KS, 12 kwietnia 2015

W finale mistrzostw Europy kadetów Polacy pokonali reprezentację Włoch 3:1 i zostali mistrzami Europy!

W finale mistrzostw Europy kadetów Polacy pokonali reprezentację Włoch 3:1 i zostali mistrzami Europy!

Początek spotkania rozpoczął się po myśli naszych zawodników. Atak Jakuba Ziobrowskiego i trzy punktowe zagrywki Bartosza Kwolka wysunęły Polaków na prowadzenie 4:0. Autowy atak Caminettiego doprowadził do pierwszej przerwy technicznej 8:3. W naszym zespole świetnie radzili sobie obaj skrzydłowi 12:6. Dobre przyjęcie biało-czerwonych pozwoliło Kamilowi Droszyńskiemu na swobodne rozgrywanie i skutecznie gubienie bloku 17:10. Podopieczni trenera Pawlika dobrze ustawiali się również w bloku, więc piłka co jakiś czas wracała pod nogi rywali 22:13. Partię z przechodzącej piłki zakończył Jakub Kochanowski 25:15.

Po zmianie stron przy zagrywce Dawida Wocha Polacy wyszli na prowadzenie 5:2. Sprytne zagranie Tomasza Fornala doprowadziło do pierwszej przepisowej pauzy 8:5. Biało-czerwoni spisywali się bardzo dobrze w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła 11:5. Włosi pod wpływem naszej dobrej dyspozycji zaczęli popełniać coraz więcej błędów 16:7. Z każdą piłką gra naszych młodych siatkarzy wyglądała coraz lepiej i znakomicie czytali grę Włochów. Przy stanie 22:12 o czas poprosił szkoleniowiec Italii. Polacy wygrali pewnie kolejną partię 25:13.

Polacy dobrze weszli również w kolejną partię. Szybko wyszli na prowadzenie 6:3. Chwilę później dzięki naszym własnych błędom Włosi wyrównali, ale na pierwszej przerwie technicznej to my znów wyszliśmy na prowadzenie 8:6. Polacy skutecznie grali wyblokiem i ofiarnie w obronie, co pozwalało im na wyprowadzanie kontrataków. Biało-czerwoni cały czas świetnie spisywali się na zagrywce, czym odrzucili rywali od siatki, przez co oni nie mogli grać środkiem, co do tej pory było im najmocniejszym atutem 13:8. Seria błędów po naszej stronie siatki doprowadziła do remisu 15:15. W naszej drużynie wkradło się rozprężenie. Na szczęście słowa wypowiedziane na przerwie technicznej przez trenera Pawlika podziałały na zespół i biało-czerwoni odskoczyli na 19:16. Po stronie naszych przeciwników w ataku zaczął brylować Maiocchi,  a my znowu popełniliśmy błędy 21:21. Po chwili zrobiło się 22:24. Biało-czerwoni obronili trzy piłki setowe, ale kolejnej się nie udało 25:27.

Końcówka poprzedniej partii dodała Włochom skrzydeł. Cały czas punktował Maiocchi 0:3. Świetna zagrywka Dawida Wocha doprowadziła do remisu 4:4. U nas znacznie pogorszyło się przyjęcie, przez co Włosi stali się skuteczniejsi w bloku i na pierwszym „technikalu” było 5:8. Biało-czerwoni przegrywali już 10:15, ale wtedy w polu serwisowym ponownie pojawił się Dawid Woch i nasi zawodnicy zniwelowali znacznie straty 14:15. Wtedy znowu w bloku popisali się nasi przeciwny, a as serwisowy Caminettiego doprowadził do wyniku 14:19. Na boisku pojawił się Łukasz Kozub, który zaczął częściej grał do Kuby Kochanowskiego. Piękna obrona Mateusza Masłowskiego pozwoliła wyprowadzić cenną kontrę 18:20. Dwa autowe ataki  Włochów doprowadziły do remisu. Po emocjonującej końcówce Polacy wygrali 25:22!

Polska – Włochy 3:1 (25:15, 25:13, 25:27, 25:22)

Polska: Bartosz Kwolek, Jakub Kochanowski, Jakub Ziobrowski, Kamil Droszyński, Dawid Woch, Tomasz Fornal, Mateusz Masłowski (libero) oraz Łukasz Kozub

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej