Michał Kaczmarczyk (WP SportoweFakty), 12 czerwca 2016

- To jest wciąż początek pracy z kadrą i trzeba dużo cierpliwości - przypominał współpracownik Raula Lozano w męskiej reprezentacji Polski i Niemiec.

Na widowni Hali Mistrzów we Włocławku podczas rozgrywek World Grand Prix nie brakowało gości ze świata kobiecej siatkówki. Jednym z nich był znany od lat w naszym kraju Nicola Vettori, do niedawna trener PTPS-u Piła. - Jestem tu od czwartku, głównie po to, by zobaczyć zespoły World Grand Prix w akcji. Natomiast w sobotę brałem udział w szkoleniu trenerów Orlen Ligi, które odbywa się co roku. Konferencje z udziałem ludzi sztabu polskiej kadry jak zawsze były ciekawe, zaproszono też ludzi z zewnątrz, także było coś nowego. Trener ma swoją koncepcję prowadzenia drużyny i wyjaśniał nam swoje racje, jakie rozwiązania stosuje, a jakie nie. Teraz trzeba czekać na efekty tej pracy, ja osobiście jestem do niej pozytywnie nastawiony - uznał Włoch mieszkający w Polsce od kilkunastu lat.

- Ten mecz był trochę inny niż zazwyczaj, lepiej oceniać nasze dziewczyny na podstawie spotkania z Argentyną. Wtedy polska reprezentacja była bardzo pewna siebie i dużo lepsza niż w poprzednim tygodniu; Argentyna to niewygodny przeciwnik ograniczający błędy i tym bardziej cieszy wygrana z nim. Berenika Tomsia spisała się wtedy świetnie, ale i reszta zawodniczek dołożyła swoją cegiełkę do zwycięstwa - tak Vettori ocenił spotkanie Polska - Kenia, zakończone wynikiem 3:0 dla gospodyń zmagań we Włocławku.

Jacek Nawrocki postanowił dać swoim najważniejszym zawodniczkom nieco odpoczynku i przeciwko Kenijkom pokazały się rezerwowe. Jak w ocenie znanego w Wielkopolsce trenera spisały się zmienniczki? - Rozegranie i atak bardzo dobrze ze sobą współpracowały, właściwie na każdej pozycji zmienniczka spisywała się nieźle. W końcu bardzo dobry mecz zanotowała Tamara Kaliszuk, to trzeba podkreślić. To jest wciąż początek pracy z kadrą i trzeba dużo cierpliwości, wtedy możemy oczekiwać na jeszcze lepsza siatkówkę w jej wykonaniu. Ciężko na razie oceniać pracę tej kadry, to trwa ona na dobrą sprawę cztery tygodnie. W klubie zwykle mamy na przygotowania do sezonu dwa razy tyle czasu. Ale wszystko działa na korzyść Polek, myślę, że podczas Final Four w Warnie zaprezentują się jeszcze lepiej - stwierdził nasz rozmówca.

Przed Biało-Czerwonymi ostatni mecz w ramach turnieju we Włocławku, w którym rywalem będzie niepokonane w tej edycji WGP Portoryko. Polskie siatkarki mają z tą drużyną rachunki do wyrównania z racji zeszłotygodniowej porażki w Zielonej Górze. Mecz nie będzie miał ogromnego ciężaru gatunkowego, jako że obie kadry zagrają z Final Four dywizji, ale z pewnością nie będzie nudny. - Portoryko pokazało się z dobrej strony, ma w swoim składzie dwie czy trzy siatkarki, które grają tam od lat i prezentują wysoki poziom, ale nie jest to zespół z tej najwyższej półki. Polska jest w stanie wygrać z tą reprezentacją, ale konieczne jest pozbawienie rywala jego mocnych stron - podkreślił były szkoleniowiec pilanek.


www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej