Angelika Knopek, fot. Piotr Sumara, 11 września 2020

Michał Ruciak: głód siatkówki jest ogromny

Beniaminek tegorocznych rozgrywek PlusLigi, zespół Stali Nysa, na otwarcie sezonu podjął Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Goście pod wodzą Nikoli Grbicia odnięśli pewne zwycięstwo 3:0. - Głód siatkówki w Nysie jest ogromny - powiedział libero gospodarzy Michał Ruciak, który jubileusz 500 spotkań w naszej zawodowej lidze obchodził w poprzednim sezonie

Podopieczni trenera Krzysztofa Stelmacha, choć rozpoczęli sezon od przegranej, po piątkowym pojedynku nie mają powodów do wstydu. – Nasz debiut w rozgrywkach może nie był wymarzony, ale nie był też taki całkiem najgorszy. Trzeba pamiętać, że rola beniaminka zawsze jest bardzo trudna, a dodatkowo nasz wyjściowy skład to właściwie całkiem nowy zespół, szóstka zawodników, która nie miała okazji grać razem w poprzednim sezonie. Musimy się trochę lepiej zgrać, wiadomo też, że meczowi ligowemu towarzyszy całkiem inna presja, niż sparingom czy treningom. Do tego dochodzi fakt, że przyjeżdża do nas mistrz kraju, który w zeszłym tygodniu zdobył Superpuchar Polski, bijąc zespoły, które na pewno będą walczyły w tym roku o medale. W tamtych rozgrywkach ZAKSA też odnosiła wysokie i zdecydowane zwycięstwa, więc myślę, że my dzisiaj wstydu nie przynieśliśmy – ocenił po spotkaniu libero Stali Nysa, Michał Ruciak.

Inauguracyjna partia spotkania w dużej części przebiegła pod znakiem wyrównanej walki, choć ostatecznie to siatkarze z Kędzierzyna-Koźla odnieśli w niej triumf, zaliczając punktową serię w decydującej, końcowej fazie seta – Ciężko wskazać, czego konkretnie zabrakło nam w tym spotkaniu, w pierwszym secie długo wynik oscylował w okolicach remisu, aż nagle rywal wskoczył na wyższy bieg, zaczął popełniać mniej błędów, jednocześnie realizując swoje założenia taktyczne – w jednej akcji zagrali wyblokiem, w drugiej coś obronili, w trzeciej wyprowadzili skuteczną kontrę. Analizowaliśmy poprzednie mecze ZAKSY i można było zauważyć, że dopóki utrzymuje się w miarę wyrównany wynik, to można z nimi nawiązać wyrównaną walkę, ale w momencie, kiedy uda im się uzyskać trzy czy cztery oczka przewagi, ich gra przyspiesza, drużyna się nakręca, dzięki czemu czują się swobodnie i są jeszcze skuteczniejsi – dodał.

Michał Ruciak zapewnił też, że jego zespół dołoży wszelkich starań, aby zagościć w najwyższej klasie rozgrywkowej na dłużej. – Nie da się ukryć, że głód siatkówki w Nysie jest ogromny, kibice czekali na ekstraklasę piętnaście lat, więc my z naszej strony na pewno zrobimy wszystko, aby jak najdłużej w niej pozostać. Niebawem przyjdą mecze, gdzie zmierzymy się z zespołami nie tak silnymi jak ZAKSA, w następnym spotkaniu zagramy z Katowicami, myślę, że każdy zdaje sobie sprawę, że to już troszeczkę inny poziom, oczywiście nikomu nie umniejszając. Jestem przekonany, że pojedziemy tam szukać punktów, do zgarnięcia będzie cały komplet, a czy przywieziemy do Nysy punkt, dwa, cały komplet czy też zupełnie nic – to zweryfikuje boisko. Potrzeba trochę czasu i cierpliwości, a nasza gra na pewno będzie wyglądała coraz lepiej. Szczęśliwie dla nas, nie mieliśmy żadnych problemów w okresie przygotowawczym, wszystko przebiegło tak, jak zaplanowali to sobie nasi trenerzy, czego niestety nie może powiedzieć na przykład zespół z Gdańska, który na własnej skórze mocno odczuł pandemię koronawirusa.  

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej