Z Turynu Elżbieta Poznar i Justyna Żółkiewska, fot. FIVB, 29 września 2018

MŚ: Włochy - Polska: Wypowiedzi pomeczowe

Już pierwszym wygranym setem z Włochami Polska zapewniła sobie awans z trzeciej rundy do rozgrywanych we Włoszech półfinałów mistrzostw świata siatkarzy. Dla gospodarzy turnieju wygrana 3:2 ma dziś smak porażki. Bialo-czerwoni o finał zagrają jutro z reprezentacją Stanów Zjednoczonych.

Po meczu powiedzieli:

Vital Heynen, trener reprezentacji Polski: - Myślę, że nigdy czegoś takiego nie widziałem. Byliśmy bardzo dobrzy w Warnie, ale dzisiaj już nie możecie powiedzieć, że Włosi nie chcieli grać w pierwszym secie. To był fantastyczny pierwszy set, naprawdę świetna walka, bardzo dobry blok, bardzo dobra obrona, mądra gra i to musi być wspaniałe uczucie. Teraz potrzebujemy jutro takiego samego uczucia, to wszystko. Jestem jedynym trenerem w tym turnieju, który w poprzednim doszedł do półfinału. Poprzednim razem, gdy grałem w półfinale jedynie drużyna gospodarzy miała przewagę, żeby nas pokonać. Tym razem gospodarzy już w turnieju nie ma. Stany Zjednoczone są najtrudniejszym przeciwnikiem, są wielkim faworytem, ale my nie gramy tak źle na tę chwilę. Jeśli gra się w finałowej czwórce, to nie możesz uniknąć żadnego przeciwnika. Teraz wiemy jedno, jeśli chcemy wygrać kolejne dwa mecze, to mecz z USA jest jednym z nich.

Paweł Zatorski, libero reprezentacji Polski: - To było wspaniałe uczucie wyjść dzisiaj na boisko w tak wspaniałej atmosferze i zagrać o taką stawkę. Myślę, że każdy z nas to czuł, każdy chciał wyjść na to boisko i grać. Naprawdę życzę każdemu, żeby przeżył coś takiego jak my dzisiaj wychodząc tutaj, a także schodząc po pierwszym secie. To co się działo potem na boisku to konsekwencja systemu jakim się gra takie turnieje. Dla nas najważniejsze jest, że jesteśmy w czwórce i myślę, że mało kto przewidywał to przed turniejem, włącznie z nami, dlatego cieszymy się już i chcemy walczyć dalej.

Mateusz Bieniek, środkowy reprezentacji Polski: - Od początku meczu wszystko kapitalnie nam wychodziło i bardzo dobrze, że zapewniliśmy sobie już w pierwszym secie ten awans. Dzięki zagrywce Bartka Kurka kontrolowaliśmy sytuacje, ale czy Zajcew, czy Juantorena mają czym odpowiedzieć i mogli równie dobrze ten wynik odrobić, ale utrzymaliśmy koncentrację i myślimy teraz o kolejnym meczu. Nie mamy się czego bać w jutrzejszym meczu. Oni nas nie ugryzą, musimy wyjść, walczyć. Stany Zjednoczone są bardzo dobrym przeciwnikiem, wydaje mi się, że to najlepiej poukładany zespół na tych mistrzostwach, ale jesteśmy w stanie ich pokonać.

Artur Szalpuk, przyjmujący reprezentacji Polski: - Zgraliśmy dobrego pierwszego seta, Michał Kubiak skończył wiele ważnych piłek  i generalnie kontrolowaliśmy jego przebieg od początku do końca. Cały czas byliśmy skoncentrowani i wystarczył ten pierwszy set, żeby zamknąć sprawę awansu. Myślę, że całą drużyną spodziewaliśmy się, że będzie taka sytuacja, bo przyjdzie nam rozegrać cztery mecze z rzędu i trzeba zachować energię, a zawodnicy którzy mniej grali w tym turnieju potrzebują rytmu meczowego. Przegraliśmy mecz, może to nie jest mocno ważne, aczkolwiek myślę, że mogliśmy go wygrać, bo ci którzy byli na boisku walczyli, ale nie ma to znaczenia. Najważniejsze, że jesteśmy w półfinale i jutro będziemy się bić.

Bartosz Kwolek, przyjmujący reprezentacji Polski: - Nie pamiętam, żeby porażka smakowała tak dobrze. Trochę czuję przebytą chorobę i nie do końca jestem zadowolony z tego jak się pokazałem. Te dwa pierwsze sety były fajne dopóki starczyło sił tak naprawdę. Może to dziwnie brzmi, bo mam dwadzieścia jeden lat, ale choroba rozkłada strasznie i nie mam co się tłumaczyć, bo zagrałem średnio. W poprzednich meczach z Amerykanami niezbyt dobrze to wyglądało, ale też na zupełnie innym etapie rozgrywek się spotykaliśmy. Teraz już jest walka o medale i myślę, że też emocje są na pewno inne i inaczej też będzie to wszystko wyglądało. 

Daniele Mazzone, środkowy reprezentacji Włoch: - Największy żal tych mistrzostw dla mnie to to, że z mocnymi drużynami nie daliśmy rady zagrać na dobrym poziomie. Przeciwko Polsce przydałby się cud, ja do tego musiałem szybko zejść z boiska, ponieważ zablokowało mi plecy. Bardzo mi przykro, że mistrzostwa kończą się w taki sposób. Nawet nie mając już więcej nadziei, że awansujemy publika pozostała na trybunach i gorąco nas wspierała, więc staraliśmy się im odwdzięczyć. Osobiście ja trzymam kciuki za zespół USA. Widzę, że są w formie i do tego są naprawdę sympatyczni. Znam się z Maxem Holtem, bo przecież razem gramy, a jego drużyna pokazała prawdziwy charakter. Chociaż jeśli chodzi o wyznaczenie wyraźnego faworyta, jak Rosja odpadła, to ciężko wskazać kogokolwiek z czwórki, która pozostała. Wszystkie zespoły mogą wygrać.

Simone Giannelli rozgrywający reprezentacji Włoch: - Oczywiście jest nam przykro, że nie awansowaliśmy do półfinału. Nasza przygoda z turniejem tak naprawdę skończyła się po przegranej z Serbią. Oni zagrali niesamowity mecz, ale dodatkowo to my popełniliśmy dużo błędów w sytuacjach, w których normalnie tego nie robimy. Tamten wynik był twardy do przełknięcia, ale bardzo sprawiedliwy. Próbowaliśmy do końca wywalczyć przepustkę do półfinałów, wyszliśmy na boisko z odpowiednim nastawieniem, ale Polacy zagrali zbyt dobrze, żeby udało się ich pokonać. Cieszę się jednak, że wygraliśmy bo w ten sposób daliśmy trochę radości tym wszystkim, którzy zostali z nami do końca. Koszulka w której gramy zasługuje na szacunek. Zagraliśmy i wygraliśmy przede wszystkim dla nas, ale też dla wszystkich, którzy śledzili nas na hali i przed telewizorami.

https://www.youtube.com/watch?v=e1g1O6XuiWo

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej