30 sierpnia 2022

Mistrzostwa świata 2022. Polska pokonała USA po wielkim meczu

Spotkanie Polski ze Stanami Zjednoczonymi było godne swojej stawki, jaką było pierwsze miejsce w grupie C. Nasi siatkarze pokazali dużą siłę i zasłużenie wygrali.

Ostatni mecz w grupie C tak naprawdę mógł być finałem, bo Polski i Stany Zjednoczone to faworyci do złota mistrzostw świata. Stawką było - na razie - pierwsze miejsce w grupie i dla naszych przeciwników lepsze rozstawienie. Chyba dlatego trener John Speraw oszczędzał lekko kontuzjowanego Micaha Christensona, mającego na sobie koszulkę libero. Nikola Grbić był konsekwentny i wyznaczył taką samą szóstkę jak w poprzednich spotkaniach.

Mimo dużych emocji, bo przy wypełnionym Spodku nie mogło być inaczej, zawodnicy grali fair - przyznawali się do dotknięcia piłki w bloku, przepraszali za to, że po atakach piłka trafiała w rywala. Polacy zaczęli dobrze, a nawet bardzo dobrze. Pomagali im przeciwnicy popełniając błędy. Po autowym zbiciu Davida Smitha i dotknięciu siatki przez Joshuę Tuanigę było 6:3, a za chwilę punkt zdobył Aleksander Śliwka i przewaga wzrosła do czterech punktów. Amerykanie bardzo mocno serwowali i obo czterech asów kilkakrotnie bardzo utrudnili Polakom wyprowadzenie ataku. Odrobili straty, a prowadzenie się zmieniało. Niestety, w końcówce Kyle Russell dołożył asa, a w ostatniej akcji sędzia odgwizdał nieczyste odbicie. To był pierwszy przegrany przez Polskę set po sześciu zwycięstwach do zera.

Mecz był bardzo twardy, zawodnicy nie zwalniali ręki ani w atakach, ani w zagrywce. Można było odnieść wrażenie, że Amerykanie są bardziej rozluźnieni, a już na pewno mieli więcej szczęścia, dzięki czemu udało im się wygrać kilka kontrataków. Znów Polacy byli lepsi na początku, by jednak stracić przewagę, gdy serwował Tuaniga (10:11). Biało-czerwoni pokazali jednak, że też potrafią mocno zagrywać. Prowadzenie odzyskali po asie Mateusza Bieńka, a następnie przypomnieli o sobie Bartosz Kurek i Kamil Semeniuk. Gdy ten ostatni był w polu serwisowym, nasza drużyna zdobyła trzy kolejne punkty. Grzegorz Łomacz z uporem wykorzystywał Bieńka i z 19:19 zrobiło się 23:19! Tego już Polacy nie zmarnowali, a ostatnią akcję zakończył Tomasz Fornal, który zmienił Śliwkę. 

Im dłużej trwał mecz, tym z obu stron leciały potężniejsze ciosy z zagrywki. Do połowy drugiego seta większe zyski mieli Amerykanie, jednak nasi siatkarze pokazali, że nie są gorsi w tym elemencie. Rozegrał się Kurek, posyłający seriami bardzo mocne i precyzyjne serwy, których efektem były tzw. free balle, czyli piłki oddawane za darmo, bo Amerykanie nie byli w stanie wyprowadzić ataku. Poza tym łatwiej wtedy ustawić blok, o czym przekonali się Matthew Anderson i Torey Defalco. Po ich uderzeniach w ręce naszych zawodników piłka wracała na boisko szybciej, niż oni wylądowali po wyskoku. Polacy skończyli partię z 62-procentową skutecznością i pięcioma punktami zdobytymi blokiem, przy tylko jednym w poprzednich dwóch. Znów dobrą zmianę dał Fornal, chwilami wręcz bezczelnie obijający blok. Po trzecim secie miał 100-procentową skuteczność w ataku.

Trener Speraw i jego współpracownicy na jednym z czasów nawet nie podeszli do swoich zawodników, po czym na boisko nie wrócił już Anderson, a Jeffreya Jendryka zmienił Taylor Averill. USA nie mają jednak takich zmienników jak Polska. I jak to bywa w siatkówce, szczęście, które w pierwszym secie dopisywało Amerykanom, przeniosło się na nasz stronę. Tak było przy serwie Semeniuka na 14:12, gdy piłka zahaczyła o siatkę, myląc Defalco, a także przy kilku obronach. Gra była wyrównana, a gdy sędzia przyznał Polsce 20. punkt, uznając, że Defalco rzucił piłkę, szkoleniowiec USA wszedł na boisko, za co dostał żółtą kartkę. Wersal z pierwszej partii się skończył!

W końcówce Amerykanie zbliżyli się na dwa punkty (21:19), ale od czego jest para Łomacz - Bieniek? Dwa kolejne ataki tego drugiego dały prowadzenie 23:20, a 24. punkt dołożył Jakub Kochanowski po kontrze. Trzecie zwycięstwo przypieczętował oczywiście Fornal i Polska skończyła grupę na pierwszym miejscu. Teraz musi poczekać na przeciwnika w 1/8 finału. Będzie nim drużyna z najgorszym dorobkiem w pierwszej fazie mistrzostw, taka, która zajmie 16. miejsce. Mecz zostanie rozegrany w niedzielę o godzinie 21.  

Polska - USA 3:1 (23:25, 25:21, 25:19, 25:21)

Polska: Janusz 2, Śliwka 5, Kochanowski 6, Kurek 20, Semeniuk 13, Bieniek 13, Zatorski (libero) oraz Kaczmarek 1, Łomacz, Fornal 7

USA: Tuaniga 2, A. Russell 14, Jendryk 4, Anderson 4, Defalco 16, Smith, Shoji (libero) oraz K. Russell 2, Averill 2, Ensing 7

Polską Siatkówkę wspierają

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej