- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017: Polska – Słowenia 0:3, play off 4
Jerzy Sasorski - Oficer prasowy LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 w Krakowie, IS, MS, AŻ, fot. Piotr Sumara, 30 sierpnia 2017
Polska - Słowenia 0:3 (21:25, 21:25, 19:25)
Choć gospodarze LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 nie oczekiwali przed turniejem takiego obrotu spraw, po porażce z Serbią w meczu otwarcia i zajęciu drugiego miejsca w grupie A polska reprezentacja musiała zmierzyć się w środowy wieczór w rozgrywanym w krakowskiej TAURON Arenie barażowym spotkaniu ze Słoweńcami, którzy pogrzebali dwa lata temu ich szanse na medal podczas poprzednich mistrzostw, które miały miejsce we Włoszech i w Bułgarii. Tym razem znów Słowenia zabiła polskie nadzieje na medal, zwyciężając 3:0 i wyrzucając biało-czerwonych za burtę mistrzostw Europy.
Pierwszy punkt spotkania należał do Dawida Konarskiego, który w podwójnym bloku z Bartłomiejem Lemańskim zatrzymał Mitję Gaspariniego. Potem nastąpił fragment gry punkt za punkt, a swoje ataki kończyli zarówno Konarski, jak i Michał Kubiak z Bartoszem Kurkiem. Po serwisie Kurka i słoweńskim błędzie w przyjęciu Polakom udało się wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Po chwili Kubiak dwukrotnie znów dał o sobie znać i było już 11:8. Niestety dla biało-czerwonych, atak Gaspariniego wyrównał stan seta na po 13. Niedługo później Słoweńcy uruchomili grę blokiem i na drugiej przerwie technicznej to oni mieli niewielki, jednopunktowy zapas. Ten zapas nie znikał z tablicy wyników, a nawet tak efektowne zagrania, jak blok Kurka na Gasparinim, przynosiły Polsce tylko remis. Dopiero atak Łukasz Kaczmarka z przechodzącej piłki dał im ponowne prowadzenie, 21:20. Nie na długo, a przy 22:21 dla podopiecznych Slobodana Kovača Ferdinando de Giorgi poprosił o czas. Po przerwie pomylił się Konarski, sytuacja zrobiła się groźna dla biało-czerwonych, a Gasparini z prawego skrzydła zapewnił swojej drużynie w tej partii zwycięstwo do 21.
Słoweńcy, podniesieni na duchu, zaczęli lepiej od Polaków drugą odsłonę spotkania i dobrze pracowali blokiem. Zespół De Giorgiego nie był w stanie ich zatrzymać, a do pierwszej przerwy technicznej utrzymały się między zespołami dwa oczka różnicy. Fabian Drzyzga w końcu uruchomił środek, a Mateusz Bieniek zdobył punkt na 9:10, ale potem było tylko gorzej, a potrójny blok na Kubiaku dał Słoweńcom dość bezpieczną przewagę (9:12). Chwilę potem Alen Šket popisał się asem (10:14), a Słoweńcy wydawali się coraz mniej osiągalni. Lemański pokazał swoją przewagę wzrostu dwukrotnie gasząc blokiem rywali, a pojedynczy blok Kurka poskutkował remisem po 15. Wtedy jednak Słoweńcy znów pdnieśli głowy, a Tine Urnaut ograł Lemańskiego na siatce (15:18). Kolejny atak Urnauta to już 20:16 dla Słowenii – tego prowadzenia już nie oddała i mimo roszad w składzie Polski przeprowadzonych przez trenera De Giorgiego seta do 21 zakończył skutecznym atakiem Urnaut.
Następna partia na początku nie układała się po myśli Polaków, dopiero as Łukasza Kaczmarka pozwolił i osiągnąć przewagę 7:5. Chwilę później Kaczmarek zdobył kolejne punkty (8:6). Słowenia wyrównała po aucie Mateusza Bieńka, ale polski środkowy zrehabilitował się w następnej akcji i Polacy wrócili na prowadzenie (9:8). Nie na długo jednak, gdyż wykończona przez Jana Kozamernika krótka i as Alena Pajenka dały dwa „oczka” przewagi Słowenii. Wtedy drużyna Slobodana Kovača dwukrotnie postawiła punktowy blok (11:15), a as rezerwowego Tončka Šterna i kolejny podwójny blok poskutkowały ucieczką na jeszcze większy dystans (13:19). Kolejny as, tym razem Šketa (14:21) i błąd Artura Szalpuka w ataku (15:23) tylko pogłębiły kryzys, a po obronieniu przez Polskę trzech setboli seta, a tym samym cały mecz, zakończył Pajenk.
Polska: Dawid Konarski, Bartosz Kurek, Bartłomiej Lemański, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (L) – Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Rafał Buszek, Artur Szalpuk, Łukasz Wiśniewski, Jakub Kochanowski
Trener: Ferdinando De Giorgi
Słowenia: Alen Pajenk, Jan Kozamernik, Alen Šket, Mitja Gasparini, Dejan Vinčić, Tine Urnaut, Jani Kovačić (L) – Žiga Štern, Danjel Koncilja, Tonček Štern
Trener: Slobodan Kovač
Mateusz Bieniek (środkowy reprezentacji Polski): Każdy mógł dać od siebie coś więcej. Słowenia zagrała dzisiaj dobre spotkanie, spięli się na wyżynę swoich umiejętności. Strasznie mi jest smutno. Nie mam pojęcia co zawiniło, nastrój w drużynie jest bardzo dobra. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Pozytywy? Fajne były te dwa zwycięstwa w grupie, wtedy atmosfera było pozytywnie nakręcona.
Michał Kubiak (kapitan reprezentacji Polski): Nie graliśmy dobrze, Słoweńcy zaprezentowali się o wiele lepiej, gratulacje dla nich. Graliśmy dobrze w tym turnieju, nie ma znaczenia czy po drugiej stronie była Estonia, czy Finlandia. Podejrzewam, że jakby stał tam ktokolwiek inny, też byśmy wygrali. Zabrakło ognia w oczach, który był podczas tej pierwszej fazy turnieju. Nawet jak dobrze zagrywaliśmy to Słoweńcy przyjmowali nas w punkt, a my na ich serwis nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Łukasz Wiśniewski (środkowy reprezentacji Polski): Krótko mówiąc, dziś nic nie działało. Słoweńcy byli od nas lepsi w każdym elemencie, zaczynając od zagrywki, po przyjęcie, chłodną głowę i cierpliwość, zwłaszcza na wysokiej piłce. Gdyby tak nie było, nie przegralibyśmy gładko 0:3.
Łukasz Kaczmarek (atakujący reprezentacji Polski): Nie pozostaje nic innego, jak tylko przeprosić całą Polskę za to spotkanie i za całe mistrzostwa. Ale też nie możemy sobie zarzucić, że nie pracowaliśmy ciężko, bo całe lato spędziliśmy w Spale. Wylewaliśmy tam pot, po to, aby odnieś sukces w tym turnieju. Niestety, nie udało się. Na boisku było widać, że walczyliśmy, daliśmy serducho ale nie wyszło. Ciężko jest mi powiedzieć dlaczego, może za bardzo chcieliśmy, może zabrakło tego luzu. Na pewno pokazaliśmy, że te umiejętności mamy, bo potrafiliśmy wygrywać różne spotkania. Ten mecz nam nie wyszedł i tutaj nie ma co dalej gdybać, wracać do tego spotkania, było bardzo złe w naszym wykonaniu. Rywal naprawdę nie zagrał niczego fenomenalnie. Wielkie gratulacje dla drużyny Słowenii, ale pewnie oni sami mogą przyznać, że nie była to siatkówka na niesamowitym poziomie. Po prostu wygrali, a my przegraliśmy i tyle..
Ferdinando de Giorgi (trener reprezentacji Polski): To był dla nas bardzo trudny dzień. Mieliśmy wielkie pragnienie, żeby wygrać dzisiaj i zagrać jutro w ćwierćfinale przeciwko Rosji. Słowenia zagrała bardzo dobrze, a my nie byliśmy w stanie zmienić niczego w naszej grze. Zwłaszcza w ataku nie zagraliśmy dobrej siatkówki i w tym elemencie była wyraźna różnica pomiędzy nami a Słoweńcami. Organizacja tego turnieju była perfekcyjna jak zawsze i myślę, że to najlepsza część tych zawodów. Turniej rozpoczęliśmy od porażki z Serbią, ale następne dwa mecze były naprawdę dobre w naszym wykonaniu i zbudowaliśmy dzięki temu pewność siebie. Dzisiaj bardzo chcieliśmy wygrać, ale nie potrafiliśmy zmienić sytuacji na boisku. Nie czuliśmy żadnej presji, a dzisiaj zawiodły nasze umiejętności techniczne. Chciałbym podziękować moi zawodnikom i sztabowi. Pracowali naprawdę ciężko podczas okresu przygotowawczego i całego sezonu. Niektóre zespoły znajdują tzw. chemię szybciej, inne potrzebują trochę więcej czasu aby odnaleźć wewnętrzny balans. Musimy pracować nad przyszłością i umiejętnościami naszych młodych zawodników.
Alen Sket (reprezentant Słowenii): Polska to mistrz świata i gospodarz tego turnieju, dlatego grali z dużą presją. 3:0 to tylko wynik na papierze, musieliśmy walczyć o każdy punkt bardzo mocno. Polacy grali przed blisko 15-tysięczną publicznością, dlatego presja była po ich stronie, a my mogliśmy cieszyć się naszą grą, bawić się na korcie i pokazać jak umiemy grać.
Mitja Gasparini (reprezentant Słowenii): Myślę, że zagraliśmy bardzo dobrze, naciskaliśmy mocno na Polaków, ale oni dobrze się bronili i starali się naciskać na nas, ale i tak zdołaliśmy ich przełamać. Nie mieli więcej rozwiązanie, co było doskonale widać w trzecim secie. Nieważne, że było to zwycięstwo trzy-zero, bo to nie była łatwa wygrana i jesteśmy teraz bardzo zmęczeni, czując się tak jakbyśmy zagrali tie-breaka. Włożyliśmy w ten mecz wszystko, bo to mecz eliminujący, a w spotkaniach na takim poziomie, musisz tak zrobić, bo inaczej nie wygrasz.
Tine Urnaut (kapitan reprezentacji Słowenii): Byliśmy bardziej skoncentrowani niż w poprzednich meczach, a to najważniejsze. Zaczęliśmy grać dobrze i gdy mieliśmy swoje szanse, wykorzystaliśmy je w pierwszym i drugim secie. Wiedzieliśmy, że jeśli wykorzystamy chociaż połowę szans, jakie się nadąża, to wygranie meczu będzie możliwe, i tak właśnie było. Ćwierćfinałowy mecz przeciwko Rosji będzie całkowicie innym spotkaniem niż to w fazie grupowej, teraz spotkania decydują o tym czy gra się dalej. Wiemy, że możemy dobrze zagrać, musimy odpocząć i całkowicie się skupić na kolejny mecz.
Slobodan Kovac (trener reprezentacji Słowenii): Ważne, że po raz pierwszy podczas tego turnieju pokazaliśmy nasz charakter. Z Rosją i Bułgarią w "gorących momentach" nie graliśmy dobrze, według mnie obawialiśmy się czegoś, obawialiśmy się, że popełnimy błędy, a dzisiaj w końcu każdy pokazał swój charakter. Nie daliśmy Polsce szansy, aby wygrali ten mecz. Niezwykle ciężko pokonać Polskę przed ich własną publicznością, a my to zrobiliśmy i myślę, że to nasz wielki sukces - byliśmy lepsi w każdym elemencie - w bloku, w ataku i nawet mieliśmy sześć asów. Polska ma wspaniałych kibiców, którzy wspierają ich w każdej sytuacji. Zagraliśmy fantastycznie i osiągnęliśmy świetny wynik, ale jest mi też trochę przykro z powodu Polski, ponieważ to strata dla sportu. Siatkówka to sport numer jeden w Polsce i każdy może to zauważyć. Ale z drugiej strony jestem jeszcze bardziej dumny ze swojej drużyny. Jutrzejszy mecz to zupełnie inny mecz niż ten w fazie grupowej, ale dla mnie najważniejsze żeby jutro zawodnicy wyszli w ten sam sposób na kort, co dzisiaj, z pewnością siebie i charakterem, kiedy to się stanie pojawi się również wynik. Nie ważne czy robisz coś dobrze, czy źle musisz to robić z charakterem. Trzeba próbować w każdej sytuacji, zwykłem mówić swoim zawodnikom - jeśli nie próbujesz, wynik nie nadejdzie. Teraz mamy dużo pozytywnej energii, ale musimy od razu zapomnieć dzisiejszy wynik, aby być gotowymi wejść na boisko i walczyć jutro.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej