- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- MŚK. Japonki pokonane! Pierwszy krok w stronę półfinału
Marta Gula, 16 sierpnia 2011
Od pięknego i ważnego zwycięstwa polskie kadetki rozpoczęły walkę o półfinały mistrzostw świata w Turcji. W pierwszym meczu II fazy nasze siatkarki pokonały Japonki 3:1 (25:23, 25:17, 21:25, 25:20).
Uśmiechnięte jak w żadnym dotychczas rozegranym meczu w Ankarze. Nie tylko z wolą walki, ale z wiarą, że zakończy się ona zwycięstwem. Z takim nastawieniem wyszły na walkę o ćwierćfinał mistrzostw świata polskie kadetki.
Na rozpoczęcie II rundy spotkań, Polki tym razem wymalowały na ramieniu słowo "ryzyko". I rzeczywiście w meczu z Japonkami nie wstrzymywały ręki w ataku. Tym bardziej, że miały przed sobą najniższy blok pierwszej ósemki mistrzostw.
- Wiedziałyśmy, że musimy po prostu "wbić Japonki w parkiet". Pomogła nam bardzo dobra zagrywka. Poza tym byłyśmy cierpliwe. W końcówkach nerwy nie puszczały nam tak, jak to było na ME tu w Ankarze. W drużynie jest świetna atmosfera. Cieszyłyśmy się grą, widać to było na boisku. Nastawienie do gry było dziś świetne - komentowała nasza przyjmująca Paulina Głaz.
Od niedzielnego meczu z Turcją (przegranego 0:3) Polki znacznie poprawiły przyjęcie. Niespodziewanie myliły się w nim rywalki - liderki grupy D I fazy turnieju (pokonały w niej silne Włoszki i Niemki oraz Tajki). To ułatwiło nam grę w dwóch pierwszych setach.
Ich sztandarowa brón - obrona, jak zwykle poszarpała nam poważnie nerwy. Ale biało-czerwone sprytnie umiały oszukać "mistrzynie gry w polu", mądrze zmieniając i formy, i strefy ataku. Dzięki temu w pierwszej partii odskoczyły już na 16:12. Dopiero kilka błedów w ofensywie pozwoliło rywalkom zremisować (po 16).
Nerwową wyminę punkt za punkt podgrzał sędzia główny - Paul Albright. Przy stanie 24:22, gdy siatkarskiego gwoździa wbiła na środku Ewelina Janicka, Polki zaczęły skakać z radości. Amerykanin jednak znów zaprosił je na parkiet. Błąd przejścia dołem oznaczał kolejny punkt dla Japonek - już 23. Nasze siatkarki nie dały się zjeść nerwom. Po ataku Japonek w siatkę klamka wreszcie zapadła.
Od tego momentu trudno było doszukać się błędów w grze polskiego zespołu. Japonki wciąż miały duże problemy z przyjęciem zagrywki. Tak samo jak ze skończeniem akcji na wysokim polskim bloku. Ten tylko cierpliwie czekał, żeby założyć "czapę" niskim Azjatkom (najwyższa na boisku Asuki Nomura mierzyła 179 cm). Obijanie od czasu do czasu naszego bloku nie wystarczyło, by odrobić duże straty w drugim secie (8:4 i 16:9 dla Polek). Nawet mały przestój przy zagrywce Nomury nie był w stanie powstrzymać rozpoędzonego polskiego walca - set wygrany szybko i gładko do 17.
- Nie przejmowałyśmy się kombinacjami Japonek. Patrzyłyśmy, gdzie leci piłka, a nie gdzie biegają zawodniczki i dzięki temu dobrze ustawiałyśmy blok - mówiła Głaz. Polki wygrały w tym elemcnie 12:2. W zagrywce 8:3. Choć w trzecim secie to one miały z przyjęciem większy problem.
Znów przy serwisie Nomury Polki złapały przestój. Już na poczatku przegrywały 2:6. Z odrabianiem strat nie czekały jednak długo i szybko doprowadziły do remisu po 11:11. Duża w tym zasługa dobrej gry w obronie całego zespołu, z naszą libero Anną Korabiec na czele. Gdy wydawało się, że w polu wcale nie ustępujemy Japonkom, te pokazały, że jednak są w tym elemencie najlepsze. Kilka dziur w bloku kosztowało nas porażkę do 21.
- Przegrałyśmy tę partię na własne życzenie. Zaczęłyśmy popełniać błędy i głupio tracić punkty. Chyba już za bardzo uwierzyłyśmy, że wygrałyśmy to spotkanie. Dobrze, że szybko się pozbierałyśmy - mówiła Głaz, zdobywczyni 12. punktów.
Szybko skończył się też czwarty set. Po wyrównanym poczatku, Polki znów świetnym serwisem ustawiły grę. Dzięki zagrywce Chojnackiej odskoczyły na 16:10 i do końca narzucały tempo.
- Udało się zagrywką "przycisnąć" tak mocny w przyjęciu zespół jak Japonia. One zwykle mają 60% w przyjęciu - cieszyła się Natalia Gajewska. - Porażka Niemek z Turczynkami dodała nam skrzydeł. To bardzo silny zespół, a przegrał z gospodyniami gładko. My też im uległyśmy, ale po walce. Uwierzyłyśmy, że możemy wygrać z mocną drużyną, jaką jest Japonia - mówiła nasza rozgrywająca.
Teraz trzeba pokonać Brazylię i Serbię. Mecz z Canarinhos w środę o 19. Wygrana może zapewnić Polkom miejsce w pierwszej czwórce siatkarskiego mundialu. Tym bardziej, że we wtorek Serbki i Brazylijki podzieły się punktami. Brązowe medalistki ostatnich ME pokonały "Kanarkowe" 3:2.
Skład:
Polska: Gajewska, Głaz, Wójcik, Flakus, Chojnacka, Janicka i Korabiec (libero) oraz Tobiasz, Strózik
Japonia: Maruta, Nomura, Horie, Nakaya, Ito, Doi i Kaneda (libero) oraz Tsujimura, Nakamura, Takahashi
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej