Agata Kołacz (wp.pl) z Brna, 3 września 2014

Reprezentacja Polski pozostaje niepokonaną drużyną w mistrzostwach Europy juniorów w Brnie

Reprezentacja Polski pozostaje niepokonaną drużyną w mistrzostwach Europy juniorów w Brnie. Choć w czwartym spotkaniu pokonała 3:0 Rumunię, nie oznacza to wcale, że nerwów nie brakowało.

Rumunia to jedna ze słabszych drużyn w grupie B, która swoje mecze rozgrywa w Brnie. Przed pojedynkiem z Polakami miała na swoim koncie zaledwie dwa "oczka" i po wtorkowym spotkaniu nie powiększyła swojego dorobku punktowego. Nie oznacza to jednak, że biało-czerwoni wygrali z nimi gładko.

- Ciężko się gra takie spotkania. Na szczęście byliśmy na tyle skoncentrowani, że nie straciliśmy seta - mówi trener polskiego zespołu Jacek Nawrocki. W meczu z Rumunią szkoleniowiec naszych reprezentantów zdecydował się na zmiany. Na boisku nie wszedł w ogóle Rafała Szymura. W "szóstce" jego miejsce zajął Tomasz Fornal, pojawili się także Kamil Droszyński i Jakub Zabłocki, którzy nie mieli do tej pory zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności.

- Rotacje nie wynikały z ruchów taktycznych, chcieliśmy po prostu dać odpocząć poszczególnym zawodnikom - podkreśla trener. Polacy mają trzy punkty przewagi nad Czechami, z którymi rozegrają ostatni mecz fazy grupowej. - Mamy pierwsze miejsce bez względu na wynik - informuje Jacek Nawrocki.

Nawet gdyby jego podopieczni przegrali 0:3, o końcowej klasyfikacji w pierwszej kolejności decyduje liczba wygranych spotkań. Czesi jak do tej pory przegrali z Rumunią i Turcją. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by i w środowym pojedynku na boisku pojawili się rezerwowi. - Musimy się zastanowić, jak do tego podejść, bo obciążenie tych czterech, pięciu zawodników jest naprawdę spore - nie ukrywa opiekun biało-czerwonych.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej