- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- MŚ: Włochy - Serbia 0:3
Filip Grądek, Elżbieta Poznar, fot. FIVB, 26 września 2018
W Pala Alpitour w Turynie zakończył się drugi mecz III rundy mistrzostw świata siatkarzy. Starcie rywali Polski z grupy J – reprezentacji Serbii oraz gospodarzy turnieju, czyli drużyny Włoch zakonczyło się po trzech setach jednostronnej gry, a Serbowie pokazali co potrafią zrobić przy pełnej motywacji. Tej nie brakło co prawda i Włochom, ale sposobu na rywali nie znaleźli. Biało-czerwoni z Serbami spotkają się ponownie jutro.
Przed meczem wiele mówiono o tym, że gospodarzom turnieju na rękę było wylosowanie Serbii do swojej grupy. Zawodnicy Nikoli Grbicia postanowili szybko pokazać tłumnie zgromadzonym w hali kibicom, że to pobożne życzenie. Po wyrównanym początku (6:8 w pierwszej przerwie technicznej) Marko Ivović zapunktował zagrywką i rozpoczęło się rozbijanie Włochów. Kolejny punkt zagrywką (tym razem Podrascanina) przed drugą przerwą techniczną i Serbowie prowadzili już sześcioma punktami (10:16). Zagrywka była najmocniejszym punktem w ich repertuarze, a Aleksandar Atanasijević zadziwiał skuecznością w ataku. Koniec Włochów przyszedł szybko bo przy stanie 15:25.
As Srecki Lisiniaca na początku drugiej partii (1:2) sygnalizował Włochom, że nie będzie ani trochę łatwiej. Dzięki Zaytsevowi gospodarzom udało się gonić przeciwników do stanu 6:7, a następnie Serbowie znów zaczęli odjeżdżać (13:16 przy drugiej obowiązkowej przerwie). Włosi zdołali jednak wrócić do gry dzięki skutecznemu blokowaniu ataków Atanasijevicia. Tak zbliżyli się ma 18:19, jednak świetną robotę dla Serbów wykonał ponownie na zagrywce niezwykle skuteczny dziś w tym elemencie Marko Ivović (18:22). Podrascanin skończył naznaczony błędami Włochów set (20:25).
Wypełniona prawie po brzegi Pala Alpitour starała się z całych sił pomóc gospodarzom, ale Serbowie pewnie wykonywali swoje założenia - Marko Ivović doskonale czytał grę rywali, rozrzucając co rusz włoski blok, zyskując dwupunktowe prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej. Choć wydawało się, że mocne zbicia Zaytseva, czy Juantoreny doprowadzą do remisu, to bardzo dobre ustawienie w obronie serbskiej drużyny i świetna dyspozycja Srećki Lisiniacia na środku pozwoliły odskoczyć Serbom powiększyć prowadzenie do czterech punktów (12:16). Filippo Lanza atakiem z prawej strony próbował ratować sytuację, ale skuteczni w obronie przeciwnicy bez problemu egzekwowali kolejne punkty. Potrójny blok na Atanasijeviciu przerwał niemoc gospodarzy przy stanie 21:16 dla Serbii, ale mądra i czujna gra podopiecznych Nikoli Grbicia postawiła bezradnych Włochów pod ścianą. Mecz zakończył atak z lewego skrzydła Urosa Kovacevica (18:25) i to Serbowie wykonali krok do przodu w walce o medale.
Włochy - Serbia 0:3 (15:25, 20:25, 18:25)
Włochy: Juantorena, Giannelli, Mazzone, Zaytsev, Lanza, Anzani, Colaci (libero) oraz Candellaro, Baranowicz
trener: Gianlorenzo Blengini
Serbia: Kovacević, Ivović, Jovović, Atanasijevicć, Podrascanin, Lisiniac, Rosić (libero) oraz Majstorovic (libero)
trener: Nikola Grbić
Po meczu powiedzieli:
Nikola Grbić, trener reprezentacji Serbii: Wykonaliśmy dzisiaj nasze założenia i stąd taki wynik. Jestem zadowolony z tego co dzisiaj pokazała moja drużyna, ale mecz Brazylii z Rosją pokazał jak wiele może się zdarzyć na tym turnieju, więc i my nie możemy być tutaj o nic spokojni.
Srećko Lisiniac, środkowy reprezentacji Serbii: Prawdziwe oblicze naszej drużyny? I to parę dni temu, i to teraz. Mam nadzieję, że tak jak dzisiaj będzie do końca. My zawsze potrzebujemy takiego jednego meczu, gdzie nam się nic nie udaje, tak żeby drugiego dnia się zresetować i grać naszą siatkówkę. Mam nadzieję, że jutro będziemy grali tak samo tak dzisiaj, o ile oczywiście Polska nam na to pozwoli, złapiemy dobry rytm od początku i dogramy tak do końca. Wiemy o co gramy, wiemy ile zostawiliśmy na treningu, ile kontuzji i energii włożyliśmy w to, żeby być tutaj.
Osmany Juantorena, przyjmujący reprezentacji Włoch: Faktycznie byliśmy trochę spięci, ale przede wszystkim gratulacje dla nich. Serbia zagrała naprawdę niesamowicie w ataku, zagrywce, obronie i bloku. Nie widziałem statystyk, ale jestem pewien, że procenty były wysokie. Ciężko się gra przeciwko drużynie która gra tak, że musisz zaatakować minimum trzy razy, żeby cokolwiek wpadło w boisko. Mentalnie nie byliśmy w stanie wejść w mecz, a kiedy nie jesteś tego w stanie zrobić wszystko staje się trudniejsze. Kiedy przegrywasz i w sumie to przeciwnik cię masakruje, próbujesz wyjść z dziury, jest naprawdę ciężko. Nie wiem co powiedzieć, bo to po prostu był brzydki mecz. Teraz koncentrujemy się na piątku. Odpoczniemy dzień, zresetujemy głowy. Zobaczymy jak potoczy się mecz Polski z Serbią. Tak czy tak, myślę że żeby awansować dalej musimy wygrać z Polską za trzy punkty.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej