Bartosz Wencław, 28 lipca 2013

- Najpierw musiałyśmy walczyć z sobą, a dopiero potem mogłyśmy myśleć o walce z Argentyną. Gdy tylko udawało nam się uspokoić grę, to wychodziłyśmy na prowadzenie – mówi po wygranym w tie-breaku meczu z Argentyną libero reprezentacji Polski kadetek, Klaudia Kulig.

Klaudia Kulig debiutuje w reprezentacji Polski kadetek na dużej imprezie mistrzowskiej, jaką na pewno są mistrzostwa świata w Tajlandii. - Na pewno jest spora presja, z drugiej strony też spore wyróżnienie dla mnie. Mogłam przyjechać na mistrzostwa świata wraz z reprezentacją Polski i gram z najlepszymi zespołami na świecie. Bardzo się cieszę, że tu jestem – przyznaje libero biało-czerwonych. Klaudia Kulig gra na dość niewdzięcznej pozycji – o libero mówi się zazwyczaj wtedy, gdy popełnia błędy. Nie ma możliwości, by na tej pozycji zdobywać punkty czy kierować grą zespołu. - Jest to trudna pozycja, mojej pracy często nie widać lub jest niedoceniana. Chwalone najczęściej są te zawodniczki, które zdobywają punkty – zgadza się z tą opinią reprezentacyjna libero.

 

W meczu z Argentyną Klaudia Kulig popisała się kilkunastoma fantastycznymi interwencjami w obronie, podbijając silne ataki rywalek. Jak sama przyznaje, ma na to sposób. - Zawsze obserwuję, jak przeciwniczki rozgrywają piłkę i staram się ustawić w tym miejscu, w którym powinna ona spaść po ataku. Staram się cały czas zyskać zaufanie w oczach dziewczyn, wciąż jestem nową zawodniczką w tym zespole. Nie zawsze moja gra jest idealna, nie zawsze wszystko wychodzi, ale jakoś udaje się przyjąć większość zagrywek – zdradza libero reprezentacji Polski kadetek. - Pierwszy mecz był dla mnie bardzo trudny – to jednak wielka impreza, najlepsze zespoły na świecie. Z czasem jednak nabieram pewności siebie i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej – dodaje.

 

W wygranym 3:2 spotkaniu z Argentyną Polki w drugim i trzecim secie wysoko prowadziły, by ostatecznie stracić przewagę i przegrać. - Taka jest właśnie żeńska siatkówka. Nieważne, jak wielka jest przewaga, zawsze można ją stracić – uważa Klaudia Kulig. - Najpierw musiałyśmy walczyć z sobą, a dopiero potem mogłyśmy myśleć o walce z Argentyną. Gdy tylko udawało nam się uspokoić grę, to wychodziłyśmy na prowadzenie. Niestety, Argentynki potrafiły nas dogonić w drugim i trzecim secie – przyznaje.

 

Przed biało-czerwonymi jeszcze jeden mecz grupowy – w poniedziałek zmierzą się z reprezentacją Japonii. Potem dwa dni przerwy i już rozpoczną się mecze drugiej rundy rozgrywanej systemem pucharowym. - Powoli myślimy o meczach w następnej fazie, jednak teraz trzeba się skupić na meczu z Japonią i go po prostu wygrać – twierdzi Klaudia Kulig, której coraz bardziej podoba się w Tajlandii. - Jest tu bardzo fajnie, spotykamy miłych, uśmiechniętych i gościnnych ludzi. Trochę ciężko znosi się te warunki klimatyczne, ale jakoś da się tu żyć – mówi nasza libero. Miejmy nadzieję, że już za tydzień Tajlandia będzie jej się kojarzyła ze zdobytym tu medalem mistrzostw świata.

 

W Tajlandii rozmawiał specjalny wysłannik PZPS - Bartosz Wencław

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej