- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- MŚ: Brazylia - Rosja 3:2
Filip Grądek, fot. FIVB, 26 września 2018
W Turynie zakończył się pierwszy mecz trzeciej rundy mistrzostw świata siatkarzy. W grupie I zagrały w nim reprezentacje mistrzów olimpijskich - Brazylii oraz aktualnych mistrzów Europy - Rosji. Obie drużyny spotykały się już w finale czempionatu globu dwukrotnie - w 1982 i 2002 roku. Tym razem przegrywający 0:2 Canarinhos wrócili, by pokonać Sborną 3:2 i poważnie zwiększyć swoje szanse na półfinał, a wydatnie pomógł im w tym grający od trzeciego seta w pierwszej szóstce rozgrywający William Arjona.
Początkowo niewielką przewagę zdobyli Brazylijczycy, ale Rosjanom udało się ich dogonić już przy stanie 4:4. Przy pierwszej przerwie technicznej, po zepsutej zagrywce Butki, rywale prowadzili 8:7. Rosjanie ponownie wyrównali na 11:11 po dwóch blokach Muserskiego. Od momentu pozytywnie zweryfikowanego na wideo asa Kurkajewa (15:15) Rosja zaczęła powoli „odjeżdżać” popełniającym błędy przeciwnikom. Dwie przerwy na życzenie trenera Dal Zotto nie przerwały zwycięskiego pochodu Sbornej (25:20).
Początek drugiej partii był trochę nerwowy, z błędami po obu stronach siatki i zmieniającym się, dwupunktowym prowadzeniem raz jednej, raz drugiej drużyny (2:4, 6:4). Rosjanie nadal deklasowali Brazylijczyków w bloku, ale to Canarinhos prowadzili na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Następnie zaczął powtarzać się scenariusz z pierwszej partii. Blok i zagrywka mistrzów Europy pozwoliły im wyjść na prowadzenie, a drugą piłkę setową oddał zagrywką w siatkę Lucas (21:25).
Rosja stanęła przed wielką szansą na zwycięstwo 3:0, ale nie zdołała jej wykorzystać – opuścił ją główny atut z poprzednich dwóch setów, czyli punktowy blok, a w zagrywce prześladowały Rosjan błędy (aż 9 w tym elemencie). Brazylia z kolei obudziła się z letargu w ataku i prowadziła przez większość tej partii, nawet czterema punktami (11:7). Rosjanie dogonili rywali przy stanie 18:18 i 20:20, ale zmarnowali okazję zepsutymi zagrywkami. Seta zakończył mocnym atakiem Evandro Guerra (25:22).
Gra Sbornej nie poprawiła się znacznie po przerwie i w początku czwartej partii Rosjanie prowadzili tylko przez moment, w okolicach pierwszej przerwy technicznej (7:8, 8:9). Canarinhos wykorzystywali słabszą dyspozycję rywali w ataku i bloku, doprowadzając do wysokiego prowadzenia 19:15. W końcówce seta Rosja doprowadziła jednak do wyrównania (20:20) i miała jeszcze jedną szansę, gdy po doskonałej zagrywce Michajłowa piłka wróciła na rosyjską stronę, a potężny atakiem skończył ją Muserski (20:21). Trzy kolejne punkty zdobyli jednak Brazylijczycy, a czwarty dołożył asem serwisowym Wallace (24:21). Rosja jeszcze przez chwilę była w grze, ale tie-break był już nieunikniony (25:25).
Po wyrównanej walce na początku tie-breaka widowiskowo pod siatką uratował piłkę nogą Isac, a Wallace dokończył dzieła (7:6). Brazylijczycy przejęli inicjatywę (11:8), ale Rosjanie wrócili do dobrej gry blokiem i odrobili punkty na 11:10. Tu znów stanęli, a blokiem zapracowali i szybko do piłki meczowej (14:10) doprowadzili Brazylijczycy. Mecz skończył z prawego skrzydłą Douglas (15:12).
Brazylia - Rosja 3:2 (20-25, 21:25, 25:22, 25:23, 15:12)
Brazylia: Bruno, Wallace, Fonteles, Mauricio, Douglas, Lucas, Thales (libero) oraz Arjona, Guerra, Santos, Silva, Nascimento (libero)
trener: Renan Dal Zotto
Rosja: Butko, Wołkow, Muserski, Michajłow, Kluka, Kurkajew, Wierbow (libero) oraz Grankin, Poletajew, Bierieżko
trener: Siergiej Szlapnikow
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej