Tomasz Bielak, fot. Monika Pliś, Piotr Gibowicz, 24 listopada 2018

Michał Żurek: robiliśmy wszystko, żeby nie pobudzić hali i zawodników

Asseco Resovia Rzeszów przegrała z Indykpolem AZS Olsztyn 2:3 (23:25, 23:25, 25:18, 25:16, 11:15)  w meczu  inaugurującym dziewiątą kolejkę PlusLigi. MVP wybrano Serhija Kapelusa, a tuż przed spotkaniem kontuzji skręcenia kostki doznał libero gospodarzy Mateusz Masłowski.

- Dla mnie to wielka przyjemność wygrać na tym trudnym terenie. Co by się nie mówiło o Resovii to ja jej kibicuję i przed meczem wiedziałem, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie i nawet w czasie meczu robiliśmy wszystko, żeby nie pobudzić hali i zawodników – powiedział libero zespołu gości Michał Żurek.

Olsztyński libero był zawodnikiem Asseco Resovii w sezonie 2014/2015 i zdążył poznać realia rzeszowskiego klubu. Doskonale wie też o tym, że kibice na tej hali podczas meczu potrafią być siódmym zawodnikiem i swoim dopingiem pobudzają swoich graczy do jeszcze lepszej gry. – Przy tej hali, przy tych kibicach – przedłużaliśmy, uspokajaliśmy grę, nie pokrzykiwaliśmy. Zwyciężyliśmy więc sprawdził nam się ten założony scenariusz i cieszymy się bardzo. Resovia ma kilku zawodników, którzy lubią pokrzykiwać jak Damian Schulz i on gra dużo lepiej jak się go tak pobudzi.

Michał Żurek trenował z kadrą narodową i wiele nauczył się od Vitala Heynena m.in. gry na emocjach. – Jeżeli ktoś gra dobrze na emocjach, to lepiej do niego nie pokrzykiwać i raczej go uspokajać. To się nam udało w meczu przeciwko Resovii – powiedział libero Indykpolu AZS Olsztyn.

Choć przyjezdni wygrywali już 2:0 w setach, to gospodarze zdołali doprowadzić do tie breaka, głównie za sprawą dobrej zagrywki. – Czapki z głów dla rozgrywającego Resovii, bo w piątek bardzo dobrze zagrywał. Siatkówka to gra powtarzalności, a nie wejścia na zagrywkę. Resovia ma naprawdę bardzo dobrych zawodników i każdy kto wchodzi na zagrywkę, to robi różnicę. Natomiast inne elementy nam dzisiaj dobrze funkcjonowały. Szkoda tych straconych serii punktowych, ale też nie jesteśmy zespołem jak ZAKSA i znamy swoje realia – powiedział Michał Żurek.

– Cieszymy się ze zwycięstwa, ale bardziej cieszyliśmy się w zeszłym sezonie, gdzie wygraliśmy tutaj dwa razy z rzędu. Myślę, że dzisiaj byliśmy trochę lepsi, dlatego wygraliśmy 3:2 – dodał libero olsztyńskiej drużyny. W zeszłym sezonie obie drużyny zmierzyły się ze sobą w ćwierćfinale rundy play off. Pomimo tego, że rzeszowianom udało się wtedy wygrać pierwsze spotkanie w Olsztynie, to w kolejnych dwóch meczach rozgrywanych na hali Podpromie, górą byli podopieczni Roberto Santilliego i to oni awansowali wtedy do półfinału.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej