-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Malwina Smarzek: Rywalkami nie były Finki, ale my same
Dominika Pawlik - wp.pl/ fot. Piotr Sumara, 25 września 2016
Reprezentacja Polski jeszcze przed ostatnim meczem zdołała sobie wywalczyć awans do Mistrzostw Europy 2017, pokonując Finlandię 3:1.
Reprezentacja Polski kobiet w turnieju na Węgrzech straciła tylko seta, a wystarczyło, że w Bielsku-Białej wygra dwa spotkania, by osiągnąć upragniony cel. Tak też się stało. Zwycięstwa z Estonią i Finlandią spowodowały, że Polki zapewniły sobie udział w Mistrzostwach Europy 2017.
Finki zdawały się grać lepiej niż na Węgrzech, były trudniejszymi rywalkami niż Estonki. – Nie chcę gdybać. Same na siebie nałożyłyśmy dużą presję, wiedziałyśmy, że to jest mecz o awans, czekałyśmy na niego bardzo długo. Tak naprawdę ciężko się grało pod presją nałożoną przez same siebie, a nie przez trenera. Cieszę się, że już jest po tym meczu z tego względu, że emocje dopiero opadły – mówiła Malwina Smarzek. – Największymi rywalkami nie były te Finki, ale my same. Było dużo falującej gry. Ciężko jest utrzymać koncentrację, kiedy jest tak duża presja – przyznała.
Polki obserwowały wcześniejsze spotkanie. Gdyby Estonki pokonały Węgierki, to biało-czerwone osiągnęłyby cel bez względu na pozostałe wyniki. – Nie kalkulowałyśmy, patrzyłyśmy na siebie. W turnieju czeka nas jeszcze mecz z Węgierkami. Choć mamy awans, to jeszcze o niczym nie świadczy. Fajnie, że wyszłyśmy z grupy i wywalczyłyśmy przepustkę na mistrzostwa, ale chcemy jeszcze wygrać ostatni mecz, żeby pokazać, że awans był zasłużony – zakończyła.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej