgorsze przyjęcie, ale na początku mecz nam się nie układał. Bardzo szkoda tego trzeciego seta, który tak niefortunnie się potoczył, bo i w nim popełnialiśmy trochę błędów, ale prawie udało się go wygrać. Szkoda, że zabrakło trochę szczęścia w końcówce i że nie daliśmy sobie w niej rady. Już wyciągnęliśmy z tego jakieś wnioski, a na głębszą analizę przyjdzie czas trochę później. Bardzo chciałbym jeszcze zagrać w tym turnieju z Włoszkami o pełną pulę – o to by pozostać w grze i zagrać w półfinale.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej