-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- MP juniorek - Kalisz: wypowiedzi po drugim dniu
Katarzyna Porębska, fot. Marek Żyńczak, 2 lipca 2020
W Kaliszu trwa drugi dzień turnieju finałowego mistrzostw Polski juniorek. W czwartek swoje mecze wygrała GKS Wieżyca 2011 Stężyca, Energa MKS SMS Kalisz, LTS Legionovia Legionowo i Łaskovia Łask. Sponsorem głównym zawodów jest PKN ORLEN.
Po meczu GKS Wieżyca 2011 Stężyca – ŁKS Siatkówka Żeńska Szkoła Gortata Łódź powiedzieli:
Julia Gliwa, przyjmująca GKS Wieżyca 2011 Stężyca: Dziewczyny z Łodzi wczoraj pokazały dobrą siatkówkę. Nie przyjechały na ten turniej, żeby się poddać bez walki. Podczas zawodów każdy będzie walczył jak równy z równym. Nasz zespół wczoraj nie pokazał, tego co potrafi. Na pewno ten czwartkowy mecz był meczem o przysłowiowe życie. Pokazałyśmy w końcu na co nas stać. Moim zdaniem na wczorajszy mecz „nie dojechałyśmy”. Dziewczyny z Kalisza postawiły bardzo wysoko poprzeczkę. Cieszę się, że dzisiaj udało się nam podnieść. Wiemy, że każde spotkanie będzie trudne i wymagające. Do tego zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy liczyć, tylko i wyłącznie na siebie. Stawiamy na siebie i swoją grę.
Dawid Michor, trener GKS Wieżyca 2011 Stężyca: Jak się okazuje pomyliliśmy Kalisz z Koszalinem i wczoraj byliśmy nie tu, gdzie trzeba. Oczywiście żartuję. Dzisiaj się obudziliśmy. Myślę, że właśnie taka jest siatkówka młodzieżowa i turnieje juniorskie. Nie zawsze wszystko, to co chcemy możemy dostać. Po drugiej stronie są przeciwnicy, emocje, rozwiązania i doświadczenie innych zawodniczek. Nie zawsze musi to od początku zatrybić. Nie chcę absolutnie szukać usprawiedliwień. Ci, którzy mnie znają, wiedzą że jestem doskonałym mówcą. Uważam, że na ten moment nie ma co już wracać do wczorajszego meczu. Po ostatniej akcji powiedziałem dziewczynom jedno słowo – „Kraków”. Ja już jestem przy jutrzejszym meczu. Nic więcej mnie nie interesuje. Jestem dumny z dziewczyn. Wykonały fantastyczną pracę w hotelu, wspólnie z trenerami i trenerką Bereniką Tomsią, która jest dla nas niewątpliwie dużym wsparciem z racji doświadczenia reprezentacyjnego oraz międzynarodowego. Muszę przyznać, że jako zespół bardzo dobrze funkcjonujemy. Wczoraj po powrocie do hotelu i spotkaniu z zawodniczkami nie miałem żadnych obaw. Nasze nastawienie jest najważniejsze. Nie wycofuję się z żadnego słowa, które powiedziałem przed turniejem, tzn. przyjechaliśmy zbierać do Kalisza doświadczenie, ale jednocześnie chcemy wygrywać, niezależnie kto stoi po przeciwnej stronie siatki.
Po meczu Energa MKS SMS Kalisz - Elite Volley Kraków powiedzieli:
Oliwia Poreda, rozgrywająca Energa MKS SMS Kalisz: Bardzo liczyliśmy na to, że dobrze wejdziemy w turniej. Starałyśmy się grać najlepiej jak potrafimy. Zawodniczki z Krakowa postawiły nam spory opór. Jednak przetrzymałyśmy ten moment i dzięki temu zwyciężyłyśmy. Cieszymy się, że wszystko tak dobrze się układa. Wypadała nam ze składu jedna rozgrywająca i ja przejęłam rolę tej pierwszej. W związku z tym jestem zadowolona, że idzie nam tak dobrze. Oby tak dalej. Dążymy do finału jak każda drużyna, która przyjechała do Kalisza.
Natalia Ciesielska, kapitan Energa MKS SMS Kalisz: Na razie nie mówimy o medalach. Chcemy na początek wygrać wszystkie mecze w swojej grupie. Takie są nasze założenia na ten moment. Skupiamy się na tym, co przed nami. Nie wybiegamy myślami do tego, co będzie się działo w sobotę, czy niedzielę. Naszą największą siłą jest to, że jesteśmy drużyną. Jest nas czternaście w zespole i wzajemnie się wspieramy. Niezależnie, kto wchodzi na boisko. Za każdym razem dajemy z siebie sto procent. To przekłada się na wyniki. Myślę, że mamy w sobie też coś takiego, jak "mądrość drużyny". Mimo, że na tablicy wyników jest różny wynik, to my skupiamy się, tylko i wyłącznie na swojej grze. Czego nam można życzyć? Zdrowia, wytrwałości i jak najlepszej postawy w kolejnych meczach.
Po meczu UKS Chemik SMS Olsztyn - LTS Legionovia powiedzieli:
Agata Plaga, przyjmująca LTS Legionovii Legionowo: Mam nadzieję, że jutro zagramy równie dobrze drużynowo, jak dzisiaj. Liczymy na to, że wszystko pójdzie po naszej myśli i uda się nam wejść do czwórki turnieju. Każdą drużynę podczas tych zawodów traktujemy tak samo. Przed czwartkowym spotkaniem byłyśmy pozytywnie nastawione. Zagrałyśmy drużynowo i to pozwoliło nam zwyciężyć. Mamy świadomość tego, że bronimy tytułu. Gra się przez to, nieco trudniej, ponieważ każdy zespół bardzo się na nas nastawia i chce nas pokonać.
Paweł Kowal, trener LTS Legionovii Legionowo: Po wczorajszej porażce zawodniczki potrzebowały takiego meczu, jak ten dzisiaj. W środę wygraliśmy dość pewnie i zdecydowanie pierwszego seta. Niestety później wróciły demony z tego sezonu. Grało się nam ciężko. Natomiast przeciwnik zagrał bardzo dobrze. Oddajemy też cześć drużynie z Poznania. Zagrała bardzo fajne zawody. Przełknęliśmy porażkę. Nie mówimy, że nic się nie stało, bo jest to turniej, na którym każda porażka, czy zwycięstwo jest istotne. Jednak do każdego kolejnego meczu podchodzimy podobnie. W piątek również będziemy dobrze przygotowani na Łaskovię. Łatwiej, czy turniej się gra będąc obrońcą tytułu? Powiem dość przewrotnie. Czy zdobylibyśmy złoto, czy zajęli ósme miejsce i tak będą o nas mówić. My nie chcemy się stawiać w roli faworyta tegorocznego turnieju. Osobiście podchodzę do tego spokojnie. Co ma być, to będzie. Nie musimy być tym mistrzem cały czas. My i tak wyznaczamy trendy dla wszystkich klubów w Polsce. Budujemy polską siatkówkę. To jak potoczy się dla nas ten turniej, nie będzie dla nas zmartwieniem, czy krokiem w tył. Dalej będziemy twardo stąpać po ziemi i będziemy dalej pracowali, tak jak pracujemy do tej pory. Życzę wszystkim klubom w Polsce, takich osiągnąć, zawodniczek, wychowanek. Niech nas gonią, a dzięki temu będzie ciekawie. My na pewno się nie poddamy. Myślę, że zawsze będziemy klubem topowym. Na ten moment na pewno jesteśmy wzorcem dla innych.
Po meczu Łaskovia Łask - Enea Eneregtyk Poznań powiedzieli:
Martyna Łazowska, rozgrywająca Łaskovii Łask: Cieszymy się z wygranej, ale szczerze mówiąc nie pokazałyśmy jeszcze tego, co potrafimy grać. Wiemy, że możemy grać jeszcze lepiej. Ambicje mamy duże i mierzymy wysoko. Spodziewałyśmy się, że rywalki wysoko zawieszą nam poprzeczkę. Nie lekceważymy żadnego przeciwnika. Przegrałyśmy drugiego seta, ale uważam iż wynikało to z naszej dekoncentracji. Później walczyłyśmy o każdą piłkę i wspierałyśmy się na boisku. Dzięki temu zwyciężyłyśmy.
Paulina Krześlak, kapitan Łaskovii Łask: Jesteśmy bardzo zadowolone z dzisiejszego wyniku meczu. To było ciężkie spotkanie. Zespół z Poznania to mocna ekipa. Zrobiłyśmy kolejny krok do przodu. W środę też rozegrałyśmy trdny pojedynek. Wynikało to z faktu, że był to pierwszy mecz podczas turnieju. Do tego w hali, której nie znałyśmy. Mamy nadzieję, że w piątek zagramy równie dobrze. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, po co przyjechałyśmy do Kalisza. Dla większości z nas jest to ostatni sezon w kategorii juniorek, między innymi mój. Przed wieloma z nas nowa przygoda, czyli seniorska siatkówka. W związku z tym bardzo chcemy dojść do finału i walczyć o złoty medal. Niech wszyscy mocno trzymają za nas kciuki.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej