Jerzy Sasorski - Oficer prasowy LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 w Krakowie, IS, fot. Wojciech Szabelski, 26 sierpnia 2017

LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017: Rosja – Słowenia 3:0, grupa C

Rosja – Słowenia 3:0  (27:25, 30:28, 25:22)

Pierwsze spotkanie drugiego dnia LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 w Krakowie to starcie zwycięzców z pierwszej kolejki, reprezentacji Słowenii i Rosji. Słoweńscy kibice gorąco dopingowali swoich podopiecznych, ale im udało się jedynie postraszyć faworyzowanych Rosjan. Podopieczni Slobodana Kovača zmarnowali siedem piłek setowych w pierwszej i drugiej partii i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:0.

Słoweńcy wyszli na parkiet skoncentrowani i wysforowali się na dwupunktowe prowadzenie (8:6) ku nieskrywanej radości niezwykle głośnej grupy ich fanów. Rosyjski blok nie funkcjonował należycie, a Sborna marnowała proste sytuacje w ataku. Ilja Własow po wejściu na parkiet skończył dwie ważne wystawy i wyrównał stan seta na 20:20. Reprezentacja Słowenii, mimo że udało jej się doprowadzić do dwóch piłek setowych, straciła w kluczowym momencie trzy punkty z rzędu, a partię zakończył as rezerwowego Maksyma Żygałowa (27:25).

Drugą odsłonę meczu również zaczęła się szczęśliwie dla Słowenii, która objęła po błędach przeciwnika znaczącą przewagę (6:3). Trener Szlapnikow wziął nawet czas przy stanie 11:7, ale, ku jego nieskrywanej frustracji, obrońcy srebrnego medalu sprzed dwóch lat wciąż utrzymywali bezpieczne cztery „oczka” zapasu. Rosja w końcu jednak zaczęła budzić się do życia i dzięki skutecznemu potrójnemu blokowi zmniejszyła różnicę do jednego punktu (16:17), a po ataku Maksyma Michajłowa z prawego skrzydła było już po 19. Powtórzył się scenariusz z poprzedniej partii i Słoweńcy nie wykorzystali prowadzenia 24:22, a po wymianie ciosów pojedynczy blok Własowa dał Rosjanom zwycięstwo do 28.

Zaprzepaszczenie kolejnych piłek setowych nie wpłynęło dobrze na ducha Słoweńców, a na początku trzeciego seta nie byli w stanie nawet zbliżyć się do przeciwnika. Sborna wciąż popełniała błędy, ale grała wystarczająco skutecznie, by utrzymywać bezpieczną przewagę. Alenowi Pajenkowi udało się jednak asem serwisowym wyrównać stan trzeciej partii na 17:17. Zupełnie zepsuty atak Dmitrija Wołkowa dał nawet Słowenii prowadzenie 19-18, ale Rosja znów pokazała więcej doświadczenia w końcówce i zamknęła seta do 22 i w całym meczu zwyciężyła 3:0.

Rosja: Artiom Wolwicz, Siergiej Grankin, Dmitrij Wołkow, Jurij Biereżko, Maksym Michajłow, Iljas Kurkajew, Roman Martyniuk (L) – Ilja Własow, Maksym Żygałow, Walentin Gołubiew (L), Aleksander Butko, Jegor Fieoktistow

Trener: Siergiej Szlapnikow

Słowenia: Tonček Štern, Alen Pajenk, Jan Kozamernik, Alen Šket, Dejan Vinčič, Tine Urnaut, Jani Kovačič (L) –Ziga Štern

Trener: Slobodan Kovač

Siergiej Szlapnikow (trener reprezentacji Rosji): - To był niezwykle ważny dla nas mecz.  Drużyna w końcowych fragmentach setów zagrała na wysokim poziomie. Pokazała siłę i charakter. Potrafiła w odpowiednim momencie skoncentrować się i zaprezentować dobrą grę. Wydaje się, że wszystko jest takie proste, ale dzisiaj rywale zmusili nas do dużego wysiłku. Nie lekceważymy również poniedziałkowych rywali, Hiszpanów. Na mistrzostwa Europy każdy przyjeżdża po to, żeby walczyć o zwycięstwo.

Ilja Własow (reprezentant Rosji): - Nasz dzisiejszy przeciwnik był na tyle poważny i groźny, że musieliśmy zagrać na bardzo wysokim poziomie, żeby odnieść zwycięstwo. Ale to przecież wicemistrz Europy sprzed dwóch lat. Słoweńcy długo dobrze ze sobą współpracowali  Nie ukrywam, że mieliśmy pewne obawy, ale w końcu wygraliśmy i z takim pozytywnym nastawieniem wystąpimy również  w poniedziałek przeciwko Hiszpanii.

Slobodan Kovać (trener reprezentacji Słowenii):  Jestem zadowolony z tego, jak graliśmy, ponieważ dwa razy prowadziliśmy 24-22. Wszystko robiliśmy dobrze, ale w gorące momenty spotkania nie włożyliśmy wystarczająco dużo serca. Mam poczucie, że moi zawodnicy nie wierzyli w zwycięstwo, co zrobiło różnicę.

Jan Kozamernik (reprezentant Słowenii): Myślę, że przegraliśmy dwa pierwsze sety ze względu na brak koncentracji, może także odrobiny szczęścia. W naszej grze jest jednak dużo pozytywów. Uważam, że jeśli pokażemy je w następnym spotkaniu, będzie to dobry występ, a Bułgaria nie będzie miała wiele o powiedzenia.



www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej