- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Mateusz Masłowski: każdy punkt na wagę złota
Iwona Stach, fot. Monika Pliś, 8 marca 2018
Rozgrywki sezonu zasadniczego PlusLigi na finiszu. - Teraz każdy punkt jest na wagę złota - mówi libero Asseco Resovii Rzeszów, mistrz świata juniorów Mateusz Masłowski. Jego zespół pokonał w ostatnim meczu Cuprum Lubin.
pzps.pl: Potrzebowaliście trzech setów by pokonać Cuprum Lubin, który nie należy do najłatwiejszych przeciwników. Pełna pula punktów zapewne Was cieszy, zważywszy na trudną sytuację w tabeli.
Mateusz Masłowski: W Gdańsku i w Olsztynie „daliśmy ciała”, więc teraz nie mieliśmy dużego wyboru – musieliśmy wygrać. Fajnie, że udało nam się wygrać za trzy punkty, bo teraz każdy najmniejszy punkcik jest dla nas na wagę złota. Dzisiaj praktycznie przez cały czas kontrolowaliśmy przebieg spotkania za wyjątkiem kilku serii ze strony lubinian. Jestem zadowolony z naszej postawy na boisku.
Widać duży progres w Waszej grze, zwłaszcza w zagrywce i w przyjęciu.
To prawda. Zarówno zagrywka, jak i przyjęcie, które w dzisiejszym spotkaniu było dość stabilne, okazały się kluczem do zwycięstwa. Wiadomo, że kto zagrywa i dobrze przyjmuje, ten ma zdecydowanie łatwiej. Z zagrywką bywa różnie – raz wychodzi, a raz nie. Dzisiaj pokazaliśmy również różnorodność w polu serwisowym, koledzy często stosowali zagrania techniczne, co przyniosło pożądane efekty. Nie popełniliśmy także wielu błędów własnych, a sama gra z naszej strony wyglądała naprawdę fajnie.
Nie odczuwacie braku kontuzjowanego Marcina Możdzonka?
Na pewno odczujemy brak Marcina Możdżonka, zwłaszcza, że był on taką ostoją drużyny, a mentalnie postrzegaliśmy go na boisku jako kapitana. Ma ogromne doświadczenie, ogromnie nam pomaga. W zaistniałej sytuacji będziemy musieli poradzić sobie bez niego. Wiadomo, nie da się go zastąpić, jednak nadal staramy się dać z siebie wszystko na boisku.
Co prawda dwóch podstawowych środkowych zmaga się z kontuzjami, jednak w zespole pojawił się nowy zawodnik - Barthélémy Chinenyeze. Jak układa się Wam współpraca z nim?
„Baba” (Barthélémy Chinenyeze – przyp.red.) świetnie sobie radzi, a jego ogromny potencjał mogliśmy zobaczyć na treningach. Jest jeszcze młody, więc cały czas się rozwija i myślę, że w przyszłości może być naprawdę dobrym zawodnikiem. Poza tym, w końcu nie jestem najmłodszy w drużynie (śmiech). Na pewno musi się jeszcze zaaklimatyzować, poznać ligę, bo u nas jest jednak trochę inaczej niż we Francji. Gra na bardzo wysokim poziomie, więc wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu i odnajdzie się w realiach PlusLigi.
To chyba dobrze wróży na przyszłość, zwłaszcza, że przed Wami kolejny „niewygodny” przeciwnik – Cerrad Czarni Radom.
Zawodnicy Cerradu Czarnych Radom słyną z tego, że są nieprzewidywalni. Przeplatają fenomenalne mecze z tymi słabszymi. Szczególnie u siebie w hali będą bardzo groźni. Jesteśmy nastawieni na kolejną ciężką przeprawę, ale muszę przyznać, że nam się chyba lepiej gra przy takiej atmosferze, jaką było czuć np. w Zawierciu, czy przy takiej, jaka będzie teraz w Radomiu, niż gdy hala świeci pustymi miejscami i jest cicho.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej