- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Nikola Grbić: "Wiemy, jak radzić sobie z najlepszymi na świecie"
Krzysztof Gaweł, Fot. Piotr Sumara, 6 września 2022
- Trzeba serwować i wywierać presję. Odrzucić ich od siatki i znaleźć sposób na ich grę w ataku - mówi o taktyce na mecz z USA w ćwierćfinale mistrzostw świata Nikola Grbić, trener reprezentacji Polski.
- Jedyny problem przed tym meczem był taki, że dawno nie graliśmy. Oczywiście patrząc na to, jak toczy się turniej, to było dla nas coś nowego, tak samo jak to, że kolejny mecz zagramy dopiero za cztery dni. Jesteśmy dobrze przygotowani, siatkarze wykonali pracę pod tę konkretną imprezę. Inaczej niż w klubach, gdy grasz regularnie co kilka dni. To była jedna z różnic w naszej pracy, dostosowaliśmy się do wymogów turnieju.
- Wykonaliśmy swoją pracę, wygraliśmy i jesteśmy w ćwierćfinale. Ale teraz przed nami są trzy kolejne finały. Każdy mecz taki będzie, a my musimy stanąć na wysokości zadania. Zmierzymy się z najlepszymi zespołami świata, ale mamy wiele doświadczenia na tym poziomie i wiemy, jak sobie z tym poradzić
- Amerykanie? Jestem pewien, że wejdą na wyżyny i zagrają najlepiej jak potrafią. Będzie pełna hala, zagramy naszą najlepszą siatkówkę, tak samo jak rywale. Każdy ma świadomość, że gdy teraz przegra, wraca do domu. Nie można się już cofnąć. Wszyscy jesteśmy ludźmi, szanujemy naszych rywali i oglądaliśmy ich mecz, dziwiąc się, jak dobrze radzi sobie Turcja. Czy liczyliśmy że Amerykanie odpadną? Dajcie spokój, przecież oni przyjechali tutaj wygrać cały turniej. Tak grają mecz po meczu. Wiedziałem, że w końcu wrócą do dobrej gry i że wygrają. Turcy mieli swoje szanse, ale zespół USA to jeden z tych, który ma to coś. Już wam mówiłem, że bardzo ich szanuję za to, jak grają. Amerykanie nigdy się nie poddają. Mogą grać nawet trzy godziny i ty musisz cały czas być skoncentrowany, cały czas musisz pokazywać swoją najlepszą siatkówkę. Wywierają presję, mają mentalność zwycięzców i mają to coś, co czyni ich jedną z najlepszych drużyn świata. Na pewno czeka nas ciężkie spotkanie w czwartek.
- Zrobiliśmy co w naszej mocy, żeby zespół był dobrze przygotowany fizycznie do turnieju. Nie mamy żadnych kontuzji, a to czasem potrafi spędzać sen z powiek. My tego problemu nie mamy, możemy trenować w spokoju i mamy dzięki temu duży komfort. To wielkie szczęście, choć pamiętajcie, że czasem siatkarza coś musi boleć. Ale wszyscy są gotowi do gry i mogą trenować na sto procent. Druga strona medalu, to psychika i emocje. To, jak radzisz sobie z presją, jak na ciebie wpływa to wszystko, co dzieje się dookoła i związane jest z meczem. Kibice, media, oczekiwania, ciężar spotkania i cała otoczka wokół niego. To również jest ważne i wszystko jest w głowach. Szykujemy się na kolejny mecz, na boisku chcę widzieć mój zespół gotowy do walki i skoncentrowany. To wszystko nie jest takie proste, ale będziemy gotowi.
- Mecze na tym poziomie są ciężkie, ale nie tylko ze względu na klasę rywala. Siatkarze będą odczuwać ciężar tego meczu i tak będzie każdego dnia, póki nie wyjdą na boisko. Mogę powiedzieć, z mojego doświadczenia, że dla Amerykanów wygrana z Turcją będzie dodatkowym doładowaniem energii. Wyszli z trudnej sytuacji, zachowali spokój i wygrali ten mecz. Dla nas byłoby chyba lepiej, gdyby wygrali z Turcją gładko 3:0. Teraz dostali zatrzyk energii. Zdarzyło mi się coś podobnego wiele razy, na przykład podczas igrzysk olimpijskich w Sydney. Przegrywaliśmy już z Holandią, byliśmy już niemal poza grą i wszystko szło źle. Ale udało się nam wyjść z tego obronną ręką, a potem wywalczyć złoty medal (Nikola Grbić grał w barwach Jugosławii - przyp. red.). Holendrzy mogli się czuć zwycięzcami, ale tylko w najbliższej akcji. Mecz wygraliśmy my. I takie doświadczenia dodają energii i pewności siebie. Amerykanie na pewno zagrają z nami bardzo dobry mecz
- Micach Christenson miał przerwę, kilka dni odpoczywał i teraz wrócił do gry, a to nigdy nie jest proste, bo nie masz rytmu gry i nie wchodzisz na boisko ot tak. Zaufajcie mi, będą gotowi na mecz z nami i zagrają świetnie. Widzieliście jak zagrał w końcówce meczu z Turcją Matthew Anderson? Oni dadzą z siebie wszystko, są doświadczeni i potrafią grać świetnie w kluczowych momentach. Dlatego należą do najlepszych drużyn świata. Ale dla nas taki silny rywal to szansa, żeby iść w górę i być coraz lepszą drużyną. Taki jest nasz cel.
- (śmiech) Tak, znam historię polskich ćwierćfinałów, ale chciałem wam przypomnieć, że igrzyska są dopiero za dwa lata. A tak poważnie, ćwierćfinał to zawsze punkt zwrotny w trakcie dużej imprezy. To mecz o dużym ciężarze. Pamiętacie Francuzów na igrzyskach w Tokio? Niemal odpadli po fazie grupowej, awansowali dopiero w ostatnim meczu. Nikt nie widział w nich kandydata do złota. A potem? Sami dobrze wiedzie, co się stało. Nikt nie wygrywa tutaj łatwo i lekko, to są mistrzostwa świata. Turcja dobrze to pokazała. W tym turnieju nie ma słabych drużyn, presja jest ogromna i każdy chce zrobić swoje. Nikt nie odda ci nic za darmo. Na każde zwycięstwo musisz ciężko pracować, a wygrasz jeśli grasz swoją najlepszą siatkówkę. Bo rywal będzie tak grać i musisz pamiętać, że możesz przegrać. To jest coś, z czym musimy sobie poradzić.
- Trzeba serwować i wywierać presję. Odrzucić ich od siatki i znaleźć sposób na ich grę w ataku. Ja nie chcę się skupiać na jednym elemencie, bo chciałbym, żeby wszystkie były na bardzo wysokim poziomie. Nazywam to siatkówką totalną. Nie możesz polegać na jednym elemencie, na przykład na zagrywce. Dam wam przykład: Tunezja atakowała lepiej od nas po dobrym przyjęciu. Tunezja, nie USA, Francja, Brazylia czy Włochy. Każdy chce grać tak dobrze, jak potrafi. Ale to nie znaczy, że nie możemy sobie z tym poradzić. Chciałbym, żeby mój zespół potrafił odrzucić rywali od siatki. Żeby potrafił ustawić blok, a potem podbić piłkę, rozegrać ją i zaatakować. Tak ma wyglądać nasza praca. Żeby siatkarze wiedzieli, co zrobić z piłką, jak zagrać kontrę i jak zaskoczyć rywala. To wszystko łączy się ze sobą i tworzy całość.
- Siatkówka totalna. Musisz być dobry w obronie, przyjęciu, bloku, zagrywce, ataku i kontrataku. Musisz zrobić to wszystko najlepiej, jak się da. A potem zobaczysz, w którym miejscu będzie przełom i to zadziała, który element zaskoczy. Mówiłem to samo siatkarzom Perugii w zeszłym sezonie. Musimy pracować nad każdym elementem i się rozwijać. Czasem Mateusz Bieniek będzie musiał zagrać w obronie, Bartek Kurek rozegrać piłkę, a Olek Śliwka ją zaatakować daleko od siatki i do tego przy potrójnym bloku. Rozumiecie mój pomysł? Każdy siatkarz jest w czymś lepszy, a w czymś gorszy. Ja chcę, żeby radzili sobie z każdym elementem najlepiej, jak się da. I wtedy wygramy akcję, jedną akcję. Ale to takie sytuacje bywają w meczu przełomowe i dają zwycięstwa.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej