Marcin Janusz: najwyższa forma ma przyjść na mistrzostwa Europy

W piątkowe popołudnie reprezentacja Polski zmierzyła się ze Słownią w pierwszym meczu XX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, który w dniach 18-20 sierpnia jest rozgrywany w TAURON Arenie w Krakowie. Biało-Czerwoni ulegli rywalom 0:3 (21:25, 18:25, 21:25). - Spodziewaliśmy się, że nie będziemy w najwyższje formie. Po tak siłowych treningach to jest normalne. Chcę jednak zaznaczyć, że absolutnie nie chcieliśmy zakończyć piątkowego meczu z takim wynikiem. Jesteśmy zespołem, który chce zawsze prezentować się dobrze. Musimy trochę uzbroić się w cierpliwość. Kolejne dwa mecze postaramy się zagrać lepiej, aby dostarczyć wiele radości naszym kibicom. Najwyższa forma ma przyjść na mistrzostwa Europy - powiedział Marcin Janusz, rozgrywający Biało-Czerwonych.

Od 5 sierpnia Polacy przygotowują formę na mistrzostwa Europy. Za nimi ponad dziesięć dni przygotowań w Zakopanem. Zawodnicy są w ciężkim treningu. W piątkowe popołudnie w krakowskiej TAURON Arenie pomimo walki i wsparcia ponad 15 tysięcy kibiców musieli uznać wyższość Słoweńców 0:3 w pierwszym meczu XX jubileuszowej edycji Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Warto podkreślić, że po raz ósmy z rzędu turniej odbywa się właśnie w Krakowie.

- Nie zagraliśmy tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jednak to jest proces. Przygotowujemy się do mistrzostw Europy i cały czas realizujemy swój plan przygotowań. Czujemy w mięśniach ostatnie treningi. Jednak to jak się dzisiaj prezentowaliśmy odbiega od naszych standardów. Pomimo tego, że jest ciężko. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy prezentować się znacznie lepiej. Nie mamy wielu powodów do zadowolenia po piątkowym spotkaniu przeciwko Słowenii - zauważył Norbert Huber, środkowy reprezentacji Polski.

Wtórował mu Marcin Janusz - Spodziewaliśmy się, że nie będziemy w najwyższej formie. Po tak siłowych treningach to jest normalne. Chcę jednak zaznaczyć, że absolutnie nie chcieliśmy zakończyć piątkowego meczu z takim wynikiem. Teraz jest dobra okazja, żeby pewne rzeczy przećwiczyć, kiedy gra nam się nie układa. Trzeba się z tym liczyć, że takie momenty w naszej grze się pojawią. Na turniejach zawsze zdarza się jeden słabszy mecz. Musimy wyciagnąć wnioski z tej porażki. Jesteśmy teraz w trudniejszym okresie pracy. Ciężko trenujemy na siłowni. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jako tłumaczenie porażki. Jednak pamiętajmy, że ten turniej ma charakter sparingu. Dla nas to etap szukania nowych rozwiązań i szlifowania formy.

Przed Biało-Czerwonymi jeszcze dwa mecze w Krakowie. W sobotę zmierzą się z Francuzami, aktualnymi mistrzami olimpijskimi, a dzień później Włochami, aktualnymi mistrzami świata. Dla trenera Nikoli Grbicia to dobra okazja, żeby dać szansę gry wszystkim zawodnikom powołanym do kadry. 

- Myślę, że trener podczas tego XX  Memoriału Wagnera będzie chciał skorzystać z wszystkich zawodników. Po to w końcu jesteśmy w Krakowie. To też element przygotowań. Dla nikogo to wszystko nie jest łatwe, bo chcielibyśmy się dobrze prezentować przed polskimi kibicami. Jednak forma ma przyjść na mistrzostwa Europy - zaznaczył środkowy.

Zawodnicy zapewnili, że w kolejnych spotkaniach postarają się zaprezentować lepiej, aby dostarczyć kibicom więcej radości. - Memoriał Wagnera to okazja, żeby zmierzyć się z mocnymi zespołami, które też są na swoim indywidualnym etapie przygotowań. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie oddadzą meczów w Krakowie bez walki. Dzisiaj Słowenia pod względem fizycznym wyglądała bardzo dobrze. Natomiast po Francuzach i Włochach spodziewam się więcej technicznej siatkówki, której będziemy chcieli się przeciwstawić. Mimo że wygraliśmy Ligę Narodów to mamy sporo rzeczy do poprawy. Wiemy, w których elementach chcemy być lepsi i co chcemy poprawić. Zdaję sobie sprawę, że w piątek nie było widać za bardzo efektów naszej pracy, ale to był pierwszy mecz. Wierzę, że forma przyjdzie i będziemy jeszcze lepszą drużyną od tej z Gdańska - zakończył Janusz.