Anna Daniluk, foto: FIVB, 30 stycznia 2019

Malwina Smarzek: nie ma spotkania, które z założenia będzie łatwe

W zeszłą środę Polki poznały grupowe rywalki, z którymi przyjdzie im się zmierzyć w #EuroVolley2019, a dziś rozpoczęła się przedsprzedaż biletów na to wydarzenie. Biało-czerwone liczą na obecność polskich kibiców w Atlas Arenie  i gorący doping – Kibice będą naszą przewagą nad innymi zespołami - zdradziła Malwina Smarzek.

pzps.pl: Tegoroczne mistrzostwa Europy zawitają między innymi do Łodzi. Atut własnej hali będzie pomocny podczas czempionatu?

Malwina Smarzek: Jeśli patrzymy pod kątem kibiców, to jest to w pewnym sensie nasza przewaga nad innymi zespołami. Mimo, że gra przed własną publicznością nakłada na nas dodatkową presję oraz wiąże się z większymi emocjami, to dla mnie jest to coś niesamowitego, że będziemy miały okazję rywalizować przy dopingu biało-czerwonej publiczności. Jestem przekonana, że każda z nas przez to da z siebie jeszcze więcej!

- Do Atlas Areny zawitają Włoszki, Belgijki, Ukrainki, Portugalki i Słowenki. Jak oceniasz te zespoły?

- Bez wątpienia największą tajemnicą jest dla mnie reprezentacja Portugalii, bo na jej temat nie mam żadnej wiedzy. Jeszcze nigdy nie grałam przeciwko tej drużynie i nie wiem czego mogę się spodziewać. Zdecydowanie najwięcej mogę powiedzieć na temat kadry Włoch, bo gram w tej lidze i mam pełen przegląd stylu gry i jakości prezentowanej przez reprezentantki tego kraju. Poza tym każdy, kto interesuje się naszą dyscypliną na pewno oglądał mistrzostwa świata i widział, jak gra ten zespół oraz jak wielki postęp zrobił. Mogę potwierdzić, że na co dzień także prezentują bardzo wysoki poziom i należą do światowego topu. Z tą ekipą czeka nas bardzo ciężkie spotkanie, bo bardzo trudno gra się przeciwko tym rywalkom i choć w Lidze Narodów udało nam się z nimi wygrać, to trzeba pamiętać, że wtedy naprzeciwko nas stał zupełnie inny skład. Co zaś do Belgii, to ta drużyna jest zawsze silna i za każdym razem prezentuje trudną i poukładaną siatkówkę. Dodatkowo Belgijki są bardzo waleczne i ciężko jest wyszarpać im zwycięstwo. Ze Słowenkami z kolei w tamtym roku grałyśmy sparingi i wiemy, że jest to zespół którego nie można lekceważyć. Jest poukładany i ma w składzie bardzo ciekawe zawodniczki. Ostatnie rywalki - Ukrainki zagrały bardzo fajnie na poprzednich mistrzostwach Europy i trzeba na nie uważać. Tak naprawdę w naszej grupie nie ma meczu, który można sobie odpuścić i na każdy będziemy musiały wyjść maksymalnie skoncentrowane, aby myśleć o zwycięstwie. W naszej grupie nie ma takiego spotkania, które z założenia będzie łatwe.

- Wspomniałaś o tym, że ten sezon spędzasz w lidze włoskiej. Myślisz, że doświadczenie z Serie A będzie pomocne w bezpośrednim starciu?

- Sądzę że tak, bo widzę i czuję, że granie w Italii procentuje i pomaga mi się rozwijać. Na początku sezonu było widać, że jest to dla mnie duży przeskok, bo z jednej strony czułam się nie najlepiej fizycznie, ale z drugiej odczułam różnicę poziomów pomiędzy LSK a Serie A. Teraz jest lepiej i nauczyłam się, że we Włoszech w każdy atak trzeba wkładać dużo siły fizycznej, ale też nad każdym uderzeniem trzeba pomyśleć, aby zdobyć punkt. Myślę więc, że na pewno dla mnie te lekcje będą pomocne, ale czy pomogą nam one wygrać z Włoszkami? Nie wiem… Z całą pewnością poprawa moich indywidualnych umiejętności wyjdzie kadrze na plus i wierzę, że zdobyte przeze mnie doświadczenie pomoże jej w trudnych momentach.

- Dwa najcięższe mecze z Belgią i Włochami zagracie na koniec fazy grupowej. Wydaje się, że terminarz działa na Waszą korzyść…

- Tak, kalendarz rzeczywiście nam sprzyja, a taki układ gier sprawia, że nie musimy z marszu mierzyć się z najtrudniejszymi przeciwnikami tylko możemy spokojnie wejść w rozgrywki. Dodatkowo mamy kilka turniejów przed mistrzostwami, które będą okazją do tego żeby razem pograć i wdrożyć się w rywalizację. Wiele meczów w czekającej nas na przykład Lidze Narodów, na pewno pomoże nam poczuć się dobrze i pewnie na boisku.

- Tak jak powiedziałyśmy na początku - w tym czempionacie będziecie startować w roli gospodyń. Sama też wspomniałaś, że oczekiwania na pewno będą wyższe. Ten fakt paraliżuje czy motywuje?

- Tak, presja na pewno będzie większa i wiele zależy od tego jak ją potraktujemy. Ja zawsze staram się przekuwać ją w dodatkową motywację. Jestem przekonana że fakt, iż poprzedni sezon zagrałyśmy naprawdę dobrze sprawia, że kibice mogą wymagać od nas więcej i nie ma w tym nic dziwnego. W końcu o to w tym wszystkim chodzi, żebyśmy my grały coraz lepiej, oczekiwania rosły, a my z sezonu na sezon je spełniały.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej