- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Mariusz Sordyl: jesteśmy drużyną, wszyscy pchamy wózek w tym samym kierunku
JU, foto: Piotr Sumara, 12 lipca 2018
Reprezentacja Polski juniorów po serii treningów w Legionowie udała się do Belgii, gdzie w sobotę zainauguruje swój udział w mistrzostwach Europy – Nasza grupa jest mocna, ale do takiej trafiliśmy i w takiej będziemy rywalizować - mówi Mariusz Sordyl, trener biało-czerwonych.
pzps.pl: Przygotowania w Legionowie przebiegały bez zakłóceń? Udało się zrealizować wszystko co zaplanowaliście?
Mariusz Sordyl: Zdecydowanie tak. W Legionowie nie robiliśmy już żadnych wielkich treningów, a raczej pracowaliśmy nad detalami. Dobraliśmy takie metody treningowe, żeby chłopcy zyskali trochę świeżości, a więc wybraliśmy mniejszą intensywność i mniejszą objętość treningową. Zostało nam jeszcze kilka dni spokojnej pracy, tym razem w Belgii, i mam nadzieję, że obecność w hali startowej czempionatu wykrzesze z chłopaków jeszcze większa agresję. W sobotę zagramy z gospodarzami i będzie to dla nas kluczowe spotkanie. Chcemy wejść w turniej skoncentrowani, pewni swoich możliwości.
- Starasz się motywować chłopaków przed mistrzostwami czy raczej nie wywierać na nich dodatkowej presji?
- Już się niejednokrotnie przekonaliśmy, że ta nadmierna motywacja przynosi odwrotny skutek i paraliżuje zawodników na boisku. Dlatego też w naszym zespole mówimy sobie o tym co nas czeka i przypominamy sobie ile pracy włożyliśmy w to, żeby pojechać na mistrzostwa Europy, ale nie wyznaczamy jakiś konkretnych wymagań. Jesteśmy jedną drużyną i wszyscy pchamy wózek w tym samym kierunku. Bardziej „agresywną” motywację zostawiamy sobie na dzień meczowy, ale to też nie będzie wyglądać tak, że będziemy chcieli wyjść na boisko i zagryźć rywala.
- Trudno jest przekładać 1:1 to co się dzieje w seniorskiej siatkówce, ale patrząc na skład naszej grupy, można nazwać ją „grupą śmierci”.
- Rzeczywiście jest to mocna grupa. Na pewno Włochy i Rosja to zespoły, które są najlepiej poskładane, kompletne. Francuzi zawsze są drużyną groźną, grającą bardzo technicznie i na pewno będzie to trudny rywal. W Turcji jest dwóch zawodników, którzy w sezonie ligowym występowali w drużynach seniorskich i są to gracze obdarzeni dobrymi warunkami fizycznymi, z bardzo dużym potencjałem. Natomiast zakładam, że cała reprezentacja nie będzie prezentować aż tak wyrównanego poziomu, dlatego wierzę, że nasza zespołowość i dobrze zbilansowany skład będą naszym największym atutem w tym starciu. W naszej grupie jest też Belgia do której solidnie się przygotowujemy. Jest to zespół o podobnej charakterystyce co Francuzi - grają bardzo szybko i popełniają niewiele błędów. Na pewno jest to drużyna dla nas mało wygodna, dlatego potrzebna nam będzie chłodna głowa i dobra siatkówka, którą umiemy grać. Nasza grupa jest więc mocna, ale w takiej jesteśmy i w takiej musimy rywalizować.
- Myślisz, że my albo nasi rywale możemy się czymś wzajemnie zaskoczyć, na przykład doborem zawodników czy zmianą ustawień?
- Personalnie raczej nic nas nie zaskoczy. Trzeba jednak pamiętać, że to są drużyny juniorskie, które dziś wyglądają tak, a jutro inaczej. Nawet w naszym zespole będzie trochę rotacji i rywale będą mogli być zaskoczeni. Na pewno też drużyny będą niejako „budować się” z dnia na dzień, ponieważ każde zwycięstwo z silnym rywalem, a takich w naszej grupie jest pod dostatkiem, będzie napędzać je do jeszcze lepszej gry, przynosić nowe siły i poczucie bycia coraz silniejszym. Będziemy musieli bardzo dobrze wejść w turniej, bo nie ma czasu na chwilę dekoncentracji. Myślę, że na mistrzostwach może być sporo niespodzianek, bo na poziomie juniorskim nie jest to wykluczone. Ja patrzę na nasz zespół i wierzę, że droga którą do tej pory przebyliśmy przyniesie efekt. Jak daleko ona nas zaprowadzi, to zweryfikuje czempionat. Niemniej mamy za sobą kilka trudnych momentów w meczach o stawkę, czy to na Ukrainie czy w Żyrardowie, ale to wszystko pomogło nam zbudować zespół i zyskać świadomość tego, co chcemy osiągnąć i jak chcemy grać.
- Domyślam się, że nie pogardziłbyś możliwością przeniesienia się prosto z Belgii do Holandii na kolejną fazę turnieju?
- Oczywiście, że tak! To jest nasz cel, ale przede wszystkim musimy koncentrować się na tym co dzieje się następnego dnia, dlatego, że my nie jedziemy na ten turniej jako zespół, który wytwarza w sobie presję gry o medale. Dla mnie najważniejsze jest to by nasza drużyna myślała, była świadomy gry i walczyła. To będzie ją budować i sprawi, że będzie jeszcze stabilniejsza. Jeśli te elementy doprowadzą nas do grania w czwórce, to będzie to ogromny sukces.
- Jesteś jednym z nielicznych polskich trenerów którzy mają okazję funkcjonować w międzynarodowym obiegu trenerskim. Zawarłeś kontrakt z turecką Jeopark Kula Belediyespor. Twój warsztat jest ceniony za granicą…
- Po swojej czteroletniej przygodzie w Katarze bardzo chciałem wrócić do Europy. Zajęło mi to praktycznie cały rok, ponieważ z Półwyspu Arabskiego wróciłem we wrześniu. Czekałem na ofertę z naszego kontynentu więc jak tylko pojawiła się propozycja z ligi tureckiej to bardzo szybko doszliśmy do porozumienia. Dla mnie będą to kolejne doświadczenie do zdobycia i kolejna możliwość rozwoju jako trener i jako człowiek. Będę w nowym miejscu, w nowej kulturze, w nowym środowisku, co zawsze jest ciekawe poznawczo. Najważniejsze jest jednak to, że będę pracował w zawodzie, bo bardzo kocham, to co robię.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej