Justyna Żółkiewska z Turynu, fot. FIVB, 26 września 2018

Nikola Jovović: daliśmy z siebie wszystko

Reprezentacja Serbii po porażce z Polską zaprezentowała kompletnie inną grę. Podopieczni Nikoli Grbicia wręcz zmietli Włochów z parkietu i wygrali 3:0. - To jednak tylko pierwszy dzień – uspokajał po meczu rozgrywający Plavich, Nikola Jovović.

pzps.pl: Zrobiliście coś specjalnego przed meczem, żeby zagrać aż tak dobrze?
Nikola Jovović: Zrobiliśmy wszystko tak jak zawsze, ale kiedy trafia się taki mecz jak dziś, kiedy oni nie grają tak jak potrafią, a nam mecz wychodzi to tak się kończy. Jak by nie patrzeć, to jednak tylko pierwszy dzień i nie wiadomo co się stanie jutro. Mamy kolejny mecz do rozegrania. Daliśmy z siebie wszystko i było to widać. Czasem kiedy grasz dobrze tak jak my i tak przegrywasz. Dla nich może to po prostu był gorszy dzień. Znam jednak Włochów i wiem, że następny mecz zagrają znacznie lepiej. To jest trudny turniej, co pokazała Brazylia przegrywając 0:2 z Rosją i odwracając mecz. Właśnie dlatego przy stanie 2:0 zebraliśmy się razem i powiedzieliśmy sobie, chłopaki nigdy nie wiadomo. Skoncentrujmy się. Tak zrobiliśmy, skupiliśmy się na tym co robimy my.

Daliście radę jakkolwiek odpocząć po tej podróży z Warny, którą macie za sobą?
No tak, podróż była naprawdę ciężka

Jakim cudem spędziliście aż tyle godzin w podróży?
Nie wiem, po prostu powiedzieli, że tak jedziemy. W sporcie takie dni też się zdarzają. Musimy myśleć pozytywnie, więc to zrobiliśmy i spróbowaliśmy wypocząć. Nigdy nie jest łatwo grać po takiej podróży..

Wyglądało na to, że po prostu dobrze czuliście się na tej hali.
Tak, masz rację. Zdobyliśmy mnóstwo punktów z zagrywki. To zrobiło sporą różnicę. Poza tym w obronie byliśmy tam gdzie być powinniśmy, a oni próbowali wszystkiego. Przygotowaliśmy się do meczu dobrze.

Wasi rezerwowi tak was wspierają zawsze, czy to nowość w ramach finału?
Tak, już w Bari było widać jak mocno reagujemy i jak się wspieramy. Właśnie dlatego jesteśmy silni, bo jesteśmy razem, wspieramy się i wkładamy w wygraną całą energię. Spędzamy 4 miesiące tą 14 zawodników i czasem jest ciężko, więc wspieramy się nawzajem. Każdy wkłada w to serce, bo taka właśnie powinna być kadra narodowa.

Co musicie zrobić, żeby utrzymać ten poziom na mecz z Polską?
Dobrze się do niego przygotować. W ostatnim meczu trochę się po nas przejechali. Wtedy na boisku to nie byliśmy my. Może dlatego, że to był ostatni mecz grupy i byliśmy już zakwalifikowani dalej. Zwycięstwo już się tak nie liczyło. Mam nadzieję, że zagramy inaczej niż w Warnie i uda się wygrać chociaż punkt, albo mecz. My zawsze wychodzimy na boisko, żeby wygrać.

Przydałoby się zagrać dobry mecz przeciwko Polsce, żeby zmazać tamten poprzedni. To fakt. Mówiłeś o głowie. Wtedy chodziło o to, że zabrakło wam siły mentalnej, czy po prostu Polska zagrała zbyt dobrze?
Tak, Polacy zagrali dobrze. My za to byliśmy bardzo zmęczeni. Weźmy na przykład taką cytrynę. Jak ją wyciśniesz to już nic nie zostaje. Tak było z nami. Byliśmy wypruci, bo daliśmy z siebie wszystko żeby awansować w najważniejszym meczu przeciwko Francji. Najważniejsze i tak jest w tym wszystkim być zdrowym.

Jakbyś miał tak na szybko ocenić, to co jest najsilniejszym punktem Polaków?
Ich zagrywka. Umieją zagrywać mocno, ale też robią przeciwnikom dużo szkody flotem. Potem mają szeroki wachlarz zagrań w ataku. Do tego trzech atakujących i rotujących się czterech przyjmujących. Ciężko jest przy tych wszystkich zmianach złapać dobry rytm meczu. Zobaczymy co się stanie na boisku.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej