Iwona Stach, fot. Monika Pliś, 29 kwietnia 2018

Mateusz Masłowski: nie mogę doczekać się treningów z kadrą

Jastrzębski Węgiel zajął piąte, a Asseco Resovia Rzeszów szóste miejsce w rozgrywkach PlusLigi. Od pierwszego meczu rywalizacji gra obu zespołów falowała, a wynik był niepewny do ostatnich akcji. W pierwszym spotkaniu rzeszowianie prowadzili na wyjeździe 2:0 i przegrali 2:3. W niedzielę w ostatniej potyczce ulegli 1:3 (23:25, 27:25, 27:29, 20:25).

pzps.pl: W pierwszym meczu prowadziliście 2:0 i wydawać by się mogło, że jesteście na dobrej drodze do zwycięstwa, jednak ostatecznie to gospodarze są bliżej zajęcia piątego miejsca.
Mateusz Masłowski: Przeciwnicy słabiej rozpoczęli to spotkanie, jednak po dwóch setach weszli na wyższy poziom. Zespół z Jastrzębia po tej dziesięciominutowej przerwie zaczął ryzykować i jak widać im się to opłaciło, natomiast my nie potrafiliśmy się przeciwstawić. Najbardziej szkoda tie break’a bo mieliśmy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Nie był to łatwy mecz i myślę, że każdy kto miał okazję oglądać to spotkanie to dostrzegł.

Mimo tego, że to jedno z ostatnich spotkań ligowych, gra obu zespołów falowała…
Przede wszystkim ten mecz był trudny pod względem mentalnym zarówno dla nas, jak i dla zawodników Jastrzębskiego Węgla, bo nie udało się nam zrealizować założonych wcześniej celów. Dzisiaj mogliśmy zwyciężyć, jednak nie udało się. Przegraliśmy zasłużenie.

Przez większą część tie break’a graliście punkt za punkt, dopiero w końcówce przeciwnicy odskoczyli. Niewykorzystane szanse bolą?
Oczywiście. Naszym głównym założeniem była gra o medale. Nie udało się, jednak jesteśmy profesjonalistami i nie poddaliśmy się, walczyliśmy do końca. Co prawda jesteśmy trochę przybici, ale nie oznacza to, że złożyliśmy broń po tym meczu w Jastrzębiu.

W poprzednim tygodniu trener reprezentacji Polski Vital Heynen podał szeroki skład na Siatkarską Ligę Narodów. Na liście znalazło się również Pana nazwisko.
Bardzo długo rozmawiałem z trenerem Heynenem. To świetny szkoleniowiec, mógłbym nawet powiedzieć, że właściwy człowiek na właściwym miejscu. Mimo, że w praktyce będę jednym z najmłodszych zawodników, którzy wezmą udział w zgrupowaniu, to naprawdę się cieszę z tego powołania i tak szczerze powiedziawszy, to już nie mogę się doczekać tych treningów.

W weekend rozegrał Pan ostatnie spotkania w rozgrywkach ligowych, co oznacza, że przed pierwszym zgrupowaniem będzie miał Pan zaledwie tydzień wolnego. Wystarczająco na odpoczynek i regenerację?
W sumie będę miał tydzień przerwy po sezonie ligowym, jednak jak mam być szczery, to wolałbym nie mieć wolnego i grać o medale. Trenowanie dzień po dniu nie stanowi dla mnie problemu, bo kocham ten sport czasem mniej, czasem bardziej (śmiech). Możliwość gry w kadrze, zwłaszcza w seniorskiej, jest marzeniem każdego zawodnika i jeżeli przyjeżdża się na zgrupowanie, to zapomina się o zmęczeniu i wielu innych sprawach. Wtedy trzeba skupić się na daniu z siebie maksimum na treningach czy meczach.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej