Jarosław Bińczyk Fot. fivb.com, 13 kwietnia 2022

Marcin Możdżonek wrócił do gry. "Odmłodziłem się na chwilę"

- Nieskromnie powiem, że trochę pomogłem drużynie - mówi Marcin Możdżonek, mistrz świata z 2014 roku, który wrócił do gry, w AZS UWM Olsztyn, rywalizującym o awans do II ligi.

Jest takie powiedzenie, że ciągnie wilka do lasu. Czy w twoim przypadku też tak było, że brakowało ci gry w siatkówkę?

Marcin Możdżonek*: Muszę przyznać, że ciągnęło mnie na boisko, do rywalizacji. Tęskniłem za tym. Ale nie za treningami, wyjazdami, rozłąką z rodziną. 

Jak to się stało, że zdecydowałeś się wrócić?

- W AZS-ie Olsztyn pracuje Paweł Borkowski, z który kiedyś graliśmy w drużynie, jest też trener Andrzej Grygołowicz, legenda olsztyńskiej siatkówki. O tym, żeby pomóc drużynie w awansie do II ligi, rozmawialiśmy już od stycznia. Najważniejsze było przygotowanie się fizyczne, żeby mięśnie i stawy wytrzymały. Trzy razy w tygodniu chodziłem na siłownie, ale w hali nie trenowałem, bo nie pozwalały mi na to obowiązki zawodowe.

Wytrzymałeś?

- Po pierwszym meczu strasznie mnie odcięło. Później było już lepiej.

Jak wypadłeś?

- W rundzie zasadniczej zagrałem w trzech meczach, a tak naprawdę w dwóch, bo przeciwko juniorom z Szamotuł wychodziłem tylko na podwyższenie bloku. Nieskromnie przyznam, że po dwuletnim rozbracie z siatkówką trochę mi jeszcze zostało techniki, oczywiście brakowało szybkości, lecz starałem się nadrabiać to doświadczeniem. 

A jak było z liczbami?

- W pierwszym meczu miałem siedem bloków, w drugim chyba osiem. Nie było źle. Pomogłem z bloku, czasami wystawiłem piłkę, coś podpowiedziałem młodzieży. 

Młodzi koledzy z drużyny mówią do ciebie: pan czy ty?

- Jesteśmy kolegami, więc na ty (śmiech). Słuchają moich rad, stosują je. Ale już w przeciwników widać respekt, czasami unikają mojego wzroku. Poziom gry jest niezły, a emocje takie same jak w PlusLidze. Naprawdę nie przesadzam.

Zagracie w turnieju o awans do II ligi. Jak oceniasz szanse?

- Mamy bardzo duże i to wcale nie z mojego powodu. W naszej drużynie jest kilku naprawdę niezłych zawodników, wyskakanych, często bijących nad blokiem. Zagramy w turnieju w Wilczycach pod Wrocławiem.

Słyszę entuzjazm w twoim głosie. Nie myślisz o powrocie do siatkówki, przecież starsi od ciebie grają jeszcze z powodzeniem w PlusLidze?

- Nie, bo te rozegrane mecze pokazały, że już nie jestem w stanie normalnie grać. Moja noga, z którą w końcówce kariery miałem problemy i musiałem być operowany, nie wytrzymywała. Utwierdziłem się w przekonaniu, że decyzja o zakończeniu kariery była prawidłowa.

Nie myślisz o zostaniu trenerem?

- Bycie trenerem oznacza bardzo dużo wyjazdów, wiele zajęć zajmujących dużo czasu, a poza tym stres i odpowiedzialność. Ja lubię spędzać czas z rodziną, a z siatkówką kontaktu nie tracę, gdyż działam w mojej fundacji. Organizuję mecze, turnieje. Dotąd ograniczaliśmy się do Warmii i Mazur, ale teraz mamy zamiar objąć pół Polski. Sprawia mi to dużą przyjemność, bo w każdym organizowanym przez nas turnieju występuje po dziesięć zespołów dziewcząt i chłopców. Pochwalę się, że udało nam się namówić do współpracy firmę 4F i trzy najlepsze zespoły dostają od nas komplet strojów, które na dodatek samo mogą sobie zaprojektować. A co do gry, to fajnie się czuję, bo na chwilę mogłem się odmłodzić.

*Marcin Możdżonek ma 37 lat. W reprezentacji Polski rozegrał 242 mecze. Był mistrzem świata (w 2014 r.), mistrzem Europy (2009), wygrał Ligę Światową (2012). Trzy razy zdobył mistrzostwo Polski i pięciokrotnie Puchar Polski. Karierę sportową zakończył w 2020 roku.

Turnieje o awans do II ligi siatkarzy zostaną rozegrane od 22 do 24 kwietnia. Tutaj szczegółowe  informacjehttps://www.pzps.pl/pl/nowe/aktualnosci/217-artykuly/22369-o-awans-do-ii-ligi-kobiet-i-mezczyzn

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej