ME U20 w Vulcano. Zwycięstwo i porażka polskich par.

Na malowniczo położonej, na Morzu Tyrreńskim włoskiej wyspie Vulcano, rozpoczęły się mistrzostwa Europy U 20 w siatkówce plażowej. Nasz kraj reprezentują w turnieju żeńskim: Martyna Kłoda/Patrycja Jundziłł, trener Rafał Szternel oraz w turnieju męskim: Bartłomiej Krzyżanowski/Maciej Lewicki, trener Tomasz Sińczak.  Początkowa faza turnieju to rozgrywki w systemie grupowym, trzy najlepsze zespoły z poszczególnych grup awansują do rozgrywek play off.

Polskie pary rywalizować będą w następujących grupach :

Kobiety:
Bobner/Verge-Depre SUI
Kłoda/Jundziłł POL
Pantiru/Dumitru ROU
Varrassi/Ferraris ITA

Mężczyźni:
Pavliuk/Sviridov UKR
Krzyżanowski/Lewicki POL
Brinck/Mikelsons DEN
Mislov/Babic CRO

Kłoda/Jundziłł POL- Pantiru/Dumitru ROU 2-0 (21-7, 21-11)

Martyna Kłoda i Patrycja Jundziłł nie miały żadnych problemów z pokonaniem Rumunek, kontrolując mecz w obu setach. Wprawdzie Pantiru/Dumitru nie należą do czołówki europejskiej, ale ważne jest to, że Martyna i Patrycja grały każdą akcję z maksymalnym zaangażowaniem, pokazując swoje wyszkolenie techniczne i dzięki pełnej koncentracji nie popełniały błędów własnych. – Takie mecze, w których jest duża przewaga punktowa są bardzo przydatne z punktu widzenia szkoleniowego, jest okazja na  doskonalenie wypracowanych na treningach elementów gry w warunkach meczowych - powiedział po meczu trener Rafał Szternel.

Krzyżanowski/Lewicki POL- Brinck/Mikelsons DEN 1-2 (24-22, 16-21 ,13-15)

Duńczycy okazali się bardzo wymagającym przeciwnikiem, prezentującym grę opartą na bardzo dobrym przygotowaniu fizycznym i wyszkoleniu technicznym. Mecz był zacięty i wyrównany i o wyniku decydowały błędy własne, których niestety nasi reprezentanci popełnili trochę więcej. Oba zespoły pokazały twardą , męską walkę i determinację w grze .- Nie można Bartkowi i Maćkowi odmówić ambicji i poświęcenia w walce o każda piłkę, brakowało jednak wyrachowania i pełnej realizacji przedmeczowych założeń taktycznych - skomentował po meczu trener Tomasz Sińczak.