Justyna Żółkiewska fot. Bianka Sawoniuk, 16 marca 2019

Marcello Abbondanza: gramy naprawdę razem

ŁKS Commercecon Łódź pokonał Chemika Police 3:2 (28:30, 14:25, 25:15, 25:18, 15:10) w meczu 22 i ostatniej kolejki Ligi Siatkówki Kobiet. - Nie jestem ani zły, ani się nie martwię. Ten mecz musiał się tak potoczyć – mówił po spotkaniu opiekun Chemika Police Marcello Abbondanza.

pzps.pl: Jakie są pana myśli po takim spotkaniu, kiedy na parkiecie mogliśmy zobaczyć praktycznie wszystko?

Marcello Abbondanza: Faktycznie. To był dla nas bardzo trudny mecz, bo przed chwilą zdobyliśmy Puchar Polski. A po takiej wygranej zawsze w zespole następuje spadek adrenaliny. Do tego dziewczyny są dość zmęczone. Zagraliśmy dwa sety dobrze, a potem nie daliśmy dotrzymać tempa meczu fizycznie i nie byliśmy odpowiednio uważni. Jednak był to mecz, który musiał się tak potoczyć. Nie jestem ani zły, ani się nie martwię.

Faktycznie, dla was jego wynik nic nie zmieniał.
To prawda. Wiadomo, że lepiej jest wygrać niż przegrać, ale dopóki mieliśmy w sobie energię dawaliśmy radę. Potem poziom spadł. To normalne po takiej wygranej jak ta w turnieju finałowym Pucharu Polski.

Teraz czeka was zasłużona przerwa. Będziecie czekać na półfinałowego rywala. Dla pana to dobrze, że coś takiego jest, czy nie koniecznie?
Będziemy mieli teraz dłuższą przerwę, ale taka przerwa jest niezbyt dobra. Szczerze mówiąc to wydaje mi się bardzo dziwne. W życiu nie pracowałem w lidze, w której w fazie play-off drużyna ma trzy tygodnie przerwy. Tak czy tak sądzę, że nam się bardzo przyda. Postaramy się naładować baterie i zobaczymy co się stanie.

Jakie są plany drużyny w trakcie tej przerwy?
Teraz zawodniczki będą miały wolne, a potem zabieramy się do pracy w przyszłą niedzielę. Będziemy się w spokoju przygotowywać do półfinałów i zobaczymy z kim przyjdzie nam zagrać.

Jak po tym całym zamieszaniu układa się pana współpraca z Martyną Łukasik?
Martyna bardzo się rozwinęła i w sumie właśnie od tamtej kłótni daje z siebie jeszcze więcej. Cieszy mnie to. Poziom swojej gry podniosły też inne dziewczyny – Martyna, Iga. Cała grupa się rozwija. Bez tego nie zdobylibyśmy pucharu. Martyny Łukasik zabrakło przez kłopoty zdrowotne (zawodniczka ma zapalenie górnych dróg oddechowych – przyp.aut) nie chcieliśmy ryzykować. Z podobnego powodu nie grała też Chiaka Ogbogu. Woleliśmy dać odpocząć dziewczynom, ze względu na play-off.

Dziewczynom udało się pana zaskoczyć? Teoretycznie jesteście bardzo młodym zespołem, a jednak w trakcie pucharu pokazały znakomitą siatkówkę.
Dziękujemy. Mam wrażenie, że z czołowej czwórki nasza drużyna jest najmłodsza. Dziewczyny pracują ciężko i bardzo mnie to cieszy, bo widać tego efekty. Zobaczymy czy uda nam się to powtórzyć i zgarnąć tytuł mistrzowski.

Pokazał pan, że ma pan dość twardy charakter. Ma pan w drużynie dwie Serbki, które również mają twarde charaktery. Z którą z dziewczyn częściej się pan spiera?
Szczerze mówiąc z rozgrywającą. Ja w ogóle często się spieram z rozgrywającymi, bo trenerzy tak mają. Tak się jednak zdarza. Padają pomiędzy nami różne słowa, raz mocniejsze, raz mniej, ale stworzyła się pomiędzy nami dobra relacja. Widać, że wpływa to dobrze na zespół. Myślę, że pokazujemy, że jako drużyna gramy naprawdę razem.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej