Michał Kaczmarczyk z Izmiru, 23 sierpnia 2015

W sobotę w Izmirze Turcja pokonała Polskę w meczu Ligi Europejskiej. - Gorzej już być nie może - mówi nasza reprezentantka Magdalena Wawrzyniak.

pzps.pl: Co czuje się po tak bolesnej porażce jak w sobotnim spotkaniu z kadrą Turcji?
Magdalena Wawrzyniak:
Przede wszystkim ogromną złość na siebie. Wczoraj nie było przyjęcia, ataku, bloku… Ciężko wychodzić na boisko i zdobywać punkty z przeciwnikiem takiej klasy, gdy nie potrafimy skupić się na chociaż jednym elemencie.

- Da się jakoś wytłumaczyć tak nagłe obniżenie jakości gry?
- W nasze szeregi, nie wiadomo skąd, wkradła się panika. Oczywiście, gorszy okres może przytrafić się na samym starcie meczu, ale kolejnymi akcjami gra powinna wyglądać lepiej, natomiast u nas tak nie było. Turczynki potrafiły od pierwszej do ostatniej piłki wykorzystać nasza słabość: owszem, było momenty przełamania, jak seria na zagrywce Moniki Bociek w pierwszym secie, ale nie poszłyśmy za ciosem, nie wykorzystałyśmy tej szansy.

- Z jakimi założeniami wyjdziecie na spotkanie rewanżowe?
- Jesteśmy już po wideo, wiemy, jakie błędy popełniałyśmy podczas pierwszego spotkania i jak ich unikać. Wyciągnęłyśmy wnioski i porażki i teraz wypadałoby to wykorzystać, wtedy będą widoczne efekty. I przede wszystkim odwaga! Wychodzimy na boisko i boimy się właściwie nie wiadomo czego. Mówimy sobie podświadomie „trudno, jest jeszcze następny mecz”, a trzeba się skupiać na tym, co jest tutaj i teraz, nie na przyszłości.

- Jak ocenisz dotychczasowe zgranie w tej drużynie? Do pierwszego spotkania z Turczynkami wydawało się, że jesteście na krzywej wznoszącej, gdy chodzi o wzajemne zrozumienie na boisku.
- Mamy za sobą dwa miesiące wspólnej pracy, nie jest to wyjątkowo długi czas. Początki były ciężkie, mało co się kleiło, ale najważniejsza była kwestia poznania się nawzajem. Potem zdarzały się przełomy i wydawało się, że utrzymamy niezłą dyspozycję. Dlaczego to się nie utrzymało? Sama nie wiem… Po wczorajszym spotkaniu mogę powiedzieć tylko tyle, że gorzej być nie może, a mecze z Węgierkami w Zawierciu będą zdecydowanie lepsze.

- Masz już na swoim koncie występy w juniorskiej reprezentacji Polski, ale w tym roku zadebiutowałaś w zespole seniorskim. Jakie to uczucie?
- Cudowne! (śmiech) To wspaniała rzecz i ogromny zaszczyt po ośmiu latach przerwy znów założyć koszulkę z orzełkiem i słuchać hymnu przed meczami.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej