Anna Daniluk, foto: CEV, 18 marca 2019

Mariusz Sordyl: gry o medale nie będziemy traktować jako "cudu"

Mariusz Sordyl, trener reprezentacji Polski juniorów w tym sezonie obrał egzotyczny kierunek, wiążąc się z turecką ekstraklasą. Polski szkoleniowiec pracuje w Fenerbahce Stambuł, z którym w niedzielę sięgną po Puchar Turcji. Pod koniec stycznia pod jego skrzydła trafił Salvador Hidalgo Oliva.

pzps.pl: Ten sezon nie rozpoczął się dla pana zbyt dobrze, jednak mimo zerwanego kontraktu z Jeopark Kula Belediyespor zdecydował się pan wrócić do Turcji. Co skłoniło pana do powrotu w te strony?

Mariusz Sordyl: Motywację miałem taką samą, jak na początku sezonu. Bardzo chciałem pracować w lidze tureckiej i zmierzyć się z jej osobliwościami, dlatego kiedy otrzymałem ponowną propozycję z Efeler Ligi nie miałem zamiaru odmówić. Naprawdę chciałem pracować w Turcji, a sytuacja z Jeoparkiem nie zraziła mnie do całego kraju. Po prostu trafiłem do klubu, który nie poradził sobie organizacyjnie i finansowo, i to było największym minusem tamtego okresu. Nie mogę jednak powiedzieć, że był to zły wybór, bo mój cel w jakimś stopniu został osiągnięty – moja praca została zauważona i otrzymałem kolejną zawodową propozycję. Tym bardziej, że oferta pojawiła się z tak cenionego klubu jak Fenerbahce.

Tak więc z Manisy przeniósł się pan do Stambułu. Jak pracuje się panu w Fenerbahce?

- Fenerbahce Stambuł jest klubem, w którym pracuje się bardzo komfortowo. Jednocześnie to projekt wymagający, ponieważ jest  to drużyna „topowa”, przed którą stawia się poważne wymagania. Presja połączona z bardzo dobrymi warunkami pracy sprawiają, że świetnie czuję się w tych okolicznościach.

Jednym z wyzwań mogło być znalezienie sposobu na Salvadora Hidalgo Olivę, który w środowisku znany jest z niepokornego charakteru, a Jastrzębski Węgiel opuszczał w kontrowersyjnych okolicznościach…

- Szczerze mówiąc w ogóle nie chcę wnikać w kwestie pomiędzy klubem a zawodnikiem. My długo szukaliśmy przyjmującego, który był w tamtym czasie wolny na rynku i właśnie takim był Salvador. Podpisaliśmy umowę, mieliśmy na nią wszystkie potrzebne zgody i nie było żadnych przeciwskazań aby go u nas zatrudnić. W Turcji nie było żadnych niejasności przy jego transferze i niepotrzebnie tworzona jest jakaś dodatkowa historia w całej tej sprawie. Jest naszym zawodnikiem i tyle.

A rzeczywiście ma taki niełatwy charakter?

- Ja mogę wypowiadać się o nim wyłącznie w samych pozytywach. To bardzo sympatyczny i pracowity facet. Dodatkowo ma bardzo pozytywny wpływ na zespół, więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko chwalić. Oczywiście na początku potrzebował trochę czasu żeby wdrożyć się w nasz klub, a całe te zawirowania w PlusLidze też nie były dla niego łatwe. Przez to uciekło nam trochę okresu treningowego. Naszym celem jest faza play off i na pewno na tym etapie rozgrywek będzie w stanie zaprezentować taki poziom siatkówki, z jakiego pamiętaj go polscy kibice w najlepszym okresie gry.

W niedzielę wygraliście Puchar kraju. Rozumiem, że w takim wypadku stawiacie przed sobą jeszcze wyższe cele, jak na przykład gra o medale czy już w tym momencie sezon można zaliczyć to udanych, a wy czujecie się usatysfakcjonowani?

- Niezupełnie, ponieważ pomimo problemów, które towarzyszyły drużynie w pierwszej części sezonu, wypracowaliśmy naprawdę dobry wynik, co jeszcze bardziej rozbudza nasze apetyty. Naszym celem jest przygotowanie zespołu do walecznej gry w playoffach - takiej która umożliwi nam rywalizację o medale. To jest dla nas zupełnie realny scenariusz, a gry w strefie medalowej nie będziemy traktować w kategoriach „cudu” czy „szczęścia”. Wiem jak pracujemy i że nasza forma zmierza w dobrym kierunku. Jestem przekonany, że do playoffów przystąpimy na tyle zorganizowani i przygotowani, że będziemy w stanie bić się o medale.

W składzie Fenerbahce nie ma wielu obcokrajowców, a drużyna jest oparta przede wszystkim na tureckich zawodnikach. Rozumiem, że porozumiewacie się po angielsku, ale czy taki podział narodowości nie motywuje do nauki tureckiego?

- Zdecydowana większość zespołu mówi po angielsku, wiec bariery komunikacyjnej nie ma. Ja od początku mojego przyjazdu podejmuję próby nauki języka tureckiego, natomiast teraz w Stambule bardzo dużo pracuję i niestety zupełnie brakuje mi czasu. Jeśli jednak moja przyszłość zwiąże się z Turcją na kolejne lata, to na pewno będę chciał porozumiewać się w tym języku w stopniu komunikatywnym, co będzie bardzo przydatne zwłaszcza w życiu pozasportowym. Poza tym myślę, że o wiele przyjemniej jest jeśli trener mówi w języku swojej drużyny.

Płynnie przeszliśmy do życia codziennego w Turcji. Dobrze czuje się pan w tym kraju? Nie ma żadnych problemów?

- Tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Moje życie codzienne generalnie toczy się jednak pomiędzy domem a pracą, a  w Stambule naturalnie bardziej poświęciłem się sferze zawodowej i to jej podporządkowałem te kilka miesięcy. Kiedy jednak odwiedziła mnie rodzina, pozwoliliśmy sobie na zwiedzanie i zobaczenie tego pięknego miasta. Stambuł jest naprawdę bardzo intrygujący i wyjątkowy. To miasto magiczne, wciągające, mające wiele zalet, no może z jednym małym minusem jakim są  przytłaczające korki samochodowe.

Pracę w Turcji łączy pan z młodzieżową reprezentacją Polski. Obserwuje pan co się dzieje z potencjalnymi kadrowiczami i jak przebiegają mistrzostwa kraju juniorów?

- Jestem w stałym kontakcie z Michałem Bąkiewiczem który monitoruje grupę juniorską i kontaktuje się z zawodnikami. Ja mogę śledzić poczynania reprezentantów w I Lidze i tych trenujących w zespołach plusligowych. W ten sposób mamy informację na temat tego, co się dzieje z większością chłopaków będących w kręgu zainteresowań reprezentacji.  

W kwietniu odbędzie się turniej finałowy MP juniorów. Rozgrywki ligowe mogą się jeszcze nie skończyć, więc rozumiem, że nie możemy obiecać pana obecności na hali?

- W Turcji pracuję do końca kwietnia, co wyklucza moją obecność w Dębicy i to Michał będzie obserwował decydujące starcia. Cieszę się, że poza szczegółami został dopracowany optymalny plan przygotowań reprezentacji, która od połowy maja będzie pracować, bez większych przerw do mistrzostw świata.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej