- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017: Finlandia – Estonia 3:2, grupa A
Barosz Tobieński, KW, fot. Jarosław Pruss, 24 sierpnia 2017
Finlandia – Estonia 3:2 (25:21, 25:22, 25:27, 22:25, 15:9)
W rozpoczynającym turniej LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 meczu pomiędzy Finlandią i Estonią po niesamowitym, pełnym wzlotów i upadków thrillerze lepsza okazała się drużyna Tuomasa Sammelvuo. Gdańsk gościł tego dnia w ERGO ARENIE ponad 5000 głośnych, entuzjastycznych kibiców, którzy swoim niesamowitym dopingiem ponieśli do gry oba narodowe zespoły.
Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany ze względu na wiele spektakularnych obron po obu stronach siatki. Na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszła jednak Finlandia, w głównej mierze za sprawą naprawdę świetnej postawy w polu serwisowym. Decydującym zagraniem była zagrywka wyróżniającego się Sauli Sinkkonena, która pozwoliła uzyskać Finom trzypunktową przewagę. Sama gwiazda reprezentacji Estonii, Robert Taht, pomimo wysokiej 71% skuteczności w ataku, nie wystarczył z kolei do odmienienia losów tej partii. Autowy atak Olivera Venno nie pozwolił z kolei Estończykom na odrobienie straty, a w efekcie tego Niklas Seppanen zakończył seta ładnym atakiem po bloku na 25:21.
Estończycy nie złożyli jednak broni po pierwszym secie. Byli oni bardzo skoncentrowani i mocne prowadzenie z pierwszego seta utrzymywali aż do połowy partii, ale nie wystarczyło im sił, by tę przewagę dowieźć do końca. Znakomicie spisujący się Olli-Pekka Ojansivu nie zawiódł swoich kolegów także w tej partii i to za sprawą jego ataków Finowie odskoczyli na 19:17. Chwilę później challenge rozstrzygnięty na korzyść drużyny Sammelvuo ustawił wynik na 22:21 i to zupełnie podcięło Estończykom skrzydła. Znakomity Ojansivu zaatakował na 24:22, a chwilę później mocną, ale odebraną przez przeciwników zagrywkę wykończył niesamowicie silnym atakiem. Warto jednak podkreślić, że o ile Finowie polepszyli swoje i tak dobre przyjęcie, w którym niezastąpiony był Elviis Krastins, o tyle z dobrego poziomu spadło ono dość znacznie w drużynie prowadzonej przez Cretu.
10-minutowa przerwa nie pomogła Estonii odnaleźć nieco sił, aby odmienić losy tego spotkania. Nie sprzedali oni jednak łatwo skóry i pomimo dość znacznej przewagi Finów, starali się utrzymać wynik dość blisko. Druga część seta była więc dość wyrównana i w końcówce za sprawą Tahta Estonia wyrównała 22:22. Ostatnie piłki znów rozsądzał jednak challenge i choć Finowie mieli piłkę meczową przy wyniku 24:23, po chwili to Estończycy walczyli o honorową partię (24:25) i ten heroiczny bój im się opłacił. Przy znakomitej grze Tahta wygrali oni 27:25.
Morale w drużynie Sammelvuo zdecydowanie opadły i Estonia nie mogła nie zrobić z tego użytku. One-man-show w wykonaniu Tahta wprawiał w osłupienie całą ERGO ARENĘ. Estonia odskoczyła, i to dość znacznie, uzyskując przewagi 17:11 czy nawet 19:12. Wtedy jednak przebudził się fiński blok i za sprawą tego elementu wynik niemal się zrównał. Bombardier Estonii nie zamierzał jednak oddać tej partii rywalom i po chwili zespół Certu celebrował doprowadzenie do piątego seta. Co ciekawe, znacznie lepsze przyjęcie odnotowali zawodnicy z Finlandii, ale nie mieli tak dobrego ataku, jakim dysponował tego dnia zespół rumuńskiego szkoleniowca.
Drużynowa postawa Finów przeważyła w piątym secie szalę zwycięstwa właśnie na ich korzyść. Doświadczenie Anttiego Siltali w połączeniu z dobrą grą Niklasa Seppanena dała im sporą przewagę w drugiej części seta (11:7). 33-letni przyjmujący był być może najważniejszym ogniwem tej partii, którą zakończył świetnym atakiem Markus Kaurto.
Olli-Pekka Ojansivu: Wszyscy wiemy, że siatkówce mecz nie kończy po dwóch setach, a my nie zagraliśmy w trzecim wystarczająco dobrze. Na szczęście zdołaliśmy się zebrać w sobie i w tie breaku udało nam się zwyciężyć.
Robert That: W tym meczu udało mi się faktycznie zdobyć więcej punktów, innym mniej, ale nie chodzi tu o to, kto jest liderem, tylko o grę zespołową. Nam udało się wygrać te dwie partie, ale dwie partie nie oznaczały tu wygranego meczu. Po tym spotkaniu wiemy, co powinniśmy poprawić, więc zabieramy się do pracy. Sądzę, że w starciu z Serbami nie stoimy na straconej pozycji.
Finlandia: Tervaportti, Seppanen, Krastins, Siirila, Sinkkonen, Ojansivu, Kerminen (L) oraz Kaurto, Porkka, Siltala (6), Helenius, Pennanen (L)
Estonia: Kreek, Toobal K., That, Venno, Raadik, Aganits, Rikberg (L) oraz Toobal A. , Treial, Teppan, Kollo,
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej