- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- MP juniorek - Kalisz: wypowiedzi po czwartym dniu
Katarzyna Porębska, fot. Piotr Sumara, 4 lipca 2020
Sobota była czwartym dniem mistrzostw Polski juniorek, które od środy rozgrywane są w Arenie Kalisz. W pierwszym meczu UKS Chemik SMS Olsztyn pokonał Elite Volley Kraków 3:0 i zakończył udział w turnieju na 7. miejscu. W spotkaniu o 5. lokatę ŁKS Siatkówka Żeńska Szkoła Gortata Łódź okazała się lepsza od LTS Legionovii Legionowo. Awans do niedzielnego finału wywalczyła GKS Wieżyca 2011 Stężyca oraz Energa MKS SMS Kalisz. O brązowy medal powalczy Łaskovia Łask oraz Enea Energetyk Poznań. Sponsorem turnieju jest PKN ORLEN.
Po meczu o 7. miejsce: UKS Chemik SMS Olsztyn - Elite Volley Kraków powiedzieli:
Weronika Wrzesińska, przyjmująca UKS Chemik SMS Olsztyn: Po trzech porażkach udało się nam wygrać mecz. To zwycięstwo trochę na osłodę tego turnieju. Mimo wszystko, wyjeżdżamy z Kalisza z dobrymi wspomnieniami i na pewno cennym doświadczeniem. Jeśli miałabym wskazać faworyta turnieju, to wydaje się, że Energa MKS Kalisz jest jednym z nich. Warto również wskazać Łaskovię, bo widać że dużo potrafi ten zespół.
Weronika Krzysztofiak, kapitan Elite Volley Kraków: Dla każdej z nas było to marzenie, żeby zagrać w mistrzostwach Polski juniorek. Dla niektórych zawodniczek był to pierwszy taki turniej. Taka impreza zawsze cieszy i jest niezwykle wartościowa. Zawsze się o niej będzie pamiętać i opowiadać innym. Nasza drużyna jest ze sobą bardzo zżyta. Dla niektórych z nas to ostatni rok w kategorii juniorek. Fajnie, że mogłyśmy wspólnie jeszcze zagrać w jednym turnieju. To podsumowanie wieloletniej, wspólnej pracy. Na zawodach w Kaliszu nie ma słabych drużyn. Szkoda, że nie udało się nam ugrać czegoś więcej. Można się zastanawiać, czy gdyby nie ten koronawirus, to w marcu zagrałybyśmy lepiej. Zagrałyśmy podczas tego turnieju najlepiej, jak potrafiłyśmy na ten moment. Myślę, że w pewnych momentach zabrakło nam szczęścia i zgrania. W okresie przerwy nie mieliśmy możliwości wspólnie grać i rozgrywać sparingów. Na pewno każda z nas będzie dalej walczyć i z pewnością wszystko dobrze się nam ułoży w życiu, bo siatkówka kształtuje charakter.
Po meczu o 5. miejsce: LTS Legionovia Legionowo – ŁKS Siatkówka Żeńska Szkoła Gortata Łódź powiedzieli:
Julia Kłosowska, rozgrywająca ŁKS Siatkówka Żeńska Szkoła Gortata Łódź: Jesteśmy bardzo zaskoczone, ponieważ jesteśmy bardzo młodym zespołem. Cieszymy się z osiągniętego wyniku. Nie spodziewałyśmy się, że będzie aż tak super. Trenujemy dalej. Mam nadzieję, że kadetkach zajdziemy równie daleko. Pokonanie LTS Legionovii jest sukcesem, bo przecież pięć lat z rzędu była mistrzem w tej kategorii. W mojej ocenie pokazałyśmy się z dobrej strony podczas turnieju w Kaliszu. Wyjeżdżamy stąd z uśmiechem na twarzy. Piąte miejsce to naprawdę sukces i dobrze brzmi. W końcu jesteśmy piątą najlepszą drużyną w kraju.
Maria Woźniak, kapitan LTS Legionovii Legionowo: Uważam, że wiele drużyn chciałoby być na naszym miejscu. Szkoda, że nie udało się powtórzyć sukcesu, ale kiedyś ta dobra passa musiała się skończyć. Trochę niefortunnie teraz, ale kiedyś musiało to nastąpić. Osobiście jestem dumna z drużyny i z tego, jak przygotowywaliśmy się do turnieju. Dla mnie i tak jesteśmy zwycięzcami tych zawodów. Uważam, że młodsze koleżanki wyciągną cenną lekcję z tego turnieju. Dla mnie i ośmiu moich koleżanek, coś się skończyło, ponieważ kończymy grę w juniorkach, ale z drugiej strony coś się zaczyna. Wyjeżdżamy z Kalisza z uśmiechem. Stworzyłyśmy historię i przez pięć lat z rzędu byłyśmy niepokonane w dwóch kategoriach. Z podniesioną głową możemy wyjechać z tego turnieju. Oczywiście te zawody nie zakończyły się, tak jakbyśmy sobie tego życzyły. Jednak przez kilka lat pokazałyśmy dobrą siatkówkę i zapiszemy się w historii polskiej siatkówki. Wszystkim drużynom, które zagrają w półfinałach życzę powodzenia.
Po I półfinale: Łaskovia Łask – GKS Wieżyca 2011 Stężyca powiedzieli:
Katarzyna Partyka, rozgrywająca GKS Wieżyca 2011 Stężyca: W niedzielę zostawimy całe serce na boisku podczas finału, niezależnie od tego, z kim przyjdzie nam w nim zagrać. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby to było dobre widowisko. Do sobotniego półfinału przygotowałyśmy się bardzo dobrze. Aczkolwiek należy podkreślić, że Łaskovia zagrała bardzo dobry mecz, a także turniej. Na pewno z Kalisza wyjedziemy z medalem. Jednak tak naprawdę to dodatkowa nagroda za ciężką pracę. My w dalszym ciągu będziemy robić swoje.
Martyna Łazowska, rozgrywająca Łaskovii Łask: Przegrałyśmy półfinał, ale sukcesem jest już to, iż jesteśmy w najlepszej czwórce turnieju finałowego mistrzostw Polski juniorek. W sobotę nie udało się pokonać rywalek. Widocznie tak chciał los. Na pewno w niedzielę się nie poddamy, bo brązowy medal również jest bardzo cenny. Bycie trzecią ekipą w Polsce to też duże osiągnięcie.
Dawid Michor, trener GKS Wieżyca 2011 Stężyca: Cały czas będę powtarzał, że nasz zespół dalej się uczy. Dla moich zawodniczek ten turniej jest świetną okazją do zebrania doświadczenia. Myślę, że porażki uczą najbardziej i od razu dają sygnał do tego, że trzeba zrobić jakąś zmianę. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby wygrywać i przy tym wiele się uczyć. Dla tych młodych dziewcząt taki turniej jest swego rodzaju poligonem. Na pewno bardzo pomogło nam to, w jaki sposób rozmawiamy o nastawieniu. Po wygraniu półfinału trudno się nie cieszyć. Pewnie dla niektórych osób to zaskoczenie, że jesteśmy w półfinale. Jednak ja powiem tak - jeśli ciężko się pracuje i wierzy, to można zaskakiwać. Myślę, że zmierzamy w dobrą stronę. Nie zastanawiając się, czy to będzie zaskakujące, czy wystarczające na takie lub inne miejsce. Nie stawiamy sobie celów wynikowych, tylko rozwojowe. Ogromnie się cieszę po sobotnim zwycięstwie. Niewątpliwie awans do finału jest sukcesem. Już teraz z niecierpliwością czekamy na przeciwnika. Na niedzielny mecz wyjdziemy z takim samym nastawieniem na półfinał. Będziemy się bić o zwycięstwo. Chcę powiedzieć, że to nie jest efekt pracy małej grupy ludzi. To jest efekt ogromnej grupy ludzi, której nie ma z nami w Kaliszu i której nie widać. To grono osób, które codziennie pracuje, aby zawodniczki mogły się uczyć, cały czas rozwijać i spełniać marzenia.
Po II półfinale: Energa MKS SMS Kalisz – Enea Energetyk Poznań powiedzieli:
Natalia Ciesielska, przyjmująca Energa MKS SMS Kalisz: To był chyba najcięższy mecz, jaki przyszło nam rozegrać podczas tego turnieju. Miałyśmy już okazję grać przeciwko drużynie z Poznania w tym sezonie. Wiedziałyśmy o sobie praktycznie wszystko. Sport potrafi jednak zaskoczyć. Rywalki naprawdę się nam postawiły. To była bardzo ciężka walka. Poradziłyśmy sobie świetnie jako drużyna. Nie ukrywamy, że bardzo chcemy zająć najwyższe miejsce na podium podczas tego finału i spełnić swoje marzenia.
Marcin Orlik, trener Enea Energetyk Poznań: Niewiele brakowało, żeby przechylić szalę na swoją stronę. Tak naprawdę zabrakło jednej, może dwóch piłek, aby któryś z setów był zwycięski dla naszej drużyny. Cieszy mnie to, że dziewczyny walczyły. Zostawiły na boisku kawał serducha. Pomimo wyniku 0:2 próbowaliśmy nawiązać walkę do końca. Rywal okazał się za mocny. Już myślami jesteśmy przy kolejnym spotkaniu. Chcemy wygrać to spotkanie i zawiesić na szyi brązowe medale. Grając z taką konsekwencją jak dzisiaj, stać nas na zrealizowanie tego celu. Dziewczyny z meczu na mecz pokazują, że grają coraz lepiej. Jesteśmy dobry zespołem, który w niedzielę na pewno powalczy.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej